Legia Warszawa piąty raz z rzędu nie poradziła sobie z Piastem Gliwice. W niedzielę zremisowała u siebie z drużyną Waldemara Fornalika 2:2 (1:1). Bohaterem spotkania był Frantiszek Plach, który kapitalnie bronił bramki Piasta. To czwarte, kolejne spotkanie, w którym niebiesko-czerwoni punktują.
Mecz rozpoczął się tak, jak można było oczekiwać. Mistrzowie Polski bardzo wysoko podeszli do Piasta. Odbierali gliwiczanom piłkę, tworzyli płynne akcje. Szybko też zdobyli bramkę. W 13. minucie Bartosz Kapustka uderzył z woleja, ale ten strzał obronił golkiper Piasta. Piłka spadła jednak pod nogi Jakuba Czerwińskiego, doskoczył do niej ponownie Kapustka i nie dał już szans Plachowi.  W 28. minucie Piast po raz pierwszy groźnie zaatakował. Uderzenie z dystansu Jakuba Świerczoka sparował nad poprzeczkę Artur Boruc. Gliwiczanie wznowili grę z rzutu rożnego i... doprowadzili do remisu. Wrzucał piłkę Gerard Badia, a skuteczną główką popisał się Piotr Malarczyk.

Druga połowa rozpoczęła się podobnie do pierwszej. Legioniści mieli przewagę i wciąż zagrażali przyjezdnym. W 53. min ponownie wyszli na prowadzenie. Filip Mladenović wpadł w pole karne i chcąc zagrać do partnera, trafił w rękę interweniującego wślizgiem Czerwińskiego. Sędzia skorzystał z systemu VAR i wskazał na 11. metr. Jedenastkę na gola zamienił Tomas Pekhart. Legia wciąż naciskała, jednak to Piast zdobył drugą bramkę. W 79. min, za szesnastką, piłkę przejął Jakub Świerczok i precyzyjnym uderzeniem nie dał szans Borucowi.

Warszawiacy do końca walczyli o zwycięstwo. Próbowali Mladenović, Luquinhas, Artur Jędrzejczyk. Bez powodzenia. Piast wywiózł z Łazienkowskiej cenny remis i po raz kolejny udowodnił, że ma patent na Legię.

W najbliższą niedzielę, 6 grudnia, niebiesko-czerwoni podejmować będą przy Okrzei Zagłębie Lubin. Mecz – bez publiczności – rozpocznie się o godz. 15.00

Piast: František Plach – Martin Konczkowski, Piotr Malarczyk, Jakub Czerwiński, Jakub Holúbek, Sebastian Milewski (88’ Bartosz Rymaniak), Patryk Sokołowski, Michał Chrapek (64’ Tiago Alves), Gerard Badía (57’ Tomasz Jodłowiec), Dominik Steczyk, Jakub Świerczok. 

Waldemar Fornalik:
Na pewno nie był to najlepszy mecz w naszym wykonaniu, natomiast konsekwentnie chcieliśmy realizować nakreślony plan. Oczywiście Legia miała więcej sytuacji do zdobycia bramki, ale my byliśmy bardzo skuteczni. Rzut rożny i gol, a potem gol Kuby Świerczoka po ataku pozycyjnym. Wyciągnęliśmy z tego meczu maksimum. Taki punkt cieszy, bo zdobyliśmy go przeciwko bardzo dobremu zespołowi, mającemu niezwykle utalentowanych piłkarzy. Być może po covidzie nie byliśmy najlepiej dysponowani, więc tym bardziej pogratulowałem drużynie charakteru i dążenia do celu, jakim było zdobycie przynajmniej jednego punktu. Można nazwać to spotkanie zwycięskim remisem. To ważny punkt zdobyty na terenie mistrza Polski i drużyny, która liderowała przed meczem. Zwycięstwo nie było w naszym zasięgu. Spodziewałem się trudnego starcia z zespołem o dużym potencjale piłkarskim. We wcześniejszych spotkaniach, które przegrywaliśmy, to my mieliśmy większe posiadanie piłki, a teraz odwróciliśmy te proporcje i dwa razy udało nam się wygrać, a dziś zremisować.

Andrzej Sługocki

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj