W czwartek, 27 lipca na skwerze przy ul. Poniatowskiego zgromadzili się mieszkańcy dzielnicy Zatorze. W pokojowy sposób manifestowali niezadowolenie z powodu bagatelizowania problemów, z jakimi się borykają. Bezpośrednim powodem happeningu był  brak oparć na zamontowanych na zieleńcu ławkach. Starsi ludzie narzekają, że niewygodnie się teraz na nich siedzi.
- Mam wrażenie, że urzędnicy miejscy wszystko wiedzą lepiej, a nasze pomysły i wnioski się nie liczą –twierdzi Wiesław Golec, wiceprzewodniczący zarządu  Rady Osiedla Zatorze. - Anglicy taką postawę określają słowami „not invented here”, nie liczy się coś, co nie jest wymyślone w urzędzie miejskim.  

W kwietniu bieżącego roku, na wniosek mieszkańców, Rada Osiedla Zatorze zwróciła się do MZUK-u  z prośbą o montaż oparć zlikwidowanych przy okazji modernizacji skweru. Sprawę przekierowano do urzędu miejskiego.  Urzędnicy odpisali, że w najbliższym czasie montażu oparć nie planują, a zdemontowano je celowo, „z powodu interwencji mieszkańców oraz służb miejskich, dotyczących zakłócania spokoju poprzez odbywające się biesiady”. 

W podobnym tonie odpowiedział zarząd dróg. Ten również nie widzi konieczności zmiany ławek, bo te z oparciami „szerzą patologię”.

- Opinie urzędników w żaden sposób nie satysfakcjonują mieszkańców oraz przedstawicieli rady osiedla – mówi Golec. – Jeśli ławki z oparciami przyczyniają się do rozwoju patologii społecznych, to może w całym mieście powinno się je zdemontować? A może straż miejska powinna rzetelniej wykonywać swoją pracę i zadbać o ciszę oraz porządek na skwerach, w parkach? Jesteś chory, stłucz termometr? Rozumiemy, że  interesy  jednej grupy mieszkańców mogą kolidować  z interesami innej. Potrzebny jest jednak dialog i wzajemna komunikacja.  

Golec podkreśla, że problem ławek to nie jedyna bolączka mieszkańców Zatorza. Przykładem jest kwestia progów spowalniających na ul. Zakole.

- Miasto odpisało nam, że progów nie zamontuje, bo generują hałas, utrudniają odśnieżanie, skutkują ponadnormatywną emisją spalin. Śmieszy nas taka argumentacja, bo sugerować by mogła konieczność likwidacji progów w całym mieście.
  
Zatorzanie są też niezadowoleni z odrzucenia profesjonalnie przygotowanego i opartego o dwie wizualizacje wniosku, złożonego w ramach budżetu obywatelskiego. Chodzi o budowę placu zabaw pomiędzy ulicami Poniatowskiego, Żółkiewskiego, Wolskiego i Czarnieckiego, w obrębie nieczynnej fontanny, tzw. foki. Urzędnicy odrzucili tę propozycję, argumentując, że kilkaset metrów dalej, przy Horsta Bienka, jest plac zabaw, a kolejny znajduje się w lesie komunalnym. 

- Dobrze by było, aby osoba opiniująca spróbowała wybrać się z  małymi dziećmi kilometr dalej i sprawdziła, ile czasu to zajmuje i jakie generuje utrudnienia – przekonuje Golec. - Najwygodniej oceniać inicjatywę z poziomu urzędniczego biurka. Może warto zapytać mieszkańców, czy chcą takiego placu? 
  
Niepoważnie potraktowano też wniosek obywatelski o rozbudowę i modernizację szkolnego ogródka meteorologicznego przy ul. Lipowej. 

- Chodziło o teren cztery na cztery metry – mówi Golec. - Odmówiono, argumentując, że z uwagi na zmiany w oświacie, w tym miejscu planowany jest plac zabaw. Nikt jednak nie pofatygował się, by sprawdzić, że stacja ma stanąć wewnątrz istniejącego już ogródka botanicznego i nie zabiera żadnej dodatkowej powierzchni, zaś z danych meteorologicznych mogliby korzystać poprzez internet nie tylko mieszkańcy Zatorza. Summa summarum stacja i tak powstała, z innych środków, i można z niej korzystać, wchodząc na stronę internetową szkoły.
  
Mieszkańcy Zatorza, z którymi rozmawialiśmy podczas czwartkowego spotkania na skwerze, ubolewali nad bezdusznym traktowaniem ich inicjatyw przez urzędników. 

– Efektem będzie bierność mieszkańców, „bo i tak nic się nie da załatwić”. A może o to chodzi? Chcemy być słyszani  i wysłuchiwani przez odpowiednie komórki urzędu. To spotkanie jest wołaniem o dialog i jego usprawnienie. Niektóre odpowiedzi, jakie otrzymujemy, pozwalają sądzić, że jesteśmy traktowani niepoważnie. W wielu przypadkach nie do zaakceptowania jest brak merytorycznych uzasadnień - mówią. 

Andrzej Sługocki 



Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj