Po 224 dniach przerwy spowodowanej pandemią kibice ponownie zasiedli na stadionie przy ul. Okrzei. Niestety, Piast w ostatnim meczu sezonu niespodziewanie przegrał z Wisłą Kraków 2:3, a to oznacza, że nie zagra w europejskich pucharach. Goście w starciu z naszą drużyną mieli mnóstwo szczęścia, a na dodatek fenomenalnie bronił ich golkiper - Mateusz Lis.
Gliwiczanie źle zaczęli ten sezon. Zanotowali fatalną serię bez zwycięstwa w  PKO BP Ekstraklasie. Po 8. kolejkach z ledwie dwoma punktami zamykali tabelę. Taka strata wydawała się nie do odrobienia, ale Piast odzyskał formę z poprzedniego sezonu, zaczął wygrywać i piąć się w górę tabeli. Na ostatniej prostej drużyna Waldemara Fornalika zajmowała czwartą pozycję w tabeli, która dawała szansę na występy w Lidze Konferencji Europy. By obronić tę lokatę musiała zapunktować lepiej niż goniące ją Śląsk, Warta Poznań, Lechia Gdańsk i Zagłębie Lubin. 
Wydawało się, że niebiesko-czerwoni powinni bez problemów wygrać z będącą w głębokim kryzysie Wisłę (siedem meczów z rzędu bez wygranej), ale w Krakowie zdecydowano się na nieoczekiwany ruch kadrowy. Dwa dni przed konfrontacją z Piastem zwolniono skonfliktowanego z całym zespołem trenera Petera Hyballę. To wyraźnie wzmocniło morale wiślaków…

Początek meczu należał do Piasta. Już w 5. minucie piłka po strzale głową Jakuba Świerczoka pofrunęła nad poprzeczką. Odpowiedź krakowian nadeszła pięć minut później. Podanie od Rafała Boguskiego otrzymał Konrad Gruszkowski, który zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego. Piłka odbiła się jeszcze od próbującego interweniować Patryka Sokołowskiego i wpadła do siatki bezradnego w tej sytuacji Františka Placha. Utrata bramki podziałała na gliwiczan niezwykle mobilizująco i od tego czasu coraz częściej gościli na połowie Białej Gwiazdy. W 16. minucie na listę strzelców wpisał się Świerczok. Sędzia skonsultował jeszcze całą sytuacją z wozem VAR i ostatecznie uznał bramkę. Niebiesko-czerwoni nie zamierzali poprzestać na jednym trafieniu i w dalszym ciągu naciskali na wiślacką defensywę, która wytrzymywała napór i wyprowadzała groźne kontrataki. Jeden z nich, w 24. minucie, zakończył się powodzeniem. Akcję lewą flanką przeprowadził Łukasz Burliga, zagrał do znajdującego się w bocznej strefie pola karnego Stefana Savicia, a ten huknął nie do obrony. Piast miał doskonała okazję do ponownego wyrównania, lecz w 28. minucie Lis obronił rzut karny wykonywany przez Świerczoka. Piast utrzymywał się przy piłce, prowadził grę, gola ponownie zdobyli goście. Zdobył go, na dwie minuty przed końcem pierwszej połowy 17-letni Piotr Starzyński. 

Od początku drugiej części spotkania podopieczni trenera Fornalika ruszyli do zdecydowanych ataków, chcąc jak najszybciej zdobyć bramkę, która pozwoliłaby im złapać kontakt z krakowianami. Okazji mieli co najmniej kilka, lecz świetnie bronił Lis. Przewaga Piasta rosła z każdą kolejną minutą, a wiślacka defensywa uwijała się jak w ukropie, by nie dopuścić do utraty gola. W 83. minucie niebiesko-czerwoni zdobyli w końcu kontaktową bramkę, a jej autorem był Alves. Na więcej goli zabrakło już jednak czasu. 

Piast: František Plach - Martin Konczkowski, Tomáš Huk, Jakub Czerwiński, Jakub Holúbek, Gerard Badía (63’ Patryk Lipski), Patryk Sokołowski, Tomasz Jodłowiec (46’ Tiago Alves), Michał Chrapek, Dominik Steczyk (62’ Arkadiusz Pyrka), Jakub Świerczok. 

PILNE! W poniedziałek w południe Paolo Sousa, selekcjoner reprezentacji Polski ogłosił szeroką kadrę na zgrupowanie w Opalenicy przed mistrzostwami Europy. W kadrze znalazło się 27 zawodników, a wśród nich napastnik Piasta Gliwice - Jakub Świerczok. Obóz rozpocznie się 24 maja, a Sousa ostateczną kadrę poda 1 czerwca.
- Jestem szczęśliwy, że znalazłem się wśród powołanych. Reprezentacja to zaszczyt i myślę, że spełnienie marzeń dla każdego piłkarza - nie ukrywał radości Jakub Świerczok tuż po ogłoszeniu listy powołanych.

Andrzej Sługocki



Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj