Jednego celnego rzutu zabrakło koszykarzom Tauron GTK Gliwice, aby po raz pierwszy w swojej historii pokonać Eneę Zastal BC Zielona Góra. Drużyna z Zielonej Góry okazała się lepsza w dogrywce.

Po wyjazdowym zwycięstwie z Rawlplug Sokołem Łańcut koszykarze Tauron GTK Gliwice mieli podjąć próbę odczarowania własnego parkietu. Po dwóch kolejnych porażkach u siebie z Treflem Sopot i Suzuki Arką Gdynia podopieczni Maroša Kováčika chcieli dokonać historycznego wyczynu i po raz pierwszy pokonać Eneę Zastal BC Zielona Góra.
Goście zaczęli mecz od dwóch trafień z dystansu Bryce Alforda. Kiedy z kolei akcją 2+1 popisał się Alen Hadzibegović było już 4:9. Straty próbował odrabiać Earl Jerrod Rowland, ale przyjezdni utrzymywali dystans dzięki kolejnym trafieniom zza łuku (7:12). Sytuacja zmieniła się wraz z pojawieniem się na parkiecie Filipa Puta, który zmienił Jurego Skificia. Od tego momentu gliwiczanie zaczęli regularnie punktować i po pierwszej kwarcie prowadzili 27:19. 

Początek kolejnej odsłony był dość nerwowy w wykonaniu obu ekip. Jako pierwsi nerwy opanowali zielonogórzanie doprowadzając do remisu (29:29). Dzięki trafieniom Kamariego Murphy i Rowlanda gospodarze schodzili do szatni prowadząc 48:46.

W trzeciej kwarcie dalej gra była wyrównana. Po dwóch celnych rzutach Fergusona za trzy gliwiczanie objęli prowadzenie 66:62. Szybko jednak goście za sprawą braci Wójcików z nawiązką odrobili straty i to oni przed ostatnią odsłoną prowadzili różnicą jednego punktu (66:67).

Początek czwartej odsłony należał do gości, którzy szybko wypracowali sobie dziewięciopunktową przewagę. Sygnał do odrabiania strat dał Szlachetka, który zdobył pięć punktów, a przez kolejne blisko dwie minuty panował impas. Przełamał go dopiero Rowland, który trafił zza łuku, a do remisu doprowadził Put. W końcowych fragmentach tej kwarty Rowland dominował i za jego sprawą Tauron GTK objęło prowadzenie 79:78. Potem Alford doprowadził do wyrównania, ale to gospodarze mieli jeszcze szansę na korzystne rozstrzygnięcie w regulaminowym czasie gry. Rozgrywający Tauron GTK szukał dogrania do Fergusona, ale popełnił błąd, a to oznaczało dodatkowe pięć minut gry.

Dogrywka lepiej rozpoczęła się dla przyjezdnych, którzy w zasadzie cały czas prowadzili i nie dali sobie już wydrzeć zwycięstwa.

W kolejnym meczu Tauron GTK zagra u siebie z WKS-em Śląsk Wrocław. Mecz odbędzie się 4 grudnia o godzinie 19.30.

Tauron GTK: Rowland 20, Ryżek 2, Ferguson 11 , Jure Skifić 4, Murphy 16 - Put 21, Szlachetka 12 (2x3), Maciejak 2, Busz, Palmowski. Trener Maroš Kováčik.
GM

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj