Gierałtowice, zamiast wybudować własny żłobek, będą dopłacać do cudzych. Gmina chce wprowadzić bon finansowy dla rodziców, których dzieci korzystają z prywatnych placówek opieki nad najmłodszymi. To na razie plany, które obecnie podlegają konsultacjom społecznym.
Wynik badania opinii społecznej można z góry przewidzieć. Do tej pory gmina pozostawiała rodziców maluszków sam na sam z problemem zapewnienia opieki na czas pracy dorosłych. Na terenie Gierałtowic nie ma żłobka publicznego, nie działa ani jedna tego typu placówka prywatna. Rodzice zmuszeni są korzystać z usług żłobków poza miejscem zamieszkania oraz  finansować je wyłącznie z własnej kieszeni.

Władze Gierałtowic nie są gotowe do uruchomienia publicznej placówki w perspektywie najbliższych lat. Rozstrzygająca jest skala potrzeb. Z rozeznania gminnych urzędników wynika, że w każdym z czterech sołectw mieszkają trzy, cztery rodziny potencjalnie zainteresowane korzystaniem ze zorganizowanej formy opieki nad dziećmi. 

Pouczający w tym względzie jest przykład prywatnego Klubu Malucha. Działała zaledwie kilka miesięcy, ale słabe zainteresowanie, spowodowane brakiem placu zabaw, sprawiło, że nikt nie podejmuje ponownej próby.

Gmina, nie planując budowy żłobka, postanowiła wyciągnąć rękę do tych nielicznych rodzin, które nie mają innej alternatywy. 

Trwają prace nad wprowadzeniem bonu żłobkowego. Generalnie pomoc ma być kierowana do rodzin, w których oboje rodziców pracuje bądź uczy się, ale są też liczne wyjątki, dotyczące na przykład niepełnosprawności co najmniej jednego z nich.   

Wstępnie założono, że maksymalna wysokość miesięcznego dofinansowania na każde uprawnione dziecko wyniesie 400 zł na pobyt w żłobku i 180 zł, gdy korzysta ono z klubiku. 

Projekt uchwały w sprawie dofinansowania żłobkowego to na razie propozycja. Wejdzie w życie po przejściu procedury, zakończonej uchwałą rady gminy.

(pik) 
   
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj