Po nieoczekiwanym zwycięstwie nad Legią Warszawa można było przypuszczać, że GTK zacznie dalej punktować. Niestety, nasi koszykarze znowu przegrali. Twarde Piernik Toruń okazały się niegościnne i pokonały zespół Roberta Witki 99:85 (23:22, 29:25, 26:21, 21:17).
Twarde Pierniki bardzo dobrze rozpoczęły sezon, bo z trzech wyjazdowych gier aż dwie - i to z faworyzowanymi rywalami - zakończyły się zdobyciem kompletu punktów. Pierwsza kwarta pojedynku w grodzie Kopernika była wyrównana. Początek wprawdzie należał do miejscowych (11:4), ale gliwiczanie w porę się obudzili. Pod koniec nawet prowadzili, ostatecznie jednak to torunianie wygrali pierwszą część meczu 23:22. 

Od pierwszych sekund drugiej odsłony trwała zacięta rywalizacja, potem to głosu doszli gospodarze i odskoczyli na sześć punków (42:36). Po chwili kolejną „trójkę” trafił jednak Williams i gliwiczanie cały czas mieli kontakt z rywalem. Końcówka tej połowy należała do przyjezdnych, a konkretnie do Keyshawna Woodsa. Jego dwie skuteczne akcje pozwoliły doprowadzić do sytuacji, w której straty do przeciwnika po 20 minutach gry wynosiły tylko pięć punktów (52:47)

Po wznowieniu gry gliwiczanie mocno ruszyli do odrabiania strat. Dwie „trójki” autorstwa Hindsa i Puta oraz celne rzuty wolne Gołębiowskiego pozwoliły zniwelować straty do jednego punktu (56:55). Torunianie mieli jednak w swoich szeregach doświadczonego Cela oraz Wasona. Twarde Pierniki dokładały kolejne punkty i w końcu na tablicy wyników pojawił się rezultat 77:67. Taką różnicą punktową zakończyła się trzecia kwarta i goście musieli wspiąć się na wyżyny swoich umiejętności, by w ostatniej odsłonie powalczyć o komplet punktów.

Zaczęło się optymistycznie, potem było coraz gorzej. W pewnym momencie przewaga gospodarzy urosła nawet do 18 „oczek”. W końcówce rozprężeni miejscowi pozwolili gliwiczanom zredukować rozmiary porażki.

W następnej kolejce GTK zagra u siebie z Asseco Arką Gdynia (4 października, godz. 19.00).

GTK: Jabarie Hinds 17 (3x3), Keyshawn Woods 12 (1x3), Roberts Stumbris 12 (3x3), Filip Put 17 (1x3), Adam Ramstedt - Matthew Williams 11 (3x3), Daniel Gołębiowski 11, Szymon Szymański 5, Aleksander Wiśniewski. 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj