GTK w niezwykle istotnym meczu z wygrało z Asseco Arką Gdynia 97:89 (26:17, 20:28, 25:21, 26:23) i zbliżyło się do pierwszej ósemki. 
Mecz GTK z Asseco Arką był z cyklu tych, które w praktyce miały pogrzebać szanse któregoś z zespołów na udział w play off. Serie obu drużyn, które łącznie wygrały jeden mecz z dziesięciu ostatnio rozegranych, znacząco obniżyły ich notowania w ligowej tabeli, ale jeszcze nie przekreśliły szans na czołową ósemkę. Warunek powrotu do gry był jeden - komplet punktów w meczu w Gliwicach. W obu zespołach w tygodniu poprzedzającym spotkanie doszło do zmian kadrowych. GTK, o czym pisaliśmy, opuścił Joshua Perkins, a jego miejsce zajął Tayler Persons, który w tym pojedynku nie mógł jeszcze wystąpić. Pierwsze minuty pojedynku to przede wszystkim wzajemna rywalizacja zawodników podkoszowych. Wśród przyjezdnych swoje szanse wykorzystywał Adam Hrycaniuk, a dla miejscowych punkty zdobywali Jordon Varnado i Szymon Szewczyk.  Gliwiczanie zmienili w pewnym momencie defensywę na strefową i dzięki niej zaliczyli kilka przechwytów. Gospodarze w ten sposób skutecznie powiększali swoją przewagę, by po premierowych 10 minutach prowadzić 26:17. 

Goście po wznowieniu gry rzucili się do odrabiania strat i ich akcje pozwoliły zredukować je tylko do jednego „oczka” (26:25). Gliwiczanie złapali oddech, gdynianie walczyli jednak dalej, a weteran ligowych parkietów Filip Dylewicz w krótkim odstępie czasu trafił dwie „trójki” i wyprowadził Arkę na prowadzenie (31:30). Ta sytuacja spotkała się z reakcją trenera Matthiasa Zollnera, który natychmiast poprosił o przerwę na żądanie. Mecz stał się bardzo wyrównany, a prowadzenie przechodziło z jednej strony na drugą. GTK przegrało drugą kwartę 20:28, lecz na dłuższą przerwę schodziło prowadząc jednym punktem (46:45). 

Po niej GTK podkręciło tempo. Nasz zespół rozpoczął od „trójek” Szewczyka i Varnado, ale dzięki Dylewiczowi przyjezdni ciągle byli w grze. Kiedy GTK potrafiło uciec na sześć punktów, rywale nie pozwolili na więcej. Dzięki rzutom wolnym Hendersona po 30 minutach było 71:66 dla GTK. 

Na początku ostatniej części meczu ekipa z Gliwic zanotowała małą serię 5:0, dzięki czemu umacniała się na prowadzeniu. Wołoszyn dał jednak sporo nadziei gdynianom. Na trzy minuty przed końcem jego „trójka” oznaczała remis. W końcówce kluczowe rzuty trafili jednak zawodnicy z Gliwic. - Henderson oraz Bogues. Ostatecznie GTK zwyciężyło 97:89.  

Kolejny mecz gliwiczanie zagrają u siebie z Anwilem Włocławek. Odbędzie się on 14 stycznia o godzinie 20.00. Transmisja na żywo na emocje.tv.    

GTK: Aleksander Wiśniewski 1, Shannon Bogues 20, Daniel Gołębiowski 10, Jordon Varnado 25 (5x3), Szymon Szewczyk 12 (2x3) - Terry Henderson 16 (2x3), Szymon Szymański 11 (1x3), Łukasz Diduszko 2. 
oprac: (san)

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj