W ostatnim spotkaniu kontrolnym przed startem rozgrywek Energa Basket Ligi (to już w najbliższy piątek, 28 sierpnia) GTK Gliwice pokonało mistrza Czech, ERA Basketball Nymburk 79:74 (20:15, 26:18, 27:20, 6:21). Doskonały debiut w barwach drużyny prowadzonej przez Matthiasa Zollnera zaliczył Martin Krampelj, który zdobył aż 26 punktów. 
W starciu z mistrzem Czech trener Zollner nie mógł skorzystać z MJ Rhetta, który po wypadku (uległ poparzeniu w mieszkaniu) jest niezdolny do gry. Zabrakło też Jordana Varnady (uskarżał się na drobny uraz kolana) oraz chorego Mateusza Szlachetki. Po kontuzji stawu skokowego wrócił za to Szymon Szymański, a swój debiut zaliczył Martin Krampelj, nowy nabytek GTK. Mierzący 206 cm wzrostu Słoweniec w ostatnim sezonie występował w Cedevicie Olimpija Ljublana i MoraBanc Andorra. 

Krampelj w 2017 roku znalazł się w szerokiej kadrze Słowenii. Po ukończeniu uniwersytetu zgłosił się do draftu NBA, ale ostatecznie nie został wybrany. Swoją karierę kontynuował potem w Europie.

Krampelj w meczu kontrolnym szybko porozumiał się z nowymi kolegami i już od pierwszych minut rywalizacji z ERA Basketball Nymburk był bardzo groźny w strefie podkoszowej. GTK zaczęło od prowadzenia 5: 2, ale potem to nasi rywale zdobyli osiem punktów z rzędu, głównie za sprawą Jerricka Hardinga. Gliwiczanie mieli jednak swoje atuty na ławce rezerwowych i kiedy na parkiecie pojawili się Terry Henderson i Łukasz Diduszko, sytuacja diametralnie się zmieniła. Przy stanie 15: 11 dla drużyny Orena Amiela nasi koszykarze zdobyli dziewięć punktów i po pierwszych 10 minutach prowadzili 20: 15.

 Dobry fragment na koniec pierwszej kwarty był dalszym motorem napędowym dla GTK. Świetna defensywa, która nadal nie pozwalała Czechom zdobywać punktów oraz popisowe zagrania w ataku doprowadziły do rezultatu 15: 26. Kolejne akcje w ataku kończył Krampelj, a Henderson popisywał się asystami. Aktywnie walczył też „na desce” i do przerwy był najlepszym zbierającym zespołu. W drużynie z Nymburka próbował szarpać Hayden Dalton, dwa razy trafiając zza łuku, ale gliwiczanie w pełni kontrolowali przebieg wydarzeń na parkiecie. Bezbłędny był Diduszko, który, oprócz drogi do kosza, potrafił doskonale znajdować kolegów. Do przerwy podopieczni Zollnera prowadzili 46: 33.

 W poprzednich spotkaniach sparingowych GTK często miewało spore problemy w drugich połowach, ale tym razem trzecia kwarta nie zwiastowała kłopotów. Do grona aktywnych Krampelja i Hendersona dołączył Bartosz Majewski i przewaga naszej drużyny cały czas rosła. W pewnym momencie sięgnęła 26 punktów (70: 44) i wszystko wskazywało, że może dojść do sensacyjnego pogromu. Niestety, w tym momencie Czesi pokazali, że nie wolno ich lekceważyć. Jeszcze przed końcem tej części gry zdobyli dziewięć kolejnych punktów (53: 70) i udowodnili, że mecz się nie skończył.

 W ostatniej kwarcie GTK miało już bardzo duże problemy. Co innego koszykarze z Nymburka, którzy stopniowo odrabiali straty. Siedem kolejnych punktów zdobył Martin Kriż. Bardzo dobrze dysponowany był też Petr Szafarczik, który w drugiej połowie łącznie zdobył 13 „oczek”. Kiedy drogę do kosza znalazł Petr Benda, Nymburk tracił do GTK tylko cztery punkty. Ale w końcowych fragmentach gliwiczanie nie dali sobie wyrwać z rąk zwycięstwa i zakończyli przygotowania do sezonu istotnym sukcesem.  

 Pierwszy mecz w Energa Basket Lidze GTK rozegra już w piątek, 28 sierpnia. W hali Arena Gliwice podejmować będzie Polski Cukier Toruń. Początek o godz. 19.20. 

GTK: Josh Perkins 13, Kacper Radwański 4, Daniel Gołębiowski 4, Szymon Szymański, Martin Krampelj 26 (3x3) – Terry Henderson 16 (2x3), Bartosz Majewski 9 (2x3), Łukasz Diduszko 7 (1x3), Mikołaj Adamczak
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj