Piast przegrał 1:2 z Lechem Poznań i praktycznie stracił już szansę na grę w europejskich pucharach. Niebiesko-czerwoni w meczu z pretendentem do tytułu mistrzowskiego byli jednak równorzędnym i wymagającym rywalem.

Początek spotkania należał do gości. Poznaniacy byli aktywniejsi i w zasadzie nie schodzili z połowy Piasta, który do 17. minuty dobrze się bronił. Wtedy jednak Joel Pereira zdecydował się przerzucić piłkę ponad obrońcami na tzw drugi słupek do niepilnowanego Jakuba Kamińskiego. Ten wydaje się, że chciał głową odegrać piłkę w pole karne, ale z tej wrzutki wyszedł strzał, który przelobował Františka Placha. Lech zasłużenie prowadził po pierwszych 45 minutach.
W przerwie trener Waldemar Fornalik zamienił słabo grających Constantina Reinera i Jakuba Holubka na Alexandrosa Katranisa i Michaela Ameyowa. Manewr przyniósł natychmiastowy skutek. Już w pierwszej akcji po zmianie stron Katranis dograł do wbiegającego w pole karne Damiana Kądziora, który doprowadził do wyrównania. Remis nic jednak nie dawał żadnej ze stron. Obie drużyny mocno się więc starały, aby przechylić szalę na swoją korzyść, lecz nie potrafiły stworzyć sobie takiej stuprocentowej sytuacji. W 88. minucie goście dopięli swego. Po dośrodkowaniu na dalszy słupek, Lubomir Šatka zgrał piłkę głową do Mikaela Ishaka, a ten celną główką pokonał Placha i jak się miało okazać zapewnił swojej drużynie bezcenne trzy punkty. Być może gol Szweda był na wagę mistrzostwa Polski. Nie jest to oczywiście jeszcze przesądzone, jednak w dwóch ostatnich kolejkach „Kolejorz” zmierzy się z drużynami, które już o nic nie grają. Piast przegrywając z Lechem praktycznie stracił szansę na czwarte miejsce. Matematycznie jeszcze jest to możliwie, ale w dwóch ostatnich meczach gliwiczanie muszą wysoko wygrać z Termaliką i Radomiakiem, a Lechia musi wysoko przegrać z Pogonią i Rakowem.

Piast: František Plach – Constantin Reiner (46’ Michael Ameyaw), Jakub Czerwiński, Ariel Mosór, Martin Konczkowski (80’ Arkadiusz Pyrka), Tomáš Huk, Tom Hateley, Michał Chrapek, Jakub Holúbek (46’ Aléxandros Katránis), Kamil Wilczek (68’ Alberto Toril), Damian Kądzior (90’ Michał Kaput).

Waldemar Fornalik: wszyscy doskonale wiemy, jaki jest potencjał piłkarski w drużynie Lecha Poznań. To się potwierdziło, zespół ma naprawdę wielką wartość. Zagraliśmy dwie różne połowy. W pierwszej Lech wziął sprawy w swoje ręce i nie można było powiedzieć, że my zagraliśmy słabo, lecz Lech po prostu tylko na tyle pozwolił. Straciliśmy jedną bramkę, choć mogły paść trzy. Po zmianie stron i dokonaniu korekt rozpoczęliśmy fantastycznie tę drugą połowę. Pogratulowaliśmy zespołowi postawy w drugiej odsłonie. Rywalizowaliśmy, jeśli nie z poważnym kandydatem, to być może nawet z przyszłym mistrzem Polski. Fragmentami graliśmy jak równy z równym.

 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj