Jak się okazuje, nie każdy Mikołaj jest święty. Jeden oszukał właśnie mieszkankę Gliwic, której obiecał, że przyjdzie z prezentami do jej dzieci. 
Trzydziestokilkuletnia gliwiczanka zgłosiła właśnie policjantom z I komisariatu, że została oszukana przez mężczyznę, który, w internecie, oferował usługę "świętego Mikołaja". Kobieta zamówiła go do dwójki swoich dzieci - miał przyjść 6 grudnia i wręczyć maluchom prezenty zakupione przez rodziców. Warunkiem było wpłacenie zaliczki. Młoda matka poszła krok dalej i z góry wpłaciła "Mikołajowi" całą sumę. 

Pięć minut przed umówioną godziną wizyty rzekomy Mikołaj wysłał kobiecie wiadomość SMS-ową, w której poinformował, że nie pojawi się, bowiem został napadnięty. Kiedy zamawiająca spytała, co z wpłaconą gotówką, powiedział, że załatwią to później.

Od tamtej pory gliwiczanka próbowała kontaktować się w sprawie pieniędzy z kontrahentem. Ten przestał odpowiadać, jakby zapadł się pod ziemię. 

W tym przypadku "święty" okazał się zwykłym oszustem.  

- Ten przykład pokazuje, że kupując towary czy zamawiając usługi przez internet, należy zachować szczególną ostrożność i zawsze mieć ograniczone zaufanie do kontrahenta. Warto przede wszystkim czytać komentarze innych osób i nie wpłacać ani całej gotówki, ani nawet zaliczki przed wykonaniem usługi - ostrzega podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiej policji.        

 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj