Mówi się o nim „specjalista od matematycznych przypadków beznadziejnych”. Jego dwie książki uważane są przez czytelników „za najlepsze podręczniki do nauki matematyki na świecie”. Znalazł i wskazał błędy w encyklopedii matematycznej, a jego uwagi uwzględniono w kolejnym wydaniu. Krzysztof Cywiński jest zabrzaninem, w Gliwicach, od lat, prowadzi swoje biuro korepetycji. 
Rozmawiamy o wymuszonych pandemią lekcjach online i o tym, czy zdalnie można nauczyć się tak ważnego przedmiotu jak matematyka. 

Panie Krzysztofie, prowadzi pan zajęcia w maseczce?
Nie muszę. Tak jak szkoły, przeszliśmy na zajęcia zdalne.

No właśnie, jak to wychodzi? Opinie słyszymy różne…
Zajęcia online to inny rodzaj spektaklu od tradycyjnej lekcji. Wymagają innego podejścia, innego rozłożenia akcentów i innego sposobu budowania relacji z uczestnikami. Różnica jest mniej więcej taka, jak między pójściem do teatru a oglądaniem teatru telewizji albo między oglądaniem meczu na stadionie i transmisją telewizyjną. Wszystko zależy od reżysera, aktorów, scenariusza i scenografii, ale również, a może przede wszystkim, od publiczności.

Publiczności?
Z moich obserwacji wynika, że co najwyżej 40 procent młodych ludzi zainteresowanych jest nauką w szkole. Dla reszty nie istnieje jakikolwiek związek między szkolną wiedzą a przyszłym życiem. Ba, ta część neguje nawet istnienie takiej relacji! 

No dobrze, ale czy, pana zdaniem, można nauczyć się, zwłaszcza matematyki, online, czy jednak ważny jest kontakt osobisty z nauczycielem?
Współczesna szkoła pełni przede wszystkim funkcję opiekuńczą, ułatwia integrację społeczną i budowanie więzi towarzyskich z rówieśnikami. Tradycyjnie rozumiana edukacja, jako zdobywanie pewnej wiedzy i umiejętności w podstawówce czy liceum, jest jedynie dla chętnych: uczą się ci, którzy tego chcą. Skoro można mieć na świadectwie, z góry na dół, same dwóje, z egzaminów zero punktów, a i tak znaleźć miejsce w jakiejś szkole średniej, kończącej się maturą…

Uciekł pan od mojego pytania.
Odpowiedziałem: uczniów, którzy chcą się nauczyć, można uczyć zdalnie. Zajęcia online z matematyki prowadzę od dekady, więc mogłem poczynić sporo obserwacji.

OK. W takim razie od czego zależy, czy młody człowiek będzie chciał się uczyć.
W przypadku ucznia przeciętnej szkoły dużą rolę pełni dom rodzinny, no i… dobry nauczyciel. Pozostałe czynniki mają jedynie wpływ na efektywność całego procesu nauczania, podkreślam: procesu. Przeciętny cykl nauki matematyki to osiem lat po pięć lekcji w tygodniu, plus cztery, pięć lat po trzy razy w tygodniu. Do tego codzienna nauka własna w domu.  Nawet sto niezbyt udanych zajęć nie ma większego wpływu na cały 12-letni proces. 

Jeżeli w domu rodzinnym nie czyta się książek, nie istnieje faktyczny szacunek dla wiedzy, rodzice nie posługują się językami obcymi, musi się to przekładać na chęć aktywnego uczestnictwa dziecka w procesie edukacji. Nawet najwybitniejszy nauczyciel w realiach funkcjonowania szkoły nie ma wtedy szans na sukces. Oczywiście, moje uogólnienie jest prawdziwe z dokładnością do…wyjątków.

Tak się zastanawiam… Jeśli można nauczyć się matematyki i innych przedmiotów online, to czy lekcje tradycyjne są w ogóle potrzebne? Może nauka w domu lepiej się sprawdzi?
Myślę, że odpowiedź już padła. Powtórzę tylko jedno: tradycyjnie rozumiana edukacja jest dla chętnych. Nawet przy nieodpowiadającej potrzebom naszego dziecka ofercie edukacyjnej szkoły, zasoby internetu umożliwiają skorygowanie całego procesu. Wykształcenie ucznia to efekt determinacji rodziców.

Co pan sądzi o nauce z różnymi youtuberami? Niektórzy młodzi ludzie chwalą je sobie bardziej niż lekcje w szkole.
Ha, ha, ha… To pytanie jest podstępne, gdyż dotyczy również yuotuberskich poczynań mojej fundacji Cała Polska Liczy Dzieciom, więc jakbym nie odpowiedział, będzie źle. Jest bardzo wiele materiałów znakomitych, problemem może być zaś wielość wyboru. 

Nasze filmy edukacyjne odnotowały już sześć milionów wyświetleń. Dla najmłodszych i ich rodziców polecam serię „Ucz się z domu matmy”, dla nieco starszych –  „Math of passion: uśmiechnięta matematyka dla zwykłych ludzi”.

Jeśli można, kilka rad dla nauczycieli i uczniów – jak uczyć się online, zwłaszcza matematyki?
To pytanie na wielogodzinną dyskusję. Przede wszystkim sugerowałbym podglądanie innych. Nauczycielski postulat skrócenia lekcji online do 30 minut rewelacyjnie przekłada się na wzrost jakości. Obawiam się, że obecny stan rzeczy, czyli naprzemiennej edukacji stacjonarnej i zdalnej, potrwa dłużej. W Australii przez kilka dziesięcioleci, całkiem efektywnie, całość nauki w zakresie szkoły podstawowej prowadzono tylko za pomocą łączności radiowej. Tym bardziej można z efektami poprowadzić edukację online. A oczekiwania, że wszystkie związane z tym problemy rozwiąże szkoła, są naiwnością. Rodzice powinni nieco… wydorośleć. 

A nauczyciel? Jego rola?
Nauczyciel to cicerone i trener w jednej osobie. Stawia sobie konkretny cel do osiągnięcia, drugi – bardziej ogólny, opracowuje jak najlepszy plan treningu i wspólnie z zawodnikiem, uczniem, stara się zrealizować proces treningowy, prowadzący do sukcesu.  

Rozmawiała: Marysia Sławańska


Krzysztof Cywiński
Od niemal 20 lat zajmuje się prowadzeniem Biura Korepetycji w Gliwicach i Zabrzu. Ma uczniów ze Śląska, całej Polski, a nawet Niemiec i Austrii. Zapraszany do prowadzenia kursów przygotowujących do egzaminów z matematyki. Autor bestsellera „Matematyka dla humanistów, dyslektyków i innych przypadków beznadziejnych” oraz „Uśmiechniętej matematyki dla przedszkolaków i nieco starszych”. Prowadzi fundację Cała Polska Liczy Dzieciom. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj