W Gliwicach odnotowano duży spadek przestępczości. Z niemal kilkudziesięciu spraw na kilka dziennie. Policji w poprawie statystyk pomaga z pewnością miejski monitoring.
        
Spadek przestępczości, jaki sukcesywnie odnotowuje gliwicka policja, jest widoczny. Jeszcze kilka lat temu odnotowywano w naszym rejonie około 20 przestępstw dziennie. Teraz to średnio cztery, pięć na dzień. Mało, biorąc pod uwagę, jak wielki obszar podlega gliwickiemu garnizonowi. 

W samym mieście zameldowanych jest obecnie ponad 180 tys. osób, zaś w gminach powiatu - ponad 115 tys. Do tego osoby codziennie przyjeżdżające do Gliwic z całego województwa (sporo także z sąsiedniego opolskiego) lub tymczasowo tu przebywające, jak studenci czy pracownicy strefy ekonomicznej. 

Największy spadek wykazano pod koniec roku 2017 – utrzymuje się on do dziś. Dla porównania – w mniejszym  Rybniku i powiecie rybnickim przestępczość wzrosła. Kiedyś plasowała się (jak u nas obecnie) na poziomie kilku zdarzeń kryminalnych dziennie, teraz jest ich średnio 13. 

Przybliżoną liczbę do Gliwic, średnio osiem zdarzeń dziennie, odnotowuje dużo mniejszy Mikołów (ale tam (przestępczość wzrosła). Podobna liczbę co Mikołów mają, również mniejsze od Gliwic, Tarnowskie Góry. O Bytomiu (ponad 20 przestępstw dziennie), nie wspominając.

Analizując statystyki, pod uwagę trzeba wziąć także szczególne położenie naszego miasta, które na rozwój przestępczości ma duży wpływ – chodzi o skrzyżowanie dwóch autostrad, obecność dużego węzła kolejowego, czterech dróg krajowych i szlaku żeglugowego. Mając to wszystko na względzie, cztery, pięć czy sześć przestępstw każdego dnia to bardzo mało.

Dla przykładu – weźmy trzy dni majowe. 14 maja na terenie podległym gliwickiemu garnizonowi doszło do pięciu przestępstw (dwóch drobnych kradzieży, zarysowania powłoki lakierniczej w samochodzie, uszkodzenia dachu auta oraz postrzelenia z pistoletu śrutowego). Dzień wcześniej przestępstwo było tylko jedno - włamanie do tira zaparkowanego w miejscu obsługi pasażera przy autostradzie w Proboszczowicach. 15 maja z kolei odnotowano trzy – wszystkie związane ze zniszczeniem samochodu (zarysowanie, uszkodzenie, wybicie szyby). 

Ze zdarzeń świeższych: w poniedziałek, 9 lipca, pobicie w Toszku, trzy kradzieże w Gliwicach (w otwartym mieszkaniu, drogerii i szatni na budowie), zatrzymany jeden pijany kierowca i mężczyzna znęcający się nad rodzicami. W sumie sześć spraw. Niedziela, 8 lipca: cztery  kradzieże (w tym trzy w Knurowie), bójka nad jeziorem w Pławniowicach, kierowca uciekający przed policją.    

Jak widać, dzieje się niewiele. Poza tym są to najczęściej przestępstwa zaliczane do drobnych. Pytanie, skąd w Gliwicach taka poprawa. Przyczyny są dwie. 

Po pierwsze, dobrej jakości monitoring miejski (Gliwice są dziś jednym z najbardziej naszpikowanych kamerami miast w Polsce), pozwalający dokładnie prześledzić drogę przestępcy. Kryminalnym pomaga też monitoring prywatny, zakładany przez wspólnoty mieszkaniowe czy właścicieli sklepów. 

I po drugie, wynikające z pierwszego, publikacja wizerunków sprawców w sieci – gliwicka policja robi to jako jedna z niewielu w Polsce. Czasem daje w ten sposób złodziejom szansę – publikując ich z zasłoniętą twarzą i komunikatem, że powinni zgłosić się na komisariat. Jeśli tego nie zrobią, zdjęcia umieszcza się już bez anonimizacji. 

- Do podstawowych zadań policji należą ochrona życia i zdrowia, bezpieczeństwa i porządku publicznego, ale także inicjowanie działań mających na celu zapobieganie popełnianiu przestępstw czy wykroczeń. Mówiąc wprost: zamieszczamy te zdjęcia, bo w ten sposób wypełniamy nasze ustawowe zadania. Publikacje pomagają nam ścigać i wykrywać sprawców – mówi nadkom. Marek Słomski, oficer prasowy KMP Gliwice.

Na publikowanie wizerunków w taki sposób, by złapać przestępców, ale jednocześnie dać im szansę na dobrowolne przyznanie się i na przykład oddanie przywłaszczonej rzeczy, wpadli właśnie policjanci z Gliwic. Prawdopodobnie inne komendy w kraju dotąd tego nie robiły. 

Publikowanie wizerunków i informowanie potem społeczeństwa o zatrzymaniach ma też wymiar prewencji ogólnej. - Jeśli bowiem ktoś nie wyniósł z domu odpowiedniego wychowania, tego przekonania, że nie zabiera się cudzej rzeczy, to gdy widzi taką publikację w lokalnych mediach, być może, przynajmniej mamy taką nadzieję, narodzą się w nim obawy przed podobnym postępowaniem.

Ale mogą się też w potencjalnym sprawcy rodzić obawy przed ujrzeniem swojego wizerunku w sieci. I właśnie ten strach również jest prewencyjny – złodziej trzy razy pomyśli, zanim coś ukradnie.

Pomysł gliwickiej policji sprawdza się - organy ścigania korzystają po prostu z możliwości, jakie daje monitoring. I w tym między innymi należy szukać przyczyn malejącej liczby przestępstw. Potwierdzać to zdaje się zaś fakt, że przestępczość utrzymuje się na terenach nieobjętych monitoringiem, jak obrzeża miasta, piwnice, pomieszczenia budowlane czy ogródki działkowe.

Nadkomisarz Słomski z bardzo znaczącym wpływem publikacji na malejącą przestępczość jednak się nie zgadza. - Publikacje to tylko dopełnienie pracy śledczych, którzy na co dzień korzystają z monitoringów. Ostatni krok, gdy wyczerpie się już wszelkie możliwości wykrywcze – tłumaczy. A z jego słów wywnioskować można, że spadek przestępczości to po prostu wynik dobrej pracy gliwickich stróżów prawa.  

PS W średniej liczby przestępstw podanej w artykule nie uwzględniono pseudokibiców zatrzymywanych po imprezach masowych na stadionie piłkarskim – do takich zdarzeń nie dochodzi bowiem często. Zamiarem autorki było zaś o ukazanie sytuacji codziennej w Gliwicach i powiecie.     

(sława)
  

 
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj