Są konkurencją dla gospodyń - i gotują, i sprzątają – a jest ich około czterdziestu. Najstarszy ma 85 lat, najmłodszy trochę ponad 20. Mężczyźni ze Stanicy w gminie Pilchowice - na wzór kół gospodyń wiejskich – założyli w swojej wsi Koło Chłopa, pierwsze takie w Polsce. Członkiem bractwa może zostać jedynie mężczyzna.

Koło zajmuje się krzewieniem tradycji i integracją, ale nie tylko. 
- Nasze panie od wielu lat mają bardzo prężne koło gospodyń wiejskich. Pozazdrościliśmy im tego - mówi z uśmiechem jeden z liderów i założyciel stanickiego bractwa, 56-letni Henryk Szymura. - One się spotykały, wyjeżdżały na wycieczki, a my sami siedzieliśmy w chałupach.

W 2007 r. Szymura zagadał więc do ówczesnego wójta gminy – Wilhelma Krywalskiego – i zapytał, czy można by we wsi założyć jakieś koło emeryta i rencisty. 
- Chodziło o to, żeby chłopy mogły się spotykać przed Barbórką. Jest u nas taka tradycja, że przed 4 grudnia chodziliśmy od domu do domu i zbieraliśmy pieniądze na kwiaty dla św. Barbary, które zanosiliśmy potem do kościoła. Od kiedy zawiązaliśmy nasze koło, nie musimy już nigdzie chodzić, bo na barbórkowo-andrzejkowych spotkaniach, przy piwku i golonce, nie tylko fajnie się bawimy, ale zbieramy też pieniądze na bukiet.

Koło emeryta i rencisty szybko jednak zmieniło szyld. Poszło o sprawy formalne, legalizację w sądzie, a przede wszystkim – pieniądze. Związek Emerytów i Rencistów to organizacja ogólnopolska, a składkowe członków trzeba wysyłać do centrali warszawskiej.

- Nazwę wymyśliła moja ciotka, Elżbieta Szyndzielorz – mówi Szymura. - „A wy sobie załóżcie koło chłopa, bo koło chłopa trzeba chodzić”, powiedziała (śmiech). „Trzeba mu łobiod nawarzyć, trza się fajnie łobrócić”.  Tak zrobiliśmy. Jesteśmy pierwsi w Polsce.

Koło Chłopa w Stanicy pomaga organizować różne imprezy wiejskie, w wielu aktywnie uczestniczy. Odpust św. Marcina, dożynki, sportowy piknik przy ognisku, andrzejki, barbórkowa biesiada z wicami i śląskim śpiewaniem przy golonce oraz piwie. Panowie jeżdżą też, jak ich kobiety, na wycieczki.

- Prezentujemy się także podczas tradycyjnego festiwalu żuru w naszej wsi. Ubieramy dawne stroje i pokazujemy dzieciakom, jak kiedyś mielono mąkę na żarnach. Oczywiście, mamy też swój żur. Sami go gotujemy – chwali się Szymura.

Stanickie chłopy mają i swój statut, a w nim jasne zapisy: zero plotek, intryg, żadnych ordynarnych zachowań. 
- Nie wynosimy na zewnątrz tego, o czym rozmawiamy w męskim gronie - zapewnia Szymura. - Tylko życzliwość, wzajemny szacunek, lojalność, tolerancja i umiar. Kto chce przystąpić do naszego bractwa, tych zasad musi przestrzegać.

20 maja tego roku szykuje się w Stanicy wielka impreza. Koło Chłopa obchodzić będzie dziesiąte urodziny.

(san)

Foto: Andrzej T. Knapik

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj