Pytamy mieszkańców o ich wizję miasta.

Strategia rozwoju miasta to podstawowy dokument zarządzania miastem – ogólny, długofalowy plan jego rozwoju, najczęściej rozpisany na 10–20 lat. Lista problemów do rozwiązania i kwestii wartych, zdaniem mieszkańców, wpisania na listę strategicznych celów krąży wokół spraw codziennych i wciąż nierozwiązanych: lepszej komunikacji miejskiej, nowych dróg, placów zabaw, zielonych terenów do rekreacji, miejsc wypoczynku dla seniorów, ścieżek rowerowych. Nie wysłuchamy wszystkich, ale w cyklicznych artykułach, publikowanych od marca 2021 r., staramy się oddać głos gliwiczankom i gliwiczanom, pytając jakiego miasta chcieliby w 2040 roku.

Szymon Szwajger, redaktor, księgarz w stanie spoczynku, gitarzysta garażowy:

W roku 2040 będę mieć 71 lat i (najprawdopodobniej) problemy z nadwagą. Będę więc, przynajmniej teoretycznie, jednym z tych gliwiczan, o których mówił w pamiętnym wywiadzie Mariusz Śpiewok, uzasadniając otyłością i wiekiem mieszkańców zarzucenie planów zamienienia ulicy Zwycięstwa w deptak. Wiceprezydent wycofał się potem z tych słów, ale mimo wszystko brzmią one niepokojąco i dają asumpt do zastanowienia się co tak naprawdę mają na myśli włodarze Gliwic pisząc w założeniach Strategii 2040 o „zrównoważonym rozwoju”. A ja chciałbym w 2040 Gliwic, które mają w pamięci wizję Karla Schabika, dbając w myśl powiedzenia, że „miasto to nie firma” nie tylko o odpowiednie wyniki w rubrykach „winien” i „ma”, ale też o tę sferę dobrostanu mieszkańców, której nie da się wymierzyć wskaźnikami ekonomicznymi. Z przemyślaną urbanistyką, nie pozwalającą na zbyt gęstą i prowadzoną bez ładu i składu zabudowę. Ze sprawną i rozbudowaną siecią komunikacji miejskiej, która umożliwi odstawienie samochodu. Z terenami zielonymi, deptakami i woonerfami- bo nie tylko przepustowość jest ważna. Chciałbym też, żeby Gliwice, dbając o rozwój nie zapominały o kulturze, potrafiąc zauważyć, docenić i wykorzystać potencjał żyjących i tworzących w nim artystów, nie będąc już nigdy „miastem opuszczonym przez poetów”, jak pisał niegdyś Adam Zagajewski.

Natalia Wójcik, gliwiczanka od urodzenia, społeczniczka, członkini OSOM Gliwice:

Prace nad kolejną, miejską, strategią rozwoju są okazją do przemyślenia, jakim miastem mogą być Gliwice. Od lat widać tu bowiem stagnację i brak pomysłów, a decyzje, szczególnie inwestycyjne, podejmowane są na szczeblu samorządowym jakby ad hoc, bez planu, a co gorsza, bez spojrzenia, jak w długofalowej perspektywie wpłyną one na życie gliwiczan.
Władze samorządowe często chwalą się, że Gliwice to bogate i stabilne miasto. Pora więc, aby z tego bogactwa skorzystali w końcu mieszkańcy, którzy od lat otwarcie mówią o pogarszającej się jakości życia. Kurcząca się zieleń śródmiejska, dostosowanie infrastruktury drogowej do potrzeb jednej tylko grupy użytkowników, podejmowanie decyzji ponad głowami mieszkańców, czy wreszcie niekontrolowane rozlewanie się przedmieść i brak ładu urbanistycznego, to tylko niektóre z bolączek miasta. Na szczęście Gliwice nie są zawieszone w próżni i możemy czerpać przykłady dobrych decyzji i inwestycji z całego świata. Jednym z takich działań, dla mnie szczególnie ważnym, jest dostosowanie infrastruktury drogowej do wszystkich mieszkańców, szczególnie pieszych i rowerzystów. W Gliwicach na razie działa to, niestety, dokładnie odwrotnie, a wiemy, że to droga donikąd. Uprzedzając obawy, nie chodzi o to, żeby ludzie nie mogli jeździć swoimi samochodami, ale o to, by nie musieli tego robić. Ograniczenie przestrzeni dla samochodów, to więcej miejsca dla komunikacji zbiorowej, rowerzystów, pieszych, ale też zieleni, przestrzeni wspólnych i świeżego powietrza. To równanie jest proste, mniej samochodów, to zdrowsze miasto.
To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej gliwickich problemów. Ich rozwiązaniem mógłby zająć się miejski urbanista, który spojrzałby na Gliwice, jak na nasz wspólny dom i zaprojektował tak, aby uwzględnić potrzeby wszystkich jego mieszkańców.

Agnieszka Labus, ekspertka w zakresie odnowy przestrzeni miejskich w kontekście starzejącego się społeczeństwa. Doktor nauk technicznych w dyscyplinie architektura i urbanistyka, prezeska zarządu Fundacji Laboratorium Architektury 60+ :

Gliwice przyszłości to dla mnie miasto mojej starości…ale jak się okazuje nie tylko mojej, ale i sporej części mieszkańców i mieszkanek Gliwic, których wedle statystyk w kolejnych latach przybędzie, ze względu na spadek współczynnika dzietności i wydłużenie życia ludzkiego. Gliwice, jak inne miasta GZM, starzeją się i będą się starzeć…Nie jest moim celem szerzenie apokaliptycznej wizji zagłady demograficznej Gliwic, chociaż w obliczu dość popularnego ostatnio filmu „Nie patrz w górę”, różne wyzwania powinny dać nam do myślenia. Wręcz przeciwnie, mamy 20 lat na to, żeby, jako miasto, dobrze się przygotować do postępujących zmian demograficznych, a może nawet widzieć w nich szansę do osiągnięcia lepszej jakości życia wszystkich mieszkańców i mieszkanek.

Dlatego niech pierwszym krokiem do tego będzie krótki manifest Gliwic, jako miasta przyjaznego starzeniu. W perspektywie 20 lat powinniśmy dążyć do: 
- dostępnych, bezpiecznych i komfortowych przestrzeni publicznych, powiązanych ze sobą alejami i pasażami w odległości pieszej;
- większej ilości i lepszej jakości„ulic dostępnych”, woonerfów, które, poza miejscem spotkań, zaoferują dostęp do usług;
- ograniczenia roli samochodów w mieście, bo Gliwice mają potencjał bycia miastem w nurcie „nie dla samochodów tak dla pieszych”;
 większej ilości i lepszej jakości przestrzeni wspólnych w mieście, z których można korzystać niezależnie od pogody;
- większej intensywności terenów zieleni w różnych skalach, od kwietników po łąki kwietne, oraz rozwiązań przyjaznych środowisku, bo zdrowe miasto to podstawa naszego zdrowia;
- zintegrowanego systemu komunikacji publicznej i dostępnych przystanków, dzięki czemu odwiedzenie koleżanki w Sośnicy czy Starych Łabędach okaże się komfortową przejażdżką;
- komunikowania i informowania o ważnych działaniach i projektach w mieście w różnych formach, przy użyciu różnych narzędzi, a także monitorowania czy one działają, czy przynoszą efekty. Dzięki temu będziemy mieć pewność, że informacje dotarły do jak największego grona mieszkańców i mieszkanek niezależnie od wieku, płci czy stopnia sprawności;
- 15-minutowych Gliwic, które są świadome gdzie zlokalizowane są usługi podstawowe, w jakim dystansie oferują je swoim mieszkańcom i mieszkankom, nie tylko jako miasto, ale także jako prywatni inwestorzy, NGO-sy, z którymi w 2040 roku współpraca w podejmowaniu różnych decyzji jest realizowana zawsze z korzyścią dla miasta, mieszkańców i mieszkanek!
- tworzenia możliwości dla lokalnego rynku, szczególnie z wykorzystaniem potencjału starszego pokolenia w nurcie srebrnej gospodarki;
- przeciwdziałania stereotypom związanym z wiekiem bo Gliwice to miasto starości, ale tej nowoczesnej, aktywnej i dążącej do niezależności.

Małgorzata Lichecka 
 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj