Lechia po raz czwarty w tym sezonie ograła Piasta. Tym razem gdańszczanie okazali się lepsi w meczu, którego stawką był awans do półfinału Pucharu Polski. W poprzednią środę wygrali u siebie 2: 1. Bramkę dla drużyny z Okrzei zdobył Kristopher Vida. 
Ze względu na epidemię na trybunach w Gdańsku zabrakło kibiców. Decyzja trudna, ale zrozumiała.
 
Waldemar Fornalik, jak zapowiadał, dokonał rotacji w składzie, ale przede wszystkim w drugiej linii. W wyjściowej jedenastce pojawił się m.in. Tiago Alves, wreszcie też można było zobaczyć, co potrafi Tymoteusz Klupś. 

Szkoleniowiec Lechii Piotr Stokowiec wykorzystał fakt, że jego zawodnicy mieli więcej czasu na odpoczynek po ostatnim meczu i posłał do boju podstawowych zawodników.

Od początku bardziej aktywni byli gospodarze, jednak to goście mieli pierwszą okazję na objęcie prowadzenia. W drugiej minucie z 11 metrów strzelał Patryk Tuszyński, ale nie trafił. Chwilę później piłka, po uderzenia Patryka Lipskiego, zatrzymała się na poprzeczce bramki Piasta. Potem jeszcze bramkarza z Gliwic postraszyli Lipski i Gomes. Przewaga Lechii w posiadaniu futbolówki była duża, w strzałach też. 

Gliwiczanie od czasu do czasu wypuszczali się na połowę gdańszczan, stwarzając realne zagrożenie. Największe kłopoty miejscowym sprawiały rajdy i dośrodkowania Bartosza Rymaniaka. W 38. minucie Filip Mladenović z bliska umieścił piłkę w bramce, jednak po analizie VAR sędzia gola nie uznał. Chwilę później Mladenović uderzył w samo okienko, Jakub Szmatuła wyciągnął się jak struna i zbił na słupek. Jeszcze przed przerwą przytomną interwencją popisał się Jakub Czerwiński, który w ostatniej chwili wybił z rytmu szykującego się do oddania strzału z najbliższej odległości Flavio Paixao. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem, ze wskazaniem na Lechię.

W drugą odsłonę lepiej weszli gliwiczanie. Niebiesko-czerwoni zaatakowali i byli bliscy objęcia prowadzenia. Najpierw uderzenie Tomasza Jodłowca zablokował Michał Nalepa, a po chwili Tuszyński trafił w poprzeczkę. 

Otwarcie się gości bezlitośnie wykorzystali gospodarze. W 57. minucie, po zagraniu Jaroslava Mihalika, Gomes sprytnie pokonał Szmatułę. Zaraz potem na murawie zameldował się Remigiusz Borkała i swoją obecność zaznaczył dobrym strzałem, który z najwyższym trudem obronił golkiper Lechii. Za chwilę jednak wychowanek Piasta popełnił błąd. Stracił piłkę przed własnym polem karnym na rzecz Paixao, a ten, uderzeniem z 16. metra, podwyższył wynik na 2: 0. 

Obaj trenerzy zaczęli robić zmiany. W 73. minucie na murawie zameldował się Vida. Dziesięć minut później Węgier wykorzystał dobre podanie Tomasza Mokwy i strzelił kontaktową bramkę. Piast naciskał, niestety, bez powodzenia.
Lechia dotrwała z korzystnym dla siebie wynikiem i wciąż ma szansę obronić trofeum. Gliwiczanie mogą się już skupić na lidze, jeśli ta wznowi rozgrywki.

Piast: Jakub Szmatuła – Bartosz Rymaniak, Jakub Czerwiński, Tomáš Huk, Mikkel Kirkeskov, Tomasz Mokwa, Tomasz Jodłowiec, Patryk Sokołowski (66” Tom Hateley), Tymoteusz Klupś (59’Remigiusz Borkała), Patryk Tuszyński, Tiago Alves (73’Kristopher Vida)

(gm)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj