Od początku prac nad przygotowywaniem Strategii Gliwice 2040 gazeta włączyła się aktywnie w ten proces prezentując różnorodne opinie mieszkańców i mieszkanek związane z ich wizją miasta. 
Wypowiadają się w tej kwestii przedstawiciele różnych środowisk i grup, od społeczników po biznes. Każdy mieszkaniec patrzy inaczej, widząc miasto przez pryzmat własnych doświadczeń, funkcjonowania instytucji, ładu przestrzennego, dostępu do kultury, usług, komunikacji. Ilu mieszkańców, tyle wizji Gliwic, choć są sfery, dla których chcielibyśmy podobnych rozwiązań. Mamy nadzieję, że i te głosy okażą się inspirujące dla specjalistów i urzędników opracowujących strategię.

Dawid Pasieka, aktywista miejski, członek Stowarzyszenia Zdrowe Miasto: 
Gliwice w 2040 roku to miasto, które ludzie nie tylko chcą odwiedzać, ale miasto, do którego ludzie chcą się przeprowadzać – w przeciwieństwie do stanu obecnego, czyli wyludniania się. By tak się stało zmiana musi rozpocząć się w nas samych – w mieszkańcach oraz w tzw. „władzy”. Gliwice 2040 roku to miasto świadomych i zaangażowanych mieszkańców biorących sprawy we własne ręce i licznie uczestniczących w tworzeniu miasta na rozmaitych płaszczyznach; to również miasto, w którym budynek przy ul. Zwycięstwa 21 to siedziba już nie „władzy”, ale „zarządcy” miasta, z gronem pracowników współpracujących z mieszkańcami.
Gliwice 2040 roku to również miasto prawdziwego zrównoważonego rozwoju, które stawia na różnorodne rozwiązania. Nasze miasto za 20 lat to już nie tylko infrastruktura samochodowa, ale również np. rowerowa, obejmująca wszystkie dzielnice.
Gliwice 2040 to miasto zmienionych priorytetów, tak, by przedkładało jakość życia mieszkańców w postaci np. czystego powietrza, nad rozrywkę i bliżej nieokreśloną „promocję” w postaci hali widowiskowej. Wreszcie Gliwice, po kolejnych dwóch dekadach, to miasto „zamożne” nie tylko tworzonym z pieniędzy podatników budżetem, ale bogate bogactwem zadbanej, często zabytkowej architektury, bogate zachowanymi miejscami cennymi przyrodniczo, bogate wdrażanymi pomysłami wybitnego gliwiczanina Karla Schabika, zarówno w istniejących dzielnicach jak i nowych osiedlach. Słowem, Gliwice 2040 roku to miasto, o którym każdy będzie mógł powiedzieć: „tak, Gliwice to najlepsze miejsce dla mnie i dla mojej rodziny”.

Krystyna Sowa, wieloletnia radna Rady Miasta, od kilku kadencji z klubu Koalicja dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza, wiceprzewodnicząca Rady Miasta:
Prace nad strategią trwają od kilku miesięcy. To poważne wyzwanie, bo wymaga od gliwiczan sporej aktywności. Konieczne jest dokonanie syntezy stanu obecnego, wyzwań współczesności oraz potrzeb i oczekiwań mieszkańców. Za szczególnie ważne uważam, aby powstająca wizja była kompleksowa, obejmowała różne dziedziny funkcjonowania miasta, zachowała i wzmocniła to, co do tej pory sprzyjało jego rozwojowi, ale jednocześnie korygowała to, co postrzegane jest jako brak, mankament, czy zagrożenie, żeby wskazała kierunki dalszego rozwoju.
Moim zdaniem, wizja Gliwic do 2040 r. winna zakładać: powstawanie nowych podmiotów gospodarczych, zapewniających miastu dobrą sytuację finansową, wybieranych w sposób przemyślany, działających w oparciu o nowe technologie i wykorzystujących posiadany potencjał, ochronę środowiska naturalnego, poszerzanie terenów zielonych i rekreacyjnych, zapewnienie nowoczesnej infrastruktury i bogatej oferty indywidualnego rozwoju, opieki, edukacji, spędzania wolnego czasu, zapewniających mieszkańcom coraz lepszych warunków życia, utrzymanie pozycji lidera w rejonie i w kraju.
W pracach nad strategią, w których uczestniczę, mocno przebijają się określenia, które wprawdzie mają charakter haseł, ale doskonale oddają oczekiwania mieszkańców - Gliwice 2040 mają być bezpieczne, zielone, zdrowe, stale uczące się, aktywne.
W wizji Gliwic, będącej wynikiem dotychczasowych prac na strategią, znalazło się zdanie: „w Gliwicach najważniejsi są ludzie.” W pełni się z tym zgadzam.

Łukasz Chmielewski, radny klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący komisji Dialogu Społecznego.
To, jakie Gliwice będą w 2040 r., tak naprawdę zależy od nas samych i naszych przedstawicieli w samorządzie. Jest to uwarunkowane tym jakie działania będą podejmowane w okresie poprzedzającym. Osobiście chciałbym żeby Gliwice w roku 2040 były miastem stale się rozwijającym, w którym nie tylko będą dominowały hale produkcyjne i magazyny, ale również wysokiej klasy biurowce, w których siedzibę będą miały różne korporacje, zapewniające miejsce pracy m.in. naszym mieszkańcom. Istotny w rozwoju miasta jest również udział naszych lokalnych przedsiębiorców, którym nie tylko należy zapewniać warunki do rozwoju, ale również ich wspierać jeżeli sytuacja tego wymaga. Kluczowe jest również jak Gliwice będą się rozwijały w wymiarze przestrzennym, potrzebujemy m.in. parków, skwerów, placów zabaw, siłowni na wolnym powietrzu. W okolicy naszych miejsc zamieszkania istotna jest również zieleń, nie możemy patrzyć na nią tylko z punktu widzenia udziału w ogólnej powierzchni miasta, ponieważ, jako mieszkańcy, potrzebujemy terenów zielonych nie na obrzeżach Gliwic, ale w okolicy miejsc naszego zamieszkania. Istotne jest również nasze zdrowie, a konkretnie nowy wielospecjalistyczny, dobrze zarządzany szpital. Liczę na to, że w roku 2040 o obecnej sytuacji nie będziemy już pamiętać. Chciałbym, by w roku 2040 rozwinięta była partycypacja społeczna, żeby mieszkańcy angażowali się aktywnie w sprawy naszego miasta. To da się osiągnąć, jeżeli władze Gliwic będą prowadzić z mieszkańcami „dialog”, co niestety u nas jest cały czas pojęciem obcym. W wielu przypadkach, jako mieszkańcy jesteśmy przez władze miasta stawiani dosłownie „pod ścianą”. Liczę na to, że w roku 2040, pod tym względem nastąpi duża zmiana.

Agnieszka Bugno-Janik, urbanistka, adiunkt na Wydziale Architektury Politechniki Śląskiej, zajmuje się partycypacją mieszkańców w procesach zmian w mieście, aktywistka i inicjatorka działań oddolnych w różnych miastach Śląska:
Czytając i słuchając wypowiedzi wielu osób w ramach prac nad strategią dotarło do mnie, że to, czego chcemy dla naszego miasta, w innych miastach na świecie już się wydarzyło. Miasto życzliwe, dobra komunikacja zbiorowa, żywa, pełna ludzi przestrzeń publiczna, bogata i różnorodna oferta kulturalna – my mamy ten potencjał, potrzebny nam jest TERAZ, w tej chwili, zdecydowany zwrot w miejskiej polityce: zauważenie, że miasto to przede wszystkim społeczność, mieszkańcy.
Jeśli ten zwrot się dokona teraz, to w 2040 jesteśmy silni tym, że historyczna różnorodność nauczyła nas tolerancji i akceptacji, a otwartość i umiejętność współdziałania pozwalają nam uruchamiać oddolną, społeczną kreatywność potrzebną w zaskakujących nas sytuacjach.
Jako aktywna społeczność, szukająca rozwiązań w procesach deliberatywnej demokracji postawiliśmy na rozwój nowych sposobów życia w ramach kontynuacji tradycji miasta-ogrodu. Zregenerowaliśmy tereny zieleni, wzbogacając bioróżnorodność. Oczyściliśmy i przywróciliśmy naszą rzekę miastu. Zapewniliśmy nowoczesne miejsca zamieszkania – np. poprzez rozwijanie wspólnot cohousingowych. Mamy miejskie farmy permakulturowe, dzięki którym duża część żywności nie musi podróżować z daleka. Mamy działający system gospodarki cyrkularnej, nie marnujemy zasobów. Naszym bogactwem są świadomi mieszkańcy, dbamy, jako miasto, o ciągły rozwój nas wszystkich. Niezależnie od stopnia zaradności, wszyscy mieszkańcy są równie ważni, miasto wspiera rozwój wszystkich talentów, bo wiedza, kreatywność i pracowitość mieszkańców to podstawa naszego wspólnego dobra. Jesteśmy miastem zaradnym, podstawą naszej gospodarki jest przedsiębiorczość mieszkańców. Staramy się być miastem jak najbardziej sprawiedliwym i otwartym, nikt nie jest sam, gdy przydarzają mu się ciężkie chwile, instytucje miejskie są pomocą i wsparciem dla mieszkańców.
Miasto jest zarządzane w zintegrowany sposób, badamy potrzeby mieszkańców, zatrudniamy interdyscyplinarne zespoły ekspertów, co nie jest trudne, bo mamy uczelnię wyższą na bardzo dobrym poziomie. Systemy inteligentne wspierają zarządzanie i zapewniają mieszkańcom łatwy dostęp do pełnej informacji o mieście. Jesteśmy miastem nowego świata, który wychodzi z kryzysu klimatycznego mądrzejszy i dojrzalszy. Czy to utopia? Tak, utopie są po to, żeby wskazywać nam kierunek.

Małgorzata Lichecka

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj