Mówi, że ze swoimi słabościami trzeba walczyć. Trzeba walczyć, aby iść do przodu. "Najgorsze, co możemy zrobić, to stać w miejscu. Życie toczy się dalej, pomimo przeciwności losu. Toczy się dalej, a my musimy iść równo z nim". Walczyć się nauczył, bo dopadła go okrutna choroba - stwardnienie rozsiane. Poznajcie Grześka Magierę, autora bloga SMan.
Od grudnia 2015 roku jest innym człowiekiem, a jego życiowe motto
sprowadza się do słów: „Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne.
Tylko dziś jest twoje”.
Wtedy, tuż przed świętami, usłyszał diagnozę:
stwardnienie rozsiane.
– Miałem 26 lat, mnóstwo planów i nagle przede
mną stanął obraz osoby na wózku inwalidzkim – mówi Grzegorz Magiera. –
Powiedziałem, że się nie poddam i będę żył inaczej, na pełnej petardzie.
Chcę pokazywać innym, że diagnoza to nie wyrok. Postanowiłem sporządzić
listę stu rzeczy, które chciałbym zrobić i przy okazji ich realizacji
podzielić się wrażeniami z innymi. Stąd pomysł stworzenie bloga SMan i
takiej samej strony na Facebooku.
Grzegorz urodził się i dorastał w Gliwicach. Od dzieciństwa pasjonował się futbolem, a o sobie mówi, że jest niespełnionym piłkarzem.
Grzegorz urodził się i dorastał w Gliwicach. Od dzieciństwa pasjonował się futbolem, a o sobie mówi, że jest niespełnionym piłkarzem.
– Trzy razy próbowałem w Piaście, bez
powodzenia – śmieje się. – Chciałem mieć jednak kontakt ze sportem i
zacząłem studia na AWF. Niestety, na trzecim roku przydarzyła mi się
paskudna kontuzja, złamałem nadgarstek. Przekładanie egzaminów,
zaległości, urlop dziekański. Skończyło się przerwaniem studiów.
Zacząłem pracować w agencji pośrednictwa pracy zagranicznej, gdzie
zajmuję się reklamą i marketingiem. Byłem jak każdy młody człowiek: praca, imprezy z przyjaciółmi, popołudniami piłka. Do 2015 roku.
Choroba przyszła znienacka. Dwa lata wcześniej Grzegorza dotknęło porażenie nerwu twarzowego. Leki pomogły na chwilę. Choroba wróciła. Lekarze podejrzewali neuroboreliozę. Ostatecznie okazało się, że ma stwardnienie rozsiane.
Choroba przyszła znienacka. Dwa lata wcześniej Grzegorza dotknęło porażenie nerwu twarzowego. Leki pomogły na chwilę. Choroba wróciła. Lekarze podejrzewali neuroboreliozę. Ostatecznie okazało się, że ma stwardnienie rozsiane.
- Choroba zmieniła mnie o 180 stopni –
opowiada. – Zacząłem cieszyć się każdą chwilą, rzeczami, na które
wcześniej nie zwracałem uwagi. Żyję teraz na 120 procent. Cieszę się,
kiedy mogę spotkać się z przyjaciółmi, pograć w piłkę. Każdy mecz
traktuję, jakby był moim ostatnim.
Bloga o nazwie SMan stworzył w połowie ubiegłego roku.
Bloga o nazwie SMan stworzył w połowie ubiegłego roku.
– To z założenia miała być forma
terapii. Kiedy usłyszałem diagnozę SM (łac. sclerosis
multiplex) i zacząłem szukać czegoś na ten temat w internecie, załamałem
się. A w walce z chorobą potrzebny jest optymizm. Pomyślałem o
stworzeniu czegoś, co pozwoliłoby mnie i innym ludziom spojrzeć na
chorobę z lepszej perspektywy. Takiej, która sprowadza się do czterech
słów: z chorobą można żyć! Bardzo dużo zawdzięczam wsparciu
przyjaciółki. Dzięki niej trafiłem do specjalistki, która miała
duży udział w moim wyjściu na prostą.
Grzegorz sukcesywnie, co kilka dni, tygodni, dopisuje na blogu swoje przemyślenia dotyczące życia, dnia codziennego, planów. Wpisy są wyjątkowo dojrzałe, pełne dobrych emocji. Tematy różne: radość zwykłych dni, dystans do siebie, rodzina, pasja, dzielenie się z innymi, przełamywanie własnych słabości.
Grzegorz sukcesywnie, co kilka dni, tygodni, dopisuje na blogu swoje przemyślenia dotyczące życia, dnia codziennego, planów. Wpisy są wyjątkowo dojrzałe, pełne dobrych emocji. Tematy różne: radość zwykłych dni, dystans do siebie, rodzina, pasja, dzielenie się z innymi, przełamywanie własnych słabości.
-
Kuriozalnie, przez chorobę stałem się bardziej otwarty, skory do
okazywania uczuć – mówi. – Kiedyś się nie uzewnętrzniałem, bałem krytyki otoczenia. Dzisiaj jest mi to obce. Dostałem ogromne wsparcie
rodziny, znajomych, przyjaciół. Nie boję się przyszłości. Pogodziłem się
z tym, że jestem chory. Co będzie, to będzie. Zamartwianiem się niczego
nie osiągnę. Wtedy cierpi się psychicznie i fizycznie. Wczoraj do ciebie nie należy. Jutro niepewne. Tylko dziś jest twoje.
(san)
(san)
Komentarze (0) Skomentuj