Czy coś, co stoi, ma za sobą długą historię, naznaczoną tragicznymi wydarzeniami i było wpisane do ewidencji zabytków, może zostać z niej wycofane? Okazuje się, że tak. Jak wyjaśnia rzecznik wojewódzkiego konserwatora zabytków, nastawnia bramowa z Pyskowic została wykreślona z ewidencji, ze względu na zły stan techniczny. Z kolei społecznicy podają przykłady innych miejsc na Śląsku, które były w jeszcze gorszym stanie i zostały podniesione z ruin… „Dlaczego w Pyskowicach się nie da?” – pytają.
Nastawnia nie jest już zabytkiem?
W czerwcu 2022 r. do członków kolektywu Stacja Pyskowice napłynęły informacje o planowanej rozbiórce unikalnej nastawni bramowej Pk5, będącej częścią kompleksu ponad 100-letniej dawnej parowozowni Pyskowice. Rozbiórkę ostatecznie potwierdziły w marcu 2023 r. telefony od firm rozbiórkowych.
Takich nastawni zawieszonych bezpośrednio nad torowiskiem kolejowym w całej Polsce jest raptem kilka - m.in. w Gliwicach, Bytomiu czy Gdańsku. Niewiele więcej jest ich ogółem w całej Europie.
Mirosław Rymer, rzecznik prasowy śląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków na antenie Radia Katowice tak tłumaczył brak zainteresowania pyskowicką nastawnią: „Ten obiekt był ujęty w gminnej ewidencji zabytków z uwagi na swoje wartości historyczne, natomiast jego stan od lat ulegał pogorszeniu. De facto z naszego punktu widzenia on utracił te wartości, które stały u podstaw jego ochrony i ujęcia w gminnej ewidencji zabytków, bowiem ewidentne jest, że w sytuacji, w której wymienimy większość substancji zabytkowej, nie mamy już do czynienia z zabytkiem, tylko z obiektem nowym”. W dalszych słowach rzecznik wymienił prace, które jego zdaniem są niezbędne do wykonania: w strefie dachu – całość do wymiany, obróbki blacharskie – całkowita dewastacja, rynny i rury spustowe – całkowita dewastacja, konieczność wykonania nowego szczelnego przewodu, konserwacja i uzupełnienie oszklenia, stolarka drzwiowa – wymiana na nowe, tynki zewnętrzne – usunięcie przebarwień, graffiti, więźba dachowa – zbutwiała i zapadnięta.
Ta wypowiedź jest szokująca!
- Dla nas, dla całej grupy, która się tym zajmuje w Pyskowicach, są to wręcz szokujące wypowiedzi. Byliśmy już wielokrotnie świadkami odbudowywania praktycznie z ruin różnych obiektów zabytkowych – mówi Piotr Borowiak, przedstawiciel kolektywu Stacja Pyskowice.
Jako przykład podaje kompleks mieszkaniowy Bauverein w Mysłowicach, który został zniszczony w pożarze. W przywołanych budynkach wymienione na nowe zostało to wszystko, co uległo zniszczeniu również w nastawni. Kompleks dostał nowe życie, co w Pyskowicach nie jest możliwe.
Przedstawiciele Towarzystwa Ochrony Zabytków Kolejnictwa i Organizacji Skansenów Pyskowice zaproponowali jeszcze inne rozwiązanie, które pomogłoby zachować historyczny obiekt.
W zamian za wyburzenie - rozbiórkę w taki sposób, aby poszczególne elementy można było złożyć w innym, bardziej dogodnym czasie i miejscu, które nie będzie kolidowało z żadną nową inwestycją. Członkowie Towarzystwa zaproponowali zdeponowanie elementów nastawni na terenie, który mają pod swoją opieką.
- W przyszłości można by muzeum, które prowadzą wyposażyć w historyczną, oryginalną pyskowicką nastawnię bramową, która stanowiłaby dopełniający się kolejowy element związany z historią tego miejsca. Wyburzenie zawsze jest nieodwracalne a takie rozwiązanie pozwoliłoby na dodanie do istniejącego muzeum istotnego eksponatu - na potrzeby ruchu turystycznego – podkreślają społecznicy.
Miasto nie było informowane o planowanym wyburzeniu
Jak dowiadujemy się w pyskowickim magistracie, Miasto Pyskowice przez wiele lat starało się pomóc Towarzystwu Ochrony Zabytków Kolejnictwa i Organizacji Skansenów Pyskowice w związku z ich chęcią przejęcia części terenu i rewitalizacji miejsca oraz obiektów, tak, by mogły zacząć służyć celom turystycznym i edukacyjnym. Niestety, wszystkie te działania nie przyniosły rezultatu.
- O planach wyburzeniu nastawni kolejowej nie byliśmy informowani przez właściciela nieruchomości. W listopadzie 2021 roku zwróciliśmy się do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Katowicach z prośbą o zmotywowanie właściciela, zgodnie z posiadanymi przez WKZ kompetencjami, do należnego zabezpieczenia zabytków kompleksu pyskowickiej parowozowni – wyjaśnia Dominika Witkowska, Naczelnik Wydział Kultury i Promocji.
29 kwietnia, o godz. 15.00 przy ul. Wolności 1 w Pyskowicach odbędzie się spotkanie terenowe, na które kolektyw zaprasza wszystkich zainteresowanych uratowaniem nastawni. Piotr Borowiak wyraża nadzieję wszystkich zainteresowanych mówiąc, że liczy na obecność przedstawicieli wojewódzkiego konserwatora zabytków, a przede wszystkim – PKP.
aku
Komentarze (0) Skomentuj