Jak ustalono, 39-latka, jej 36-letni konkubent oraz 60-letnia matka wykorzystywali trudną sytuację kobiet. W mieszkaniach należących do rodziny panie zajmowały się prostytucją. Przedsiębiorcza rodzinka wzbogaciła się dzięki temu o kilkaset tysięcy złotych. Sutenerski biznes został właśnie przerwany przez gliwicką policję.
Jak ustalili śledczy, rodzina działała na znaczną skalę i uczyniła sobie z procederu stałe źródło dochodu, dodajmy - dużego. Swój nielegalny biznes rozwinęła w trzech województwach - śląskim, opolskim i małopolskim.
Na trop rodziny żyjącej z pracy prostytutek wpadli na początku 2017 r. roku kryminalni z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach. Dwie kobiety i mężczyzna dostali się w ich ręce jednego dnia, podczas zmasowanej akcji. Brało w niej udział aż kilkudziesięciu funkcjonariuszy.
Podejrzani usłyszeli zarzuty popełnienia przestępstw, za które grozi pięć lat pozbawienia wolności.
Jak mówią śledczy, z uwagi na hermetyczność tego typu środowisk sprawy zawsze należą do trudnych. Gliwiccy kryminalni pracowali nad tą konkretną kilka miesięcy. W tym czasie udało się zebrać mocne dowody przeciwko organizatorom procederu. Przypieczętowaniem policyjnej roboty było równoczesne wejście do kilkunastu mieszkań, należących bądź będących we władaniu rodziny.
W sprawie przesłuchano już wielu świadków, w tym kilkanaście prostytutek, przeszukano lokale podejrzanych, zabezpieczono środki płatnicze w gotówce polskiej, zagranicznej oraz kryptowalucie.
Dla dobra sprawy śledczy na razie nie zdradzają szczegółów. Nadzoruje ją Prokuratura Rejonowa Gliwice Wschód.
Komentarze (0) Skomentuj