Miejskie wypożyczalnie rowerów to strzał w dziesiątkę. System na koniec maja miał już ponad 5 tys. użytkowników, codziennie – średnio – z jednośladów korzysta około 400 użytkowników.  W związku z sukcesem rozwiązania władze Gliwic rozważają jego rozbudowę.

Zanim Gliwicki Rower Miejski wystartował, zdążył podzielić opinię publiczną. Obok entuzjastów wypożyczalni nie brakowało sceptyków. Podnosiły się głosy, że rozwiązanie rozbije się o brak infrastruktury dla rowerów. Poruszanie się miejskimi ulicami jednośladem to ryzykowna sprawa. Zagrożeniem są tłok, piraci drogowi, nieuwaga kierowców. A ścieżek rowerowych, zwłaszcza w śródmieściu, jest za mało. Te obawy okazały się na wyrost.

Rower bije rekordy


Rower miejski wjechał do Gliwic przebojem. Według danych operatora w pierwszym tygodniu działalności, między 28 a 31 marca, do systemu przystąpiło 1799 osób, a liczba wypożyczeń przekroczyła 2,5 tys. Rekord padł ostatniego dnia miesiąca  (sobota pierwszego prawdziwie wiosennego weekendu), kiedy rower wypożyczyło aż 873 klientów.  

Po pierwszym zachłyśnięciu nowością zainteresowanie wcale nie wytraciło impetu. W kwietniu doszło kolejnych 1821 użytkowników, do końca maja (to najświeższe  dane) ich liczba zwiększyła się do 5022. Rosną również słupki wypożyczeń. W kwietniu, który był pierwszym pełnym miesiącem funkcjonowania systemu, rower miejski wypożyczono 9404 razy, w maju – już 12 713.  Z informacji tych wynika, że przeciętnie z GRM korzysta już ponad 400 osób dziennie.  

Na ulice, czy po parku?

Czy rower spełnia swoją rolę środka komunikacji miejskiej, alternatywnego wobec autobusu czy samochodu?  W jakiejś mierze – tak. Z informacji operatora wynika, że  natężenie wypożyczeń rośnie w okolicach 8.00 i po 14.00, a więc w godzinach  rozpoczęcia i zakończenia pracy firm, urzędów, szkół. Ale jednak jeszcze częściej korzystamy z rozwiązania w porze wypoczynku  – popołudniami i wieczorami.

O tym, że w większym stopniu rower miejski służy rekreacji niż jako środek w związku z dojazdem do pracy czy innymi sprawunkami w mieście,  świadczy wzmożone zainteresowanie w dni wolne. W majowy weekend (od 28 kwietnia do 3 maja) z miejskiego roweru skorzystało 1537 osób. Mówią o tym również wnioski z potocznej obserwacji  - skwery, parki, aleje to miejsca, gdzie charakterystyczne jednoślady można zobaczyć bardzo często. W przeciwieństwie do ich obecności na ulicach.

Co nieco o stałych trasach, jakie odbywają rowery, dowiedzieć się można z rozkładu zainteresowania użytkowników. Największą popularnością cieszą się stacje przy ul. Akademickiej, dworcu PKP, pl. Inwalidów Wojennych. Czyli punkty leżące na przecinających się w śródmieściu osiach: Rynek  – park Chopina, centrum -  kampus politechniki – park Chrobrego. Najmniej przydatne mieszkańcom stacje są natomiast na osiedlu Kopernika (ul. Gwiazdy Polarnej) oraz Zatorzu (przy ul. Poniatowskiego).

Jeszcze więcej rowerów?

Być może bardziej bylibyśmy skłonni zostawić samochód w garażu, a w zamian do pracy czy na zakupy dojechać rowerem miejskim, gdyby inaczej wyglądała mapa  wypożyczalni. Do urzędu miejskiego trafiają wnioski  mieszkańców w sprawie zwiększenia liczby stacji.

- Teoretycznie umowa między miastem i operatorem daje możliwość rozbudowy systemu o połowę obecnego stanu (dodatkowe 5 wypożyczalni i 50 rowerów). Aby ewentualnie do tego doszło, każda z propozycji musi zostać poddana wnikliwej analizie. Przede wszystkim każda ze stacji musi być zlokalizowana na terenach będących własnością miasta – podkreśla Mariola Pendziałek

Gliwicki Rower Miejski działa od 24 marca. Funkcjonuje do końca sezonu rowerowego, czyli 30 listopada. Ponownie zostanie uruchomiony 1 marca 2018 r. Operatorem jest Nextbike Polska. Będzie zarządzać systemem do końca listopada 2019 r., za co miasto wypłaci firmie  931 tys. zł.  

(pik)

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj