Miały być drugie Nowe Gliwice, na razie są dzikie parkingi. Na pofabryczne tereny przy ul.Dubois życie wraca ospale. Pierwsi inwestorzy pojawili się dwa lata temu, ale przez ten czas nie dokonali cudów. 
Zamiana terenów po kopalni Gliwice w centrum firm nowych technologii zajęła cztery lata. Budowa wzorowanej na Nowych Gliwicach „strefy kreatywnej” przy ul.Dubois idzie nieporównywalnie wolniej. Rozpoczęta pięć lat temu rewitalizacja  jeszcze nie przyniosła wyraźnych efektów.

Nowe Gliwice II to druga z ważnych inwestycji, która miała odmienić centrum miasta. Na liczącym 2,5 ha obszarze  planowano strefę nowoczesnego przemysłu oraz branży kreatywnej. Przewidziano również przestrzeń koncertowo – wystawienniczą. Wstępem do nowego rozdziału historii były prace obejmujące modernizację obszaru po Fabryce Drutu pod kątem infrastruktury, Miasto, w dużej mierze za pieniądze z Unii Europejskiej, uzbroiło na nowo i uporządkowało teren. Zlikwidowano część najbardziej zniszczonych budowli, wyznaczono drogi wewnętrzne oraz doprowadzono sieci kanalizacyjne , wodociągowe i energetyczne. Zainwestowane miliony nie przełożyły się na znaczące efekty. 

Z informacji miejskiej spółki Górnośląskiej Agencji Przedsiębiorczości i Rozwoju (GAPR), gospodarza terenu, wynika, że pojawiło się dwóch inwestorów. W sumie udało się sprzedać sześć działek o łącznej powierzchni blisko 3 tys. m kw., co stanowi zaledwie ok. 12 proc. wielkości terenu. 

Konkretnych zmian jest jeszcze mniej niż wyników na papierze. Te najbardziej widoczne dotyczą willi przedwojennego założyciela i dyrektora Fabryki Drutu – Wilhelma Hegenscheidta. Parter obiektu przygotowywany jest na siedzibę firmy budowlanej Radbud, która zajmuje się m.in. renowacją zabytków. Natomiast piętro inwestor zamierza zaadoptować na mieszkania,docelowo na sprzedaż. Pierwotnie Radbub, który obecnie mieści się przy ul. Jana Śliwki, planował przeprowadzkę  jesienią 2017 r. Założenia załamały się jednak pod ogromem prac.

- Przeliczyliśmy się z siłami. Pochodzący z połowy XIX wieku budynek to architektoniczna perełka, ale ze względu na fatalny stan wymaga kompletnej przebudowy. Chcemy żeby willa po rewitalizacji stała się wizytówką firmy, przykładem naszych możliwości w zakresie rekonstrukcji zabytków. Dlatego tak wielką wagę przykładamy do jakości prac – podkreśla Aleksander Radzki, właściciel Radbudu.

Prace rozpoczęły się od odnowienia budynku z zewnątrz. Gotowe są nowe elewacje, dach i okna. Na remont czekają wnętrza. To, jak szybko się rozpoczną, zależy od tego, kiedy nastąpi koniec  przeciągających się uzgodnień inwestora z wojewódzkim konserwatorem zabytków. 

Szansę na szybkie ożywienie kolejnego z obiektów w prywatnych rękach, tzw. domu na zakręcie, przekreśliła decyzja marszałka województwa. Właścicielem jest biuro architektoniczne PROjARCH, autor projektu woonerfu oraz koncepcję przebudowy ul. Zwycięstwa, Inwestor plany związane z rewitalizacją opierał o spodziewaną dotację z Regionalnego Programu Operacyjnego. Projekt nie uzyskał jednak dofinansowania. Budynek, nabywany z myślą o rozwoju biura, służy obecnie jako warsztat remontowy dla zabytkowych samochodów, których miłośnikiem jest właściciel pracowni Damian Kałdonek.

Podobny los spotkał projekt GAPR, który przewiduje przebudowę starej "Siatkarni” pod kątem funkcji usługowych, kulturalnych i  prospołecznych. Docelowo ma tam powstać miejsce wystaw, zlotów tematycznych, targów czy dużych konferencji i koncertów. Modernizacja dotyczy również przestrzeni wokół budynków z przeznaczeniem na cele rekreacyjne (tereny zielone, przestrzeń spacerowa, letnie ogródki kawiarniane). Inwestycja ma kluczowe znaczenie dla pełnej rewitalizacji obszaru. Nieoczekiwana przegrana projektu w konkursie o eurośrodki z RPO w maju ubiegłego roku w poddała w wątpliwość powodzenie całego przedsięwzięcia.

Przekonanie w powodzenie przedsięwzięcia zachowuje Bogdan Traczyk, prezes GAPR.  - Zainteresowanie terenami przy ul. Dubois jest dużo większe niż wynika to z dotychczasowych wyników sprzedaży. Do połowy roku powinny znaleźć nabywców  kolejne  nieruchomości o łącznej powierzchni 2 tys. m kw. Wiele pod względem możliwości zagospodarowania powinno zmienić porozumienie, do którego coraz  bliżej, ze współwłaścicielem terenu - Fabryką Łańcuchów. Ugoda pozwoli udostępnić centralną, najatrakcyjniejszą część, obszaru, a przede wszystkim oferować teren łącznie z terenem Fabryki Łańcuchów, jako jedną całość. Również plany związane z „Siatkarnią” pozostają aktualne, choć muszą poczekać do kolejnej okazji na uzyskanie dofinansowania.

Przesadą byłoby powiedzieć, że na terenach planowanego centrum branż kreatywnych nic się nie dzieje. Życie wraca, choć w postaci dalekiej od oczekiwań . Codziennie parkują tutaj dziesiątki samochodów. Dodatkowe, a co ważniejsze darmowe miejsca postojowe w centrum, to jak dotychczas główny pożytek z grubych pieniędzy wydanych przez miasto  na odnowienie pofabrycznego obszaru.  

(pik)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj