Z mieszkańcami ulicy Lubelskiej, walczącymi z zarządem dróg miejskich, spotkał się Janusz Moszyński, pełniący obowiązki prezydenta Gliwic. Pojawiła się nadzieja na poprawę bezpieczeństwa. 
Jak mówi Moszyński, znany jest mu problem dotyczący Zarządu Dróg Miejskich w Gliwicach i od kiedy zajął stanowisko pełniącego obowiązki prezydenta, wpłynęło do niego sporo skarg na tę instytucję. Dotarła do niego też między innymi sprawa mieszkańców ulicy Lubelskiej w Brzezince, o której „Nowiny” pisały w październiku. 

Przypomnijmy. Lubelska to strefa zamieszkania, dlatego nie ma tu chodników czy oznakowanych przejść dla pieszych. Mieszkańcy mogą chodzić całą szerokością jezdni, a dzieci bawić się na niej. Samochody są tu zaś intruzami i jeśli w ogóle się pojawią, muszą jechać 20 kilometrów na godzinę. 

Problem w tym, że w godzinach porannego oraz popołudniowego szczytu Lubelską jeżdżą, znacznie przekraczając prędkość, samochody do i z zakładów pracy na terenie strefy ekonomicznej – tu robią sobie skrót do Kozłowa. Jak mówią sami mieszkańcy, do widoków dnia codziennego należą też rozpędzone półciężarówki dostawcze oraz samochody klientów baru położonego przy autostradzie w Kozłowie, zaś wieczorami - potężne ciągniki rolnicze i kombajny spieszące do bazy w Łanach Wielkich. 

Temat stał się głośny przed wakacjami, gdy na Lubelskiej potrącony przez samochód osobowy został siedmioletni Mikołaj. Kierowca przekroczył wtedy prędkość i nie zdążył wyhamować, gdy na jezdni pojawiło się dziecko. Mikołaj miał poważny uraz głowy, obrażenia wewnętrzne, skomplikowane złamanie nogi. Ze szpitala wyszedł dopiero po dwóch miesiącach, wciąż potrzebuje rehabilitacji. 

Mieszkańcy Lubelskiej od dawna walczą o progi spowalniające. Takie, jakie zarząd dróg miejskich zamontował na ulicy Płowieckiej, tuż przy swojej siedzibie, gdzie ruch jest niezwykle mały, a po obu stronach jezdni są chodniki. Przy Lubelskiej zarząd progom jest jednak przeciwny. 

Mieszkańców w ich argumentacji popiera gliwicka drogówka – policjanci nie mają wątpliwości, że na ulicy Lubelskiej progi spowalniające są konieczne. Funkcjonariusze potwierdzili też, że kierowcy przekraczają tu prędkość, co wykazały pomiary. 

Gliwiczanie z Lubelskiej spotkali się w październiku z przedstawicielem ZDM i przekazali mu petycję z podpisami 80 osób. Zapowiedzieli też, że jeśli nic się nie zmieni, rozważą pozew zbiorowy, bowiem zarząd dróg naraża ich bezpieczeństwo. W a sumie o progi walczą już dwa lata...

Teraz sprawą zainteresował się osobiście Janusz Moszyński, pełniący obowiązki prezydenta Gliwic. W minioną sobotę spotkał się z mieszkańcami w sali parafialnej przy kościele św. Jadwigi w Brzezince. Spotkanie zainicjował Tomasz Włoczyk, przewodniczący rady dzielnicy, a prócz Moszyńskiego wziął w nim udział Józef Kruczek, radny powiatu gliwickiego. 

Jeszcze przed spotkaniem Moszyński zwrócił się do ZDM z prośbą o wyjaśnienie kwestii zabezpieczenia ruchu na ulicy Lubelskiej. ZDM wskazał na możliwość zamontowania dwóch progów spowalniających, zbudowanych z kostki granitowej, do końca pierwszego kwartału 2020 roku. 

- Czy to przypadek, że pierwszy kwartał kończy się 1 kwietnia? Tego pytania woleliśmy nie zadawać... – komentuje jeden z uczestników spotkania.
Mieszkańcy poinformowali jednak Moszyńskiego, że policyjni specjaliści znaleźli nie dwa, lecz siedem miejsc odpowiednich do zamontowania progów.  

Moszyński obiecał więc przyjrzeć się sprawie dokładnie i do 20 grudnia przekazać informację o wyniku oględzin. 

(sława)
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj