W Futsal Ekstraklasie zainaugurowano w miniony weekend rundę rewanżową. Dobrą dyspozycję utrzymuje GSF Gliwice. Podopieczni Błażeja Korczyńskiego od czterech kolejek są niepokonani. Tym razem wywieźli cenny punkt z Jelcza-Laskowic, remisując z tamtejszym Orłem 3: 3. Koniec natomiast znakomitej serii ośmiu meczów bez porażki Piasta. Niebiesko-czerwoni przegrali w Bielsku-Białej z Rekordem 1: 5. 
W meczu GSF z Orłem gospodarze szybko wyszli na prowadzenie. W trzeciej minucie podanie Pastarsa na gola zamienił Firańczyk. Gospodarze mogli po chwili prowadzić 2: 0, lecz mocne uderzenie Morozova sparował na róg Bogdziewicz. Po drugiej stronie tyle szczęścia nie miał już Foltyn. Pięknego gola z przewrotki zdobył dla GSF Szyszka.

Gospodarze odzyskali prowadzenie dopiero po zmianie stron. Na listę strzelców wpisał się Henrique. GSF miało szansę na wyrównanie, ale piłka zatrzymała się na słupku. Niewykorzystana sytuacja zemściła się. Firańczyk zdobył swojego drugiego gola... 

Gliwiczanie nie zamierzali się poddać, a w roli głównej wystąpił Wojciech Kędziora. Najpierw silnym strzałem zdobył bramkę kontaktową, a cztery minuty później doprowadził do remisu. Miejscowi mieli szansę na wygraną, jednak Firańczyk przestrzelił przedłużony rzut karny.

GSF Gliwice: Bogdziewicz, Barteczka – Lutecki, Czech, Pasierb, Wilk – Mirga, Gładczak, Węgiel, Kędziora, Rabiej, Sitko, Szyszko, Cichy


W przerwie między rundami do drużyny Piasta dołączyło trzech zawodników: Groszak, Barański i Mrowiec. Ta trójka znalazła się w kadrze na spotkanie z Rekordem. 

Tak jak się spodziewano, to gospodarze od początku częściej byli przy piłce, gliwiczanie mądrze natomiast się bronili. Pierwszą sytuację do zdobycia gola mieli bielszczanie – Michał Marek trafił w poprzeczkę. Nasi też mieli swoje okazje, lecz bardzo dobrze bronił Nawrat, zatrzymujący strzały Soleckiego i Franza. 

Golkiper Piasta czyste konto zachował do 15. minuty. Podanie Kubika zamienił na gola Marek. 90 sekund później gospodarze zadali drugi cios. Korpela zagrał do Marka, ten obrócił się z piłką i mocnym uderzeniem zaskoczył naszego bramkarza. To na jakiś czas zniechęciło gliwiczan do walki, a ponieważ miejscowi też nie kwapili się do zdobycia kolejnych bramek, końcówka pierwszej połowy nie była widowiskowa. Trzeba jednak uczciwie przyznać: pierwsze 20 minut grano na wysokim poziomie.

Gospodarze wyszli na drugą połowę z mocnym postanowieniem: jak najszybciej zamknąć mecz. Szybko stworzyli więc sobie trzy okazje na podwyższenie wyniku. To jednak Piast był bliższy zdobycia gola. 

W 25. minucie Mrowiec stanął oko w oko z Nawratem, lecz strzelił obok bramki. Niewykorzystana okazja zemściła się jeszcze w tej samej minucie. Gliwiczanie źle ustawili się przy wznawianiu gry przez gospodarzy, co bezlitośnie wykorzystał Marek, kompletując hat-tricka. Niespełna minutę później Nawrat wyrzucił futsalówkę ręką z własnego pola karnego, a nieporozumienie Widucha i Victora wykorzystał Janovski. 

Orlando Duarte zdecydował się wziąć czas i Piast zaczął grę z lotnym bramkarzem. Bugański przejął piłkę, zagrał do Grzywy, ten wyłożył ją Franzowi, który mocnym uderzeniem pokonał Nawrata. Potem Surmiak wykorzystał fakt, że nikogo nie było między słupkami gliwiczan i zdobył piątego dla Rekordu gola. 

Dla Duartego z pewnością był to wartościowy mecz. Szkoleniowiec Piasta miał okazję przyjrzeć się, jak na tle najlepszej polskiej drużyny radzą sobie jego podopieczni. Zobaczył też, że można liczyć na Groszaka, który w drugiej połowie zastąpił Widucha. „Grochu” popisał się kilkoma udanymi interwencjami. Na parkiecie zameldował się również Barański, dając sygnał, że jest gotowy, by walczyć o stałe miejsce w składzie.

W najbliższą sobotę, 18 stycznia, w Arenie Gliwice Piast podejmie Clearex Chorzów. Początek meczu o godz. 17.00.

Piast Gliwice: Widuch, Groszak – Bugański, Wołongiewicz, German, Grzywa, Solecki, Cygnarowski, Grecz, Victor, Groszak, Franz, Barański, Mrowiec, Szadurski 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj