Historia medyczna mężczyzny jest skomplikowana: przez kilka lat cierpiał na marskość wątroby. Z tego powodu, w 2008 roku, poddano go transplantacji tego narządu. W 2010 zachorował na raka krtani, stan był na tyle poważny, a nowotwór rozległy, że konieczna stała się laryngektomia (całkowite usunięcie narządów mowy). Niestety, w wyniku operacji znacznie pogorszyła się jakość zdrowia i funkcjonowanie 64-latka, dlatego w 2017 r. zakwalifikowano go do złożonej transplantacji.
- Przez sześć lat chory znajdował się pod ścisłym medycznym nadzorem. Po tym czasie nie ujawniły się żadne powikłania i nowe ogniska nowotworowe. Z powodu przeszczepu wątroby był już, dożywotnio, poddawany immunosupresji. Poza tym to osoba niezwykle zdeterminowana, z silną wolą życia - prof. Adam Maciejewski, szef zespołów chirurgów rekonstrukcyjnych i mikronaczyniowych, wylicza część przesłanek do przeprowadzenia allotransplantacji. 

Operacja, prowadzona przez jedenastoosobowy zespół lekarzy, trwała 11 godzin. Dokonano m.in. mikrozespoleń czterech żył, czterech tętnic i czterech nerwów. Obecnie chory przechodzi rehabilitację ruchową, uczy się mówić i przełykać. Specjaliści hematolodzy i onkolodzy zdecydowali o zwiększeniu dawek leków immunosupresyjnych.

- Zrobiliśmy to ze względów bezpieczeństwa, a chodzi o zapobieżenie odrzucenia przeszczepu. Ważny jest bowiem  pierwszy kontakt komórek odpornościowych z przeszczepionym narządem. Z czasem, gdy, mówiąc kolokwialnie, komórki się przyzwyczajają, dawki oczywiście zmniejszamy - mówił na konferencji prasowej w centrum onkologii prof. Sebastian Giebel. Pacjent czuje się dobrze, wypowiada też pierwsze słowa.  

Allotransplantacja, przeprowadzona 13 października 2017 r., jest pierwszą taką na świecie, podobnie jak ta z  kwietnia 2015, kiedy to zespół prof. Maciejewskiego przeszczepił krtań  Michałowi, wówczas 37-letniemu aktywnemu mężczyźnie. 

Najpierw wysiadły nerki, stan był bardzo poważny i zakwalifikowano go do przeszczepu. Nową nerkę dostał w prezencie na 21. urodziny. W 2006 roku zdiagnozowano u niego ostrą białaczkę szpikową, przeszedł  więc cykl chemioterapii. Pan Henryk, ojciec Michała, który troskliwie się nim opiekuje, powiedział, że  był  bardzo zadowolony z rezultatów leczenia.

- Mieliśmy trzy lata spokoju, aż w 2009 roku syn dowiedział się, że ma zaawansowanego raka krtani – mówi. Zabieg usunięcia krtani i przełyku przeprowadzono w Toruniu. Od tego czasu  pan Michał nie mógł normalnie jeść, miał trudności z oddychaniem i mową.
Prof. Adam Maciejewski mówił na konferencji, że był to bardzo trudny i skomplikowany zabieg. Wycięto chore i zmienione  narządy oraz  tkanki i podczas tego samego zabiegu wprowadzono do organizmu biorcy nowe organy. Michałowi przeszczepiono gardło, krtań, przełyk, tchawicę, tarczycę, powłoki skórne i mięśniowe.

Dziś pan Michał normalnie funkcjonuje, o czym opowiadał podczas spotkania z dziennikarzami.
- Przed operacją nie mogłem mówić, to było fatalne. I bardzo deprymujące. Teraz mówię i dziękuję lekarzom za ten dar. Wróciłem do pracy, mogę się porozumiewać, mam normalne życie - dodał. 

Małgorzata Lichecka

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj