Miasto chce nagradzać ludzi zasłużonych dla Gliwic specjalnym medalem. Autorem projektu jest znany rzeźbiarz i medalier prof. Krzysztof Nitsch. Koncept artysty, który należy do zaszczytnego  grona   Honorowych Obywateli Gliwic, nie wszystkim radnym przypadł do gustu.    

Medal Honorowy Zasłużony dla Gliwic to kolejna forma, po tytule Honorowego Obywatela, wyróżniania osób o szczególnych dokonaniach dla miasta.
- Tytuł Honorowego Obywatela Gliwic pozostanie zarezerwowany dla osób wybitnych, które za sprawą swoich osiągnięć rozsławiają imię miasta. Natomiast medal stanowi wyraz uznania dla dokonań i zasług na rzecz rozwoju  Gliwic – wyjaśnia sens wprowadzenia nowego wyróżnienia Marek Jarzębowski, rzecznik prasowy prezydenta.

Laury różnią się też ze względu na inne kryteria dopuszczenia kandydatów. Tytuł Honorowego Obywatela przyznawany jest wyłącznie osobom fizycznym. Natomiast przyjęty 7 września przez radnych regulamin w sprawie medalu przewiduje, że  mogą go otrzymać obywatele i instytucje (firmy, samorządy, organizacje społeczne), zarówno z Polski, jak i z zagranicy. Przyznawany jest  za „całokształt działalności zawodowej, społecznej i publicznej na rzecz miasta Gliwice” przez radę, na wniosek prezydenta, przewodniczącego rady, komisji stałych rady lub grupy co najmniej 13  radnych (co odpowiada liczebnie kwalifikowanej większości w radzie).

Projekt uchwały w sprawie medalu podzielił radnych. Samej idei przyklasnęli wszyscy, ale wątpliwości u części wzbudził wzór odznaczenia.  Autor, prof. Nitsch, na awersie umieścił inskrypcję „Zasłużony dla Gliwic” na tle hasła „Przyszłość jest tu” oraz zarysu starego miasta. Rewers zdobi nasz herb, w wypełnieniu powtórzonego za licem układu literniczego.  
Projekt, wraz z koncepcją, kosztował 10 tys. zł. Wyboru nie poprzedził konkurs, a wykonawcę wybrano z woli prezydenta. W opinii części radnych urzędnicy zrobili źle i solidnie przepłacili. Przyjęty tryb postępowania miał się również zemścić na jakości artystycznej medalu. Zdaniem krytyków, dzieło należy do najsłabszych w karierze profesora. Najdosadniej te uwagi wyraził radny Zbigniew Wygoda.

- Podtrzymuję, co powiedziałem na sesji. W mojej ocenie autorem pracy równie dobrze mógłby być uczeń podstawówki z dostępem do komputera. Projekt nie jest, delikatnie mówiąc, szczególnie wyrafinowany. Odznaczenia tej rangi prosiło się o szlachetną prostotę, z wykorzystaniem jednego wyrazistego motywu związanego z Gliwicami. Zamiast tego otrzymujemy natłok detali. Natomiast zamawiający, godząc się na wyeksponowanie bombastycznego hasła „Przyszłość jest tu”, dał wyraz swojej megalomanii – mówi nam Wygoda.

Ocenę, która ze stron ma rację, pozostawiamy czytelnikom. Poniżej publikujemy wzór medalu. Czy tak będzie wyglądał on w wybitej formie, jeszcze nie wiadomo – to dopiero projekt, który, zgodnie z ustawą o odznakach i mundurach, wymaga zaopiniowania przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji. Komisja Heraldyczna ma na to trzy miesiące.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj