Na całym zachodnim świecie rowery stały się z wyboru ekologicznym pojazdem a także przyrządem do uprawiania sportu i aktywnej rekreacji. 
Ten mądry i potrzebny trend wszędzie miał swoje lokomotywy – ludzi, których siła i determinacja, a także, po prostu, zamiłowanie do jazdy na rowerach pociągnęły za sobą tłumy. W Gliwicach bez wątpienia na czele tej społeczności stoją członkowie Gliwickiej Rady Rowerowej, którzy wciągnęli wielu ludzi do swojej bajki, organizując Gliwicykle – wydarzenia, podczas których dniem lub nocą odbywają się wspólne wycieczki po mieście i poza jego granice. Radosław Truś, Tomasz Herud i Jacek Glensk opowiedzieli nam o tym, co ich napędza…
Radosław Truś
model roweru - trek B-TWIN
ulubiona trasa - nie mam jednej ulubionej. Lubię takie z ładnymi widokami i najchętniej tam, gdzie nie ma samochodów, np. naokoło lotniska, skąd pięknie widać całe Gliwice a także pola między Gliwicami a Kozłowem, gdzie z łanów zbóż wygląda wieża kościoła w Ostropie.
motto rowerowe - rower to sposób na zwiedzanie świata i doskonały relaks :-)
Na początku wymyśliłem nazwę: Gliwicykl…
…no bo Gliwice i cykliści… Była tak sympatyczna, że trzeba było z nią coś zrobić. I tak pojawiła się idea otwartych wycieczek po naszym mieście, żeby pokazać jak można po nim poruszać się tym ekologicznym pojazdem, jakim jest rower. Chcieliśmy wypromować drogi rowerowe, zasady grupowej jazdy kolarskiej i bezpieczne sposoby poruszania się w warunkach miejskich. Starałem się, żeby zawsze pojawiał się jakiś cel: zabytek, park, miejsce ciekawe historycznie lub związane z wartymi poznania ludźmi. Na początku nie było wielu uczestników, ale z czasem okazało się, że grupa urosła i wcale niełatwo było przejechać przez miasto z niedającymi się uniknąć skrzyżowaniami z sygnalizacją świetlną. Odczuwaliśmy też braki niezbędnych odcinków dróg rowerowych, zwłaszcza w mało przyjemnych miejscach z dużym ruchem samochodowym. W 2019 roku – pierwszym roku Gliwicyklów – założyłem ambitny cel cotygodniowych popołudniowych wycieczek i było ich 20, każda inna! Obmyślanie tras, przygotowywanie informacji krajoznawczych, jedno popołudnie w tygodniu zajęte, to w sumie spore obciążenie organizacyjne. Przyznaję, że gdyby nie pomoc kolegów, zwłaszcza Tomka, to nie dałbym rady. Za to satysfakcja z udanych wycieczek, zadowolenie uczestników, ich uśmiechy i radość w oczach wynagradzały trudy organizatorów. Cieszę się, że pojawili się kolejni prowadzący i kolejne pomysły na różne typy Gliwicykli. Oby tak dalej!

Tomasz Herud
model roweru: Winora (trekking) i Fuji (szosa)
ulubiona trasa: Velo Dunajec
motto rowerowe: „Rowerowe Gliwice!”
Nie jeździmy po chodniku!
Decydując się na zaangażowanie w organizację Gliwicykli, postawiłem sobie kilka celów. Pierwszym z nich było regularne zapoznawanie gliwiczan z powstającymi nowym drogami rowerowymi i innymi elementami infrastruktury w Gliwicach i miejscowościach ościennych. Zależy mi na tym, żeby gliwiccy rowerzyści jak najlepiej znali rowerową topografię Gliwic, by maksymalnie ułatwić im codzienne przemieszczanie po Gliwicach. Drugim celem było promowanie poprawnych zachowań na drodze. Jednym z najczęściej popełnianych wykroczeń przez rowerzystów jest jazda rowerem po chodniku, która, pomimo tego, że z punktu widzenia rowerzysty wydaje się bezpieczniejsza, z punktu widzenia pieszego taka już zdecydowanie nie jest, dlatego podczas Gliwicykli nie jeździmy po chodnikach, nawet wtedy, kiedy wymaga to jazdy ruchliwą jezdnią. Trzecim celem było pokazanie, że rower jest całorocznym, całodobowym i całotygodniowym środkiem transportu, dlatego Gliwicykle organizowane są przez cały rok, o różnych porach dnia (również po ciemku) oraz w różne dni tygodnia. Wszystkie te cele można zebrać w jeden – chcę zachęcić gliwiczan, by więcej jeździli po mieście na rowerze, a Gliwice stały się Rowerowymi Gliwicami.

Jacek Glensk
model roweru: Cube Attention (MTB)
ulubiona trasa: lasy o każdej porze roku, dnia i noc
motto rowerowe: „Po asfalcie się nie liczy!”
Leśna rowerowa włóczęga może trwać kilka dni
Przygotowując trasy na „moje” Gliwicykle, staram się podkreślać pewną zaletę lokalizacji Gliwic. Otóż w około pół godziny od wyjazdu z centrum w dowolną stronę, można trafić w malownicze leśne zakątki, które pozwalają choć na chwilę odpocząć od betonowego miasta, nacieszyć oczy widokiem przyrody oraz napawać się dźwiękiem chrupiącego szutru lub „mlaskającego” błota pod oponami. Moim ulubionym kierunkiem pozostaje południowy zachód, gdzie najwięcej możliwości wytyczenia ciekawych tras o bardzo zróżnicowanym poziomie trudności daje Park Krajobrazowy Cysterskie Kompozycje Krajobrazowe Rud Wielkich. A dzięki programowi Lasów Państwowych „Zanocuj w lesie” - taką leśną rowerową włóczęgę można sobie w tej chwili legalnie rozciągnąć nawet na kilka dni.
Gliwicykl, poza swoistą formą rozrywki, ma w założeniu pełnić również rolę edukacyjną. Chcemy promować wśród rowerzystów jazdę zgodną z przepisami, chcemy pokazywać różne rowerowe skróty i sposoby sprawnego przedostawania się pomiędzy dzielnicami, chcemy oswajać z poruszaniem się rowerem przez cały rok, zarówno po wydzielonej infrastrukturze rowerowej, jak i po jezdniach, czy polnych ścieżkach i bezdrożach. Dodatkowo „Gliwicykl Po Ćmoku” ma ułatwiać pokonanie strachu przed poruszaniem się rowerem po zmroku, zarówno po mieście, jak i po lesie.

Bartłomiej Główczyk
model roweru: MTB: Cube Acid „Kubuś”, szosa: Cube Attain „Antek”
ulubione trasy i motto zarazem: „Tam, gdzie jeszcze nie byłem”.
Lubię jeździć po Gliwicach nocą
Swoje trasy planuję zwykle w oparciu o mapy (Open Street Map i Statshunter) szukając nowych miejsc. Pisząc trasę na nawigację z „poziomu kanapy” często zdarza mi się pokonywać nieprzebyte wcześniej chaszcze i błota. Dlatego jeżdżę głównie sam, aby w terenie sprawdzić przejezdność, a najciekawsze odcinki wykorzystuję w planowaniu Gliwicykli.
Jeżdżąc po okolicy, często obserwuję zmiany w terenie, które później mapuję na Open Street Map, aby ułatwić innym nawigowanie.
Zawsze lubiłem jeździć po Gliwicach nocą. Miasto w światłach neonów/ledów ma swój urok. Obecnie z uwagi na życie rodzinne, na rower wsiadam często późnym wieczorem. Dzięki temu odkryłem również okoliczne lasy w nowej odsłonie. Lubię uzbroić się w dobre oświetlenie i z lekkim dreszczykiem emocji „przelecieć” przez las. Stąd Gliwicykl Po Ćmoku świetnie wpisuje się w moje upodobania, a wycieczki z towarzystwem są bardziej bezpieczne.
Gliwicykliści o Gliwicyklu:
Przygotowując Gliwicykle, zwykle określamy jakiś cel pośredni, ciekawe miejsce w okolicznych lasach. Niektóre z nich pojawiają się jako niedzielne zagadki na profilu FB GRR: https://www.facebook.com/gliwickaradarowerowa
Jeśli chcesz śledzić jakie trasy testujemy i gdzie się pojawi kolejny Gliwicykl, obserwuj nas na profilu GRR na Stravie (https://www.strava.com/clubs/RoweroweGliwice)

GRR, Adriana Urgacz-Kuźniak

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj