Piłkarze z naszego miasta rozpoczęli sezon w koronie mistrza Polski. I w koszulkach bez emblematu Gliwic na czołówce. Prezydent oczekuje wyjaśnień, nie tylko w tej sprawie. I stawia warunki.
                                      

Ważą się losy miejskiej dotacji dla Piasta na drugie półrocze. Przed podjęciem decyzji prezydent zażądał raportu finansowego klubu. 

Ale sytuacja ekonomiczna to nie jedyna rzecz wymagająca wyjaśnień. Magistrat ma zastrzeżenia wobec koszulek niebiesko-czerwonych na sezon 2019/2020. Zabrakło na nich wyeksponowanego miejsca dla Gliwic. 

Miasto jest większościowym udziałowcem klubu z Okrzei i to ono od dawna w największym stopniu utrzymuje futbolistów. W poprzednich latach budżet Piasta wynosił około 25 mln zł, z czego 12 milionów każdorazowo pochodziło od samorządu. 

Z reguły wsparcie spływa w dwóch transzach. Za pierwsze półrocze do piłkarzy trafiło sześć milionów złotych. Na drugie, choć to już końcówka sierpnia, nie przyznano na razie żadnych środków. 

Z informacji magistratu wynika, że rozstrzygnięcie w tej sprawie związane jest z przedstawieniem, obiecywanych przez klub, rozliczeń finansowych. 

Paradoksalnie zawirowania z dotacją płyną z sukcesów sportowych piłkarzy. Bonusem za mistrzowski tytuł jest rekordowe 15 milionów za ubiegły sezon z ekstraklasy. Do tego dochodzą pieniądze ze sprzedaży do Anglii Joela Valencii (za ok. 2 mln euro). 

Z drugiej strony klub miał koszty ekstra -  premie dla zawodników i sztabu szkoleniowego za koronę mistrza. Można jednak założyć, że i tak powstała finansowa górka. Pytanie więc, czy klub nadal potrzebuje kroplówki finansowej miasta. 

Wątpliwości w tym względzie, dodatkowo związanych z docelowym przeznaczeniem ewentualnej pomocy, posiada również magistrat. Na miejskim portalu ukazał się komunikat, w którym czytamy: 

„Władze Gliwic oczekują informacji na temat dochodów oraz kosztów, jakie poniósł klub w związku ze zdobyciem Mistrzostwa Polski i transferami, a także przedstawienia spójnej wizji zarządzania finansami klubu w przyszłości. Miastu zależy bowiem, aby sukces z ubiegłego sezonu nie był wydarzeniem jednorazowym, a klub zyskał warunki do trwałego rozwoju. (…) Miasto deklaruje wsparcie takich działań, dlatego jeszcze przed ostatnim meczem rundy wiosennej zadeklarowało wsparcie planowanej przez klub dużej inwestycji – budowy centrum szkoleniowego. Warunkiem zaangażowania w ten projekt jest jednak przedstawienie przez klub rzetelnego planu finansowego na kolejny sezon rozgrywkowy i biznesplanu dla tej inwestycji.”

Piast znalazł się na celowniku nie tylko z powodu finansów. Punktem zapalnym na linii klub – miasto stały się stroje piłkarzy na nowy sezon. Inaczej niż do tej pory, na czołowym miejscu koszulki zabrakło emblematu Gliwic. 

Zastąpiło go logo firmy bukmacherskiej Betclick, nowego sponsora niebiesko-czerwonych. Pod nim, tam, gdzie wcześniej, występuje gliwicki Kar-Tel, powiązany z klubem osobą Zbigniewa Kałuży – właściciela firmy i akcjonariusza spółki Piast. 

Zajmujący wcześniej centralne miejsce slogan promocyjny „Gliwice. Przyszłość jest” wylądował w pomniejszonej wersji nad oblamówką rękawa. 

- Zmieniony wzór stroju zobaczyliśmy dopiero na meczu otwarcia nowego sezonu. Nikt z klubu nie konsultował z nami tego pomysłu.  Piast nie miał takiego bezwzględnego obowiązku. Są jednak sytuacje, w których wypadałoby zapytać o zdanie większościowego właściciela i głównego sponsora. Na przykład, gdy planuje się odebrać mu przywilej wynikający z jego znaczenia dla klubu. Przeniesienie miasta w mało widoczne miejsce osłabia niemal do zera walor promocyjny ekspozycji. Obecna sytuacja jest dla nas nie do przyjęcia – stawia sprawę jasno Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta Gliwic.

Zaskakujące jest zachowanie przedstawicieli klubu. Początkowo, gdy zainteresowaliśmy się sprawą, nabrali wody w usta i odesłali po wyjaśnienia do… urzędu miasta. Unik musiał spotkać się reakcją magistratu, bo odpowiedź z Piasta jednak nadeszła.

„O świadczeniach sponsoringowych, tu na koszulce, decydują umowy sponsoringowe zawarte z partnerami. W poprzednich latach główne miejsce na koszulce Piasta było już zajmowane, także na wyłączność, przez partnerów komercyjnych, co wiązało się z większymi przychodami. Umowa z Betclickiem jest największym kontraktem sponsoringowym w historii klubu”, pisze do nas Karol Młot, rzecznik prasowy klubu.

Takie wyjaśnienia mogą okazać się za słabe, żeby usatysfakcjonować władze Gliwic. 

- Rozumiemy, że klub ma zobowiązania wobec sponsorów, jednak sytuacja, w której na strojach zawodników nie ma odpowiedniego, godnego miejsca dla miasta,  jakie reprezentują, jest nie do pomyślenia. Oczekujemy, że w najbliższym czasie Piast przedstawi propozycje nowych  koszulek – mówi twardo  Jarzębowski.

Zapytany, czy miasto rozważa użycie do tego celu argumentu ekonomicznego, związanego z dotacją na drugie półrocze, ani nie potwierdza, ani nie zaprzecza.      

Adam Pikul 
 
 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj