Jedyny lokal w naszym mieście, w którym muzykę gra się na żywo, a kuchnię francuską odkrywa zupełnie innymi smakami. 

Jest Prowansja, malownicza kraina w południowo-wschodniej Francji, kojarzona z urokliwymi uliczkami, zamkami, winnicami i lawendą. Jest też Prowansja oddalona od nas o przysłowiowy rzut kamieniem, niedaleko gliwickiego Rynku, kojarzona z zupą z owoców morza (zjeżdżają na nią smakosze nawet z końca miasta), tradycyjną francuską zupą cebulową, naleśnikami ze szpinakiem i łososiem, wypiekanym na miejscu wyjątkowym ciastem bezowym i kawą – tak dobrą, że klienci niemający czasu, by na dłużej przysiąść, zabierają ją ze sobą.    

Ja postanowiłam z kawą przysiąść. Zachęca do tego ciepłe wnętrze: klasyczny wystrój, obrazy z widokami mojej ulubionej Francji, światło wpadające przez przestronne okna, spokój, wreszcie – ogień w kominku, kontrastujący ze styczniowym zimnem na dworze. Miejsce idealne, by się wyciszyć, pogadać z przyjaciółką czy przyjść z laptopem i popracować. 

Myślę sobie, że Prowansja to restauracja elegancka, ale pozbawiona typowej dla takich lokali nadętości. Idealna i na spotkania biznesowe, i rodzinne przyjęcia, i imprezy ze znajomymi. Każdy znajdzie to, czego szuka. Umawiający się na lunch biznesmeni – spokój oraz dyskrecję, chcąca zjeść obiad rodzina – duży, suto zastawiony stół oraz domową atmosferę, pragnący zabawić się przyjaciele – dobre wino oraz zabawę.     

Dwie połączone, lecz wyraźnie oddzielone sale pozwalają na zorganizowanie nie tylko przyjęć urodzinowych, ale nawet kameralnych wesel, zabaw sylwestrowych czy imprez firmowych. Jest tu i miejsce do jedzenia czy rozmów, i „parkiet” dla tańczących. To także lokal idealny na zorganizowanie chrzcin – personel, specjalnie z myślą o mamie i dziecku, przygotowuje wówczas dogodny, ustronny punkt do przewijania oraz karmienia.

Choć Prowansja leży u zbiegu ulic (Powstańców Warszawy i Młyńskiej), znalazło się tu miejsce na letni ogródek. Osłonięci drzewkami goście są oddzieleni od szumu miasta, a jednocześnie mogą śledzić jego życie. Zimą ogródek jest nieczynny, ale służy jako miejsce „na papieroska” klientom palącym. 

Gliwicka Prowansja przenosi nas smakami do Prowansji francuskiej. Serwuje żabie udka z musem awokado, ślimaki po burgundzku czy mule w białym winie. Ale i dania, które, błędnie, wielu osobom z Francją się nie kojarzą, jak stek, królik, kurczak czy bażant.   

Pachną mi placuszki z dyni z twarożkiem koperkowym i łososiem wędzonym, krewetki w sosie pomidorowo-pietruszkowym, rillette z kaczki z konfiturą z cebuli... A to dopiero przystawka... Dalej – les soupes, czyli zupy. Krem z zielonego groszku z kozim serem, na przykład. A na główne? Może królik w śmietanie z puree ziemniaczanym, czosnkiem niedźwiedzim i warzywami? Albo pieczony łosoś z sosem śmietanowo-koperkowym, do tego ziemniaczana zapiekanka i sałatka z rukolą. Albo polędwiczki wieprzowe faszerowane wiśniami. 

Wreszcie – les salades. Sałatki. Z gęsich wątróbek – z jabłkiem i majerankiem. Nicejska z jajkiem przepiórczym. Camembert z grilla z sałatką z grzybów leśnych. Porcje ogromne, bo właściciele, świeżo upieczeni małżonkowie Monika i Tomasz, nikomu nie pozwolą wyjść o głodzie. Co ważne, serwują też specjalne dania dzieciom. W menu dla najmłodszych gości są pizzerinki, naleśniki na słodko, frytki, krem z groszku, a nawet tradycyjna pomidorówka. 

Po obiedzie – deser. Tarta tatin lub krem brule, kawa. Jest i coś mocniejszego. Wśród alkoholi szczególnie warte polecenia wina, które gość zobaczyć może w podświetlanej witrynie. Leżakują tu butelki prosto z Francji, ale i Hiszpanii, Portugalii, Włoch czy Mołdawii. 

Prócz smaków Francji wyróżnia Prowansję na kulinarnej mapie Gliwic coś jeszcze: muzyka na żywo. Wieczorami w piątki i soboty oraz w niedziele w porze obiadowej gościom przygrywają na pianinie młodzi muzycy, absolwenci gliwickiej szkoły muzycznej (co ważne, muzyka można zamówić na organizowane w restauracji przyjęcie). 
Wreszcie, występ wokalny na żywo. Tylko w Prowansji dla gości śpiewa (po polsku, francusku i angielsku) Luiza Farouni, uczestniczka programu telewizyjnego Must Be the Music.  

Restauracja Prowansja
Gliwice, ul. Młyńska 14
tel. 32 234 82 67, 501 266 533
restauracja@prowansjagliwice.pl
Rezerwacja stolika: 32 234 82 67
  
















Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj