Kapitalnie rozpoczęło sezon w Futsal Ekstraklasie GSF Gliwice. Po remisie i dwóch wygranych podopieczni trenera Błażeja Korczyńskiego byli w pewnym momencie na trzecim miejscu w tabeli. Niestety, potem przyszły dwie przegrane. W minioną sobotę gliwiczanie ponownie musieli uznać wyższość rywali. W hali przy ul. Jasnej ulegli drużynie GI Małolepszy Futsal Leszno 3:5. 
Od dna oderwał się za to Piast. Niebiesko-czerwoni po czterech porażkach z rzędu wreszcie zwyciężyli. W niedzielę pokonali w Arenie Gliwice Red Devils Chojnice 5:2.
Początek meczu GSF z ekipą z Leszna to kilka niezłych okazji po obu stronach. Pierwszego gola zdobyli goście, w trzeciej minucie. Autorem był Kamil Kruszyński. GSF wyrównał kilkadziesiąt sekund później. Rzut karny na bramkę zamienił Tomasz Czech. Mimo licznych prób z obu stron, wynik do przerwy nie uległ już zmianie.

Od początku drugiej połowy przeważali miejscowi. Stworzyli kilka doskonałych okazji, ale nie mogli odczarować leszczyńskiej bramki. Gola na 1: 2 zdobył za to po rzucie rożnym Małolepszy Futsal (Jarosław Radliński). Chwilę później podwyższył Dawid Witek. W 30. minucie swoją bramkę opuścił gliwicki bramkarz, co niezwłocznie długim lobem wykorzystał Piotr Pietruszko, a chwilę później świetnym uderzeniem sprzed pola karnego popisał się Michał Bartnicki. 

Wydawało się, że bramka na 1: 5 zamknie mecz. Nic z tego. Gospodarze natychmiast odpowiedzieli jednym, a potem drugiem golem (Robert Gładczak w 34. min i Dominik Wilk w 37.). Trwał zmasowany atak na bramkę przyjezdnych. 
Niecałe dwie minuty przed końcem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Jarosław Radliński z Leszna. To sprawiło, że rywale do końca zmuszeni byli grać w osłabieniu. Zrobiło się bardzo gorąco, emocji nie brakowało, ale ostatecznie GI Małolepszy Futsal Leszno pokonał GSF Gliwice 5:3.

GSF: Dawid Barteczka, Dawid Szafrański, Tomasz Lutecki, Robert Gładczak, Tomasz Czech, Jakub Węgiel, Wojciech Kędziora, Michał Rabiej, Bartłomiej Sitko, Amadeusz Pasierb, Mateusz Szyszko, Dominik Wilk, Szymon Cichy


Po czterech porażkach sytuacja Piasta w tabeli zrobiła się mocno nieciekawa. Niebiesko-czerwoni do ostatniej kolejki, jako jedyna drużyna, nie zdobyli punktu. Jednak już w poprzednim, przegranym, meczu z Gattą Zduńska Wola były przebłyski dobrej gry. W spotkaniu z Red Devils gospodarze od początku zaatakowali rywali całą mocą i szybko przełożyło się to na gola. Na początku 5. minuty Douglas z autu podał do Sebastiana Szadurskiego, ten uderzył na bramkę, nogę dołożył stojący metr przed linią bramkową Michał Cygnarowski i Piast objął prowadzenie. 

Ledwie minutę później na 10. metrze faulowany był Szadurski. Bezpośrednio na bramkę „Czerwonych Diabłów” strzelił Marek Bugański i piłka znalazła drogę do siatki. Za chwilę Mateusz Omylak stanął oko w oko z bramkarzem gości, przegrał jednak ten pojedynek. 

Gospodarze, choć prowadzili 2:0, nie cofnęli się do obrony. Cały czas dążyli do podwyższenia wyniku, co udało się w 15. minucie. Kapitalną akcję zrobił Douglas Ferreira, wyłożył piłkę Cygnarowskiemu, który podwyższył na 3: 0. Bardzo aktywny w tym czasie był też Omylak – szukał gola, jednak ponownie znalazł go Cygnarowski. Nasz pivot wygrał walkę o piłkę z Vitaliyem Kolesnikiem i strzałem z dystansu podwyższył na 4:0. 

Trenerzy Piasta wykorzystali fakt, że ich podopieczni wysoko prowadzili i od początku drugiej połowy dali szansę pokazania się Karolowi Czyszkowi. Pozyskany z Pogoni Szczecin zawodnik już w pierwszych sekundach miał dwie okazje na strzelenia gola, lecz zabrakło dosłownie centymetrów. Raz piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Potem inicjatywę przejęli chojniczanie. Zdecydowana większość ich akcji nie miała jednak szans powodzenia, bo pewnie bronił Michał Widuch. 

Po 35. minucie oba zespoły miały już po pięć przewinień, co przełożyło się na przedłużone rzuty karne. Pierwszy egzekwowali goście. Bramkarz gości Sebastian Kartuszyński nie trafił nawet w bramkę. Skutecznie za to ten stały fragment gry wykonał Dominik Solecki i Piast prowadził 5:0. 

W tym momencie losy spotkania były rozstrzygnięte. Szansę debiutu w barwach Piasta dostali Wojciech Wołongiewicz i Rafał Wojcik. Po takich zmianach wkradło się trochę zamieszania, co wykorzystali goście, strzelając dwie bramki w przeciągu minuty. Nie zmieniło to jednak faktu, że Piast po raz pierwszy w tym sezonie zainkasował komplet punktów i opuścił ostatnie miejsce w tabeli.

Teraz Futsal Ekstraklasa będzie przez trzy tygodnie pauzowała. Na boiska drużyny wrócą na początku listopada. Gliwiczan czeka wtedy niezwykle emocjonująco zapowiadający się pojedynek drużyn z naszego miasta. 

W poniedziałek, 4 listopada o godz. 20.00 w Arenie Gliwice Piast podejmować będzie GSF. 

Piast Gliwice: Michał Widuch, Rafał Wojcik – Marek Bugański, Wojciech Wołongiewicz, Marek Chojnacki, Mateusz Omylak, German Romero Amaro, Dominik Solecki, Artur Barszcz, Karol Czyszek, Michał Cygnarowski, Michał Grecz, Douglas Neutzling Ferreira, Sebastian Szadurski

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj