Patrol z trzeciego komisariatu został wezwany na średnicówkę, gdzie przejeżdżającym samochodom zagrażała leżąca na ulicy zniszczona opona. Okazało się, że na samej jezdni znajdują się zaś ślady żłobienia, ciągnące się przez sześć kilometrów, aż do ulicy Portowej. Policjanci pojechali ich śladem i, jak po nitce do kłębka, dotarli do sprawcy.
Tuż przed Łabędami stała ciężarówka z 11 tonami złomu w kontenerze. W pojeździe rozerwała się opona na tzw. osi wleczonej. Kierowca dobrze o tym wiedział, ale fakt ten zignorował i jechał dalej na gołej obręczy koła, powodując uszkodzenia nawierzchni.
Policjantom wyznał wprost: mimo poważnej awarii chciał po prostu jak najszybciej dojechać do huty w Łabędach. Oprócz jezdni uszkodził też podzespoły ciężarówki.
Ukarano go 300-złotowym mandatem, sporządzono również dokumentację dla zarządcy drogi, który może żądać od sprawcy zwrotu kosztów naprawy infrastruktury.
Komentarze (0) Skomentuj