Postaci apostołów wyglądają jakby wychodziły ku nam z mgły, nie mają też twarzy, co czyni malowidło jak nie z tego świata. –Tak je przed wiekami stworzono i tak dziś je odtworzyliśmy – mówi ks. Michał Wilner, proboszcz ostropskiej parafii pw. Ducha Świętego.

W prezbiterium dominują szarości, biele, zgaszone brązy z domieszką czerwieni. Odnowione w 2014 roku  polichromie prezentują się pięknie, choć są niezwykle oszczędne w formie, skromne i proste. W niektórych miejscach kształty ludzi i przedmiotów nieznany artysta ledwo zarysował. Stoimy przed jedną ze ścian i podziwiamy kunszt renowacji części drewnianego kościółka pw. św. Jerzego, która jest kolejnym etapem rozbudowanego planu konserwatorskiego. 

Piekielna paszcza Lewiatana

Ściana w malowidłach to, obok ołtarza, najpiękniejszy element  ostropskiej fary. Historycy spierają się co dat ich powstania, lecz chyba najbliższy prawdy jest dr Jerzy Gorzelik, autor monografii barokowego kościoła i jego wielki admirator. Otóż według ustaleń Gorzelika cykl północnej nawy (ten, którym się za każdą bytnością tak zachwycam) odmalował w 1884 roku niejaki Jacob Potzmieler. 

Proboszcz Wilner objaśnia znaczenie poszczególnych kwater w nawie północnej. Malowidło, rozrysowane na całej ścianie, tworzy cykl pasyjny z  dwiema scenami do niego nie należącymi. Chodzi o „Piekielną paszczę Lewiatana” i „Adorację Krzyża Świętego”. Jak pisze w swoim artykule dr Katarzyna Krynicka – Szroeder, pracownik naukowy Instytutu Zabytkoznawstwa i Konserwacji toruńskiego Uniwersytetu Mikołaja Kopernika,  te ostatnie odsłonięto spod malowań Potzmielera przy okazji prac konserwatorskich w latach 1972 – 73 oraz w 1994 roku. Trudno wytłumaczyć dlaczego się tam znalazły. Krynicka – Szroeder wskazuje iż przy opracowaniu cyklu pasyjnego malarz najprawdopodobniej korzystał z litografii książkowych Christopha Schwarza, pochodzących z 1589 r. 

Wracając do cyklu, w dolnym rzędzie (patrząc od lewej do prawej) mamy: Ostatnią wieczerzę, Chrystusa w Ogrójcu, Chrystusa przed Arcykapłanem, ową niepasującą Piekielną paszczę Lewiatana. W środku: Chrystus przed dostojnikiem, Biczowanie, Cierniem ukoronowanie i znowu niepasująca Adoracja Krzyża Świętego. Dolna część to: Ecce Homo, Chusta św. Weroniki, Przybicie do krzyża, Odarcie z szat, Podniesienie krzyża, Zmartwychwstanie.

Przedsiębiorczy proboszcz historycznie zakręcony

Osiem lat temu ksiądz Michał Wilner przejął po swoim poprzedniku, księdzu Józefie Karze, plan ratowania drewnianego kościółka. Istotnym elementem były oczywiście pieniądze, ale proboszcz szybko doszedł do wniosku, że muszą je znaleźć sami. Siadł więc i zaczął pisać projekty. Dziś mówi, że się w nich specjalizuje, ale dzięki jego operatywności, wiele udało się w kościele zrobić.

90 procent pieniędzy pochodzi z dotacji. Miasto wsparło działania renowacyjno – konserwatorskie ponad 800 tysiącami zł, milionem – Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego, kilkaset tysięcy udało się otrzymać z urzędu marszałkowskiego i z budżetu Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. W sumie ponad 2,5 mln. Ksiądz Wilner zastrzega: za każdym razem parafia dodaje wkład własny, przez siedem lat ponad 200 tysięcy zł.

Od gontu do ołtarza

Plan proboszcza był prosty: małymi kroczkami do celu. Dzięki temu w drewnianym kościółku co roku „coś” się wydarzało. W  latach 2008 – 2009 dach zyskał nowy gont, wzmocniono konstrukcję budowli oraz części prezbiterium. Rok 2010 upłynął pod znakiem prac instalatorskich, zamontowano nową, elektryczną, systemy alarmowe i monitoring, z którego proboszcz jest szczególnie zadowolony. Bo z przykościelnych trawników zniknęły puszki po piwie. W 2012 roku rozpoczęto prace w prezbiterium przy odnawianiu polichromii, przy łuku tęczowym oraz na ścianie południowej.

Ks. Wilner mówi, że chcieli wiedzieć czy pod czarną warstwą specjaliści znajdą ślady malowideł. Zrobiono klika odkrywek, spod których wyłoniły się zarysy malatury. W 2013 i 2014 roku zajmowano się tylko łukiem i czyszczeniem ściany. Prace zakończyły się sukcesem – na łuku odkryto interesujące ryciny, ścianie południowej – wytarte do cna drewniane deski. Zachowało się bardzo niewiele: jedna, dwie postaci i kilka motywów roślinno – geometrycznych, bardzo dobrze widocznych na odrzwiach i  wewnętrznych skrzydłach drzwi.  W 2015 r. zabrano się za odnawianie ołtarza. W planach na 2016 r. - renowacja cyklu Męki Pańskiej, w przyszłości – bocznych ołtarzy, ambony i chrzcielnicy.

Najważniejszy „mebel” wrócił

W 1927 roku ołtarz od św. Jerzego zdemontowano i złożono w wieży nowego kościoła. Przetrwał wojnę, lata PRL i wciąż czekał na swoje „pięć” minut.  W 2008 roku ówczesny proboszcza ostropskiej parafii ks. Józef Kara zlecił rozebranie ołtarza i odesłanie do pracowni konserwatorskiej w Pszczynie. Miał się tam nim zaopiekować specjalista w tej dziedzinie - Jan Gałaszek. Opieka była dość skromna: Gałaszek doglądał zabytku, ale nie było pieniędzy, by piękny obiekt poddać renowacji. Taka szansa pojawiła się dopiero z początkiem 2015 roku. Proboszcz Wilner napisał kolejny projekt i dotację na odrestaurowanie ołtarza przyznano. Gałaszek zabrał się do pracy i w pół roku uporał się z zadaniem.

 W listopadzie 2015 w kościółku przybył najważniejszy mebel. Wygląda imponująco. Szczyt barokowego ołtarza wieńczy figura św. Jerzego na koniu, przebijającego lancą smoka. Po prawej – figura świętego Józefa, po lewej świętego Joachima. Ołtarz zdobią dwa obrazy: Matki Boskiej Niepokalanego Poczęcia i Wniebowzięcia Matki Bożej.

Błąd. To nie jest „Ostatnia wieczerza”   

Omyłka zdarza się często. Bo na pierwszy rzut oka malowidło w prezbiterium wydaje się być prostym ujęciem ostatniego spotkania Jezusa z apostołami. Ale tak nie jest. To przedstawienie Chrystusa zmartwychwstałego z apostołami nad jeziorem Genezaret. – Jezus przygotowuje dla swoich apostołów śniadanie, na stole widzimy rybę, której na ostatniej wieczerzy przecież nie było. Poza tym, już raz przedstawiano scenę wieczerzy w nawie kościoła, nie zgadza się też liczba postaci ani ich usytuowanie przy stole –  tak „zagadkę” objaśnia ks. Wilner.

Między życiem a śmiercią



Przechodzimy pod łuk tęczowy, również pięknie odnowiony. Proboszcz wskazuje na dwa drzewa znajdujące się na sklepieniu, ich pnie falują, pnąc się ku górze. Drzewo po stronie ambony jest żywe, ulistnione i owocujące. Ma rozbielony, jasny pień, liście w soczystym zielonym kolorze, przypominające kształtem wawrzyn, okrągłe owoce to najprawdopodobniej pomarańcze. Drzewo drugie, uschnięte, nie ma liści ani owoców, u dołu siedzi anioł śmierci i gra na wiolonczeli. Korony obu łączą się i przenikają. Zdaniem ks. Wilnera takie wyobrażenie życia i śmieci dobrze wpisuje się w symbolikę kościoła.

Strop razy trzy


Remontowe plany na przyszły rok są bogate. Po pierwsze, strop. Dziś w kościele oglądamy jego namiastkę, zupełnie nie pasującą do wystroju i charakteru wnętrza. Studenci Politechniki Śląskiej, opracowali pod kierunkiem dr Antoniny Żaby,  koncepcje odnowienia sufitu. Jedna z nich zakłada powrót do stanu pierwotnego, tego z czasów przedwojennych. Wtedy sufit był kasetonowy, z namalowanymi motywami roślinnymi i gwiazdami. Innym rozwiązaniem  byłoby  wykorzystanie pomysłu z lat siedemdziesiątych, kiedy to sufit ułożono w formie desek, spojonych cienkimi listwami. Trzecie, najbardziej eksperymentalne, zakłada podzielnie sufitu na kwatery i wypełnienie ich malowidłami. Proboszcz Wilner najbardziej skłania się ku  wariantowi pierwszemu.     

Burzliwe dzieje ostropskiego kościoła nie pozwoliły historykom na dokładne ustalenia dat  jego budowy, ale o świątyni współcześni wiedzą całkiem sporo. Co więcej, jest przedmiotem szczególnego zainteresowania badaczy i specjalistów z Politechniki Śląskiej, pracowni konserwatorskich z Pszczyny i toruńskiego uniwersytetu, napisano na jej temat wiele prac magisterskich, esejów i rozpraw. Ma więc niebywałe szczęście do ludzi.                

Małgorzata Lichecka

Warto wiedzieć  

1. Według badań i ekspertyzy dendrochronologicznej wykonanej przez historyka sztuki Aleksandra Koniecznego z Torunia wieżę kościoła datuje się na lata 1545-50, zaś nawa główna pochodzi  z roku 1667 – taka data widnieje na nadprożu bocznych drzwi. Przyjmuje się więc, że kościół powstał w 1667 r. Tak więc za dwa lata będziemy obchodzić jubileusz 350-lecia kościoła św. Jerzego.

 
  
2. Ważne parafialne daty:

1335 r. – parafię w Ostropie ujęto w kościelnych wykazach;

1340 r. – pierwsze wzmianki o kościele w dokumentach; prawdopodobnie wtedy wybudowano pierwszą drewnianą świątynię;

1430 – 1433 – kościół spalono podczas wojen husyckich i bardzo szybko odbudowano;

1541 – 1544 - wzniesienie drewnianej wieży, starszej od wybudowanego później kościoła murowanego;

1640 r. – gruntowny remont świątyni;

1643 r. – w czasie przemarszu przez Górny Śląsk wojsk szwedzkich kościół spalono;  z pożaru ocalało prezbiterium i wyposażenie;

1667 – 1668 – budowa murowanego prezbiterium i zakrystii; z tego czasu pochodzi zachowana do dziś polichromia;

1719 r. – poświęcenie świątyni i dedykowanie jej  świętym: Jerzemu i Karolowi Boromeuszowi;

1874 – 1887 – gruntowny remont kościoła;

1926 (27) r.  – do tego roku  parafianie korzystali ze świątyni;

Lata 70. XX wieku – przeprowadzenie prac konserwatorskich, podczas których odtworzono stromy dach i odsłonięto fragmenty starej barokowej polichromii;

2008 – 2009 – kapitalny remont konstrukcji budynki; do pozłacanej kuli, wieńczącej wieżę włożono aktualne informacje o parafii i dzielnicy;

Od 2008 r. – realizacja obszernego programu konserwatorskiego obejmującego renowację  wnętrza, malowideł, ołtarzy, stropu, chrzcielnicy i ambony.         


 
3. Wokół kościoła  znajdziemy fragmenty ceglanego muru, otaczającego dawny przykościelny cmentarz. Wśród zachowanych do dziś fragmentów specjaliści wyróżnili trzy rodzaje muru, pochodzące z różnych okresów. Pierwszy, najstarszy, znajduje się po północnej stronie kościoła. Drugi pochodzi z XVI wieku, trzeci – ceglano – arkadowy, zachował się jedynie we fragmentach. Natomiast przy jednej z bram znajdziemy puste miejsca po stacjach Męki Pańskiej, datowanych na XVII wiek. Jedną z nich odnowiono w 2002 roku i znajduje się w nowym kościele.


Bibliografia:

„Gliwice znane i nieznane. Zabytki Gliwickich Dni Dziedzictwa Kulturowego; cz. V. Gliwice 2015;
„Malowidła kościoła św. Jerzego. Ostropa” w „Spotkania z zabytkiem” nr. 4: 2011 r. Gliwice 2011;
„Osiem wieków Ostropy: przeszłość osady, historia parafii, czasy obecne” pod red. P. Góreckiego. Gliwice – Ostropa 2007r.         

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj