Lepsze od naszej drużyny okazały się tylko prowadząca Lechia Gdańsk i druga w tabeli warszawska Legia.         
W minionym tygodniu gliwiczanie rozegrali dwa mecze. Oba z Wisłami. Tę z Płocka pokonali u siebie 1:0, a w sobotę zremisowali z krakowską 2:2.
   
Po krótkiej przerwie, spowodowanej kontuzją, do pierwszego składu w meczu z Wisłą Płock wrócił Joel Valencia. Piast zaatakował gości już po pierwszym gwizdku. W efekcie, zanim upłynęła minuta, gospodarze wykonali dwa rzuty rożne. Gliwiczanie przeważali, Wisła się broniła. 

Wreszcie trochę miejsca przed polem karnym miał Patryk Dziczek. Pomocnik uderzył precyzyjnie w samo okienko, ale golkiper gości Thomas Dahne wyciągnął się jak struna i wybił na róg. W dalszej części spotkania goście ograniczali się właśnie tylko do wybijania. Dopiero w 22. minucie wyprowadzili kontratak, zakończony niecelnym strzałem z dystansu Grzegorza Kuświka. 

Gliwiczanie cierpliwie rozgrywali i w 26. minucie znaleźli sposób na rozpaczliwie broniących się gości. Jorge Felix dośrodkował z prawej strony, idealnie na głowę Parzyszka, który z bliska umieścił piłkę w bramce. 

Zaraz na początku drugiej połowy gliwiczanie wykonywali rzut wolny. Bardzo dobrej centry na gola nie zamienił jednak Korun, któremu futbolówka, po przedłużeniu głową Dziczka, odbiła się od kolana i przeleciała nad poprzeczką. Chwilę później swoją okazję mieli gości. Z rzutu wolnego, z 25 metrów, uderzał Furman, na szczęście trafił w obrońcę Piasta. W odpowiedzi Valencia oddał atomowy strzał z dystansu, po którym długo jeszcze trzęsła się poprzeczka. 

Po kolejnej minucie Piast miał rzut wolny. Szczęścia próbował Tom Hateley, Dahne, choć z problemami, poradził sobie z tym uderzeniem. To był efektowny fragment meczu. Potem oba zespoły skupiły się, by nie dopuścić do kolejnych sytuacji. 

W 70. minucie zamarły serca kibiców Piasta, bo w polu karnym padł gracz Wisły, a sędzia zdecydował się skorzystać z wideoweryfikacji. Na szczęście Tomasz Kwiatkowski nie podyktował karnego. 

Piast: František Plach – Marcin Pietrowski (74' Mateusz Mak), Uroš Korun, Jakub Czerwiński, Mikkel Kirkeskov, Martin Konczkowski, Tom Hateley, Patryk Dziczek, Joel Valencia (84' Gerard Badía), Jorge Félix, Piotr Parzyszek (79' Michal Papadopulos)
   
Mimo pokonania Wisły Płock Waldemar Fornalik zdecydował się na sporo zmian w wyjściowej jedenastce na mecz z krakowianami. Od początku zagrali Tomasz Mokwa, Tomasz Jodłowiec i Aleksandar Sedlar, a na ławce usiedli Tom Hateley i Marcin Pietrowski. Trener gospodarzy nie mógł skorzystać natomiast z dwóch swoich kluczowych zawodników, Marcina Wasilewskiego i Jakuba Błaszczykowskiego. 

Zaczęło się bardzo dobrze dla Piasta. W 19. minucie Dziczek egzekwował rzut wolny. Nasz pomocnik uderzył w sam środek bramki, piłka skoczyła jednak tuż przed interweniującym Mateuszem Lisem i ku jego rozpaczy wpadła do środka. Gol na jakiś czas zniechęcił gospodarzy do ofensywnej gry, przez co kolejne okazje mieli goście. 

Aż do 31 minuty. Wtedy to Parzyszek zagrał ręką w polu karnym, sędzia jeszcze posiłkował się VAR-em, ale podyktował jedenastkę. Strzał Pietrzaka fantastycznie obronił Plach, odbijając piłkę na róg. Nie udało się z karnego, za to wpadło po rzucie rożnym. 

Po dośrodkowaniu najwyżej do piłki wyskoczył Matej Palcić i z bliska umieścił ją w siatce. Jeszcze przed przerwą Lis częściowo zrehabilitował się, wychodząc zwycięsko z pojedynku sam na sam z Konczkowskim. Pierwsza połowa, w której lepiej prezentował się Piast, ostatecznie zakończyła się remisem.

Zaraz na początku drugiej odsłony Marko Kolar, po przypadkowym zagraniu Mokwy, stanął oko w oko z Plachem, ten ostatni jednak zatrzymał strzał napastnika Wisły. 

Gospodarze nie potrafili zdobyć bramki z akcji - udało się dopiero po kolejnym rogu. Po dośrodkowaniu Pietrzaka Palcić urwał się Parzyszkowi i strzałem głową w krótki róg zupełnie zaskoczył golkipera Piasta. Potem więcej z gry mieli zawodnicy Białej Gwiazdy, lecz nie mogli przełożyć tego na dogodną okazję.

Wydawało się, że wiślacy dowiozą bezcenne prowadzenie do końca, ale znów nie popisał się Lis. Bramkarz Wisły za lekko wybił piłkę przy dośrodkowaniu, Pietrzak musiał ją ekspediować na róg. Po nim Jodłowiec zgrał futbolówkę do Papadopulosa, który uderzył na tyle mocno, że przeleciała obok bezradnego bramkarza gospodarzy. 

W doliczonym czasie Dziczek ponownie przymierzył z dystansu, a Lis tym razem obronił. 

Na kilka sekund przed końcem spotkania Jodłowiec, po centrze Konczkowskiego, minimalnie chybił i mecz skończył się remisem. Ten punkt umocnił Piasta na trzecim miejscu, bo goniąca gliwiczan Cracovia niespodziewanie przegrała w Legnicy z Miedzią. 

13 kwietnia niebiesko-czerwoni podejmować będą Koronę Kielce, która ma jeszcze cień szansy na wbicie się do grupy mistrzowskiej. Początek o godz. 18.00.
    
Piast: František Plach – Tomasz Mokwa (66' Gerard Badía), Jakub Czerwiński,  Aleksandar Sedlar, Mikkel Kirkeskov, Martin Konczkowski, Tomasz Jodłowiec,  Patryk Dziczek, Joel Valencia (87' Tom Hateley), Jorge Félix, Piotr Parzyszek (63' Michal Papadopulos)
                                                    
(gm)


    

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj