- Bywa, że pacjent wychodzi z gabinetu, zakłada maskę i udaje przed światem, że jest ok. Nie jest. Potrzebne jest wsparcie psychologa czy psychiatry – mówi dr Andrzej Kupilas, ordynator urologii i urologii onkologicznej Szpitala Miejskiego nr 4 w Gliwicach. 
23 lutego to Międzynarodowy Dzień Walki z Depresją. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, zaburzenia depresyjne są czwartym najpoważniejszym problemem zdrowotnym na świecie. Czas pandemii może znacznie pogorszyć te statystyki.

Depresja w przebiegu choroby nowotworowej to sytuacja, obok której żaden specjalista nie powinien przejść obojętnie. Czasem sama psychoterapia nie wystarcza, trzeba sięgnąć po wsparcie farmakologiczne i skierować chorego do psychiatry. To wciąż budzi skrajne emocje. 

 - U pacjentów, którzy dowiadują się, że mają nowotwór, obserwujemy obniżenie nastroju, w skrajnych przypadkach depresję. Depresja jest chorobą, wymaga leczenia i wsparcia, które chory powinien otrzymać zarówno od nas, lekarzy, jak i od bliskich. Oczywiście nie zawsze tak się dzieje. Jest grupa pacjentów, którzy na początku wypierają chorobę, odwiedzają wielu specjalistów szukając zaprzeczenia diagnozy. Wreszcie dociera do nich, że choroba jest faktem – tłumaczy dr Kupilas. 

I dodaje, że wsparcie psychologa, psychiatry, zastosowanie delikatnej farmakoterapii to ważna część rehabilitacji. - Jeśli już pojawia się sugestia, że warto skorzystać z pomocy psychiatry, słyszymy od pacjenta: przecież nie jestem wariatem. Musimy sobie wreszcie uświadomić, że taka pomoc jest ogromnie ważna w kontekście całego procesu leczenia – podsumowuje urolog. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj