Ze statystyk wynika, że przejścia dla pieszych w Gliwicach to miejsca bardzo niebezpieczne. Tylko w ubiegłym roku doszło na nich do 66 potrąceń. Sprawcami 19 byli sami piesi, którzy wchodzili na pasy bezpośrednio pod nadjeżdżający samochód. Reszty wypadków wini kierowcy – ich grzech główny to wymuszanie pierwszeństwa. 
Mamy dopiero połowę stycznia, a już w naszym rejonie doszło do trzech potrąceń (jedno nie dotyczyło jednak zdarzenia na pasach – samochód potrącił osobę idącą chodnikiem, kiedy kierowca zasnął za kółkiem). W przypadku pierwszego winę ponosi nieodpowiedzialny prowadzący, który nie przygotował auta do jazdy – poruszał się z nieoczyszczoną po opadach śniegu Poszkodowana była 18-latka. Często jednak ofiarami padają osoby starsze. Tak było w styczniu przy ulicy Pliszki, gdzie obrażeń ciała doznała 80-letnia kobieta.

Jak mówi starszy sierżant Krzysztof Pochwatka z biura prasowego KMP Gliwice, do potrąceń dochodzi w całym mieście, ale najbardziej niebezpiecznie jest jednak w centrum, na zatłoczonych i pieszymi, i samochodami ulicach Zwycięstwa oraz Dworcowej. 

Są sposoby, by tym zdarzeniom zapobiec i może to zrobić zarząd dróg. W niektórych miejscach, przy Dworcowej na przykład czy w Sośnicy, jedno z rozwiązań zastosowano. Przed pasami ustawiono specjalne słupy z fotokomórką – gdy tylko pieszy zbliża się do przejścia, dla kierowcy zapala się światło. Inne rozwiązanie – specjalne świetliki w jezdni, tuż przed pasami. 

W gliwickich dzielnicach z kolei problem jest inny: złe oświetlenie lub brak latarni powodują, szczególnie w okresie jesienno-zimowych szarówek, złą widoczność. 

Żadne z dodatkowych zabezpieczeń nie uchronią jednak od wypadków, gdy ostrożności nie zachowają sami piesi i kierowcy. W przypadku tych drugich aż 98 procent zdarzeń wiąże się z pośpiechem, rutyną i skłonnością do ryzyka. Piesi z kolei zdają się zapominać, że mimo iż znajdują się na oznakowanym przejściu, powinni rozejrzeć się, czy czasem nie nadjeżdża samochód.

 

 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj