Futsalowy Piast przegrał półfinał play-off z Constractem Lubawa i nie obronił tytułu mistrzowskiego. Niebiesko-czerwoni tanio skóry jednak nie sprzedali i do wyłonienia finalisty potrzebne były aż trzy mecze. W każdym z nich nie brakowało emocji i dramaturgii.

W rundzie zasadniczej konfrontacje między oboma zespołami zakończyły się remisami. W Gliwicach 2:2, w Lubawie 3:3. W fazie play-off ktoś musiał wygrać.
Pierwszy mecz rozegrano w środowe popołudnie w Arenie Gliwice. Początkowo lepiej wyglądali gospodarze, ale to gracze Constractu otworzyli wynik. Deco w 4. min zagrał do Ludgero Lopesa, a ten skierował piłkę do siatki Piasta. Odpowiedź miejscowych nastąpiła po dwóch minutach. Vinicius Lazzaretti podał do Miguela Pegachy, ten dośrodkował na dalszy słupek do Bruno Gracy i Portugalczyk doprowadził do remisu. Radość podopiecznych Orlando Duarte nie potrwała zbyt długo, a we znaki znów wdał się Lopes i było 1:2.

Po zmianie stron częściej utrzymali się przy piłce gospodarze, dążąc do zdobycia wyrównującego gola. Najlepszą okazję mieli na 40 sekund przed końcem, kiedy za faul na Gracy sędzia podyktował karnego. Do piłki podszedł Dmytro Sorokin, ale jego strzał wyczuł Victor Lopez i uratował wygraną swojej drużyny. W tej fazie play-off gra się do dwóch zwycięstw, więc gospodarzem kolejnego meczu byli lubawianie. Sobotnie starcie Constractu z Piastem Gliwice był najlepszą wizytówką fazy play-off. Łącznie, w regulaminowym czasie gry padło osiem goli, a kolejne dwa w dogrywce. Dodatkowy czas nie wyłonił zwycięzcy, a to oznaczało konkurs rzutów karnych. W nich lepsi okazali się gliwiczanie. Finalistę miał wyłonić pojedynek numer trzy, który został rozegrany w niedzielę.

Od samego początku decydujący mecz stał na wysokim poziomie. W 10. min błąd Lazzarettiego, wykorzystał Lopes pewnie pokonując Kyrylo Tsypuna. Piast miał swoje szanse na wyrównanie (Vinicius Teixeira, Rafael Cadini, Pegacha. Po zmianie stron Duarte postawił wszystko na jedną kartę i na ponad 15 minut przed końcową syreną wycofał bramkarza. To przyniosło efekt dopiero w 36. minucie. Marek Bugański trafił do siatki Lopeza. Radość nie potrwała jednak zbyt długo. Po minucie przymierzył Tomasz Kriezel i było 2:1. Piast ponownie wycofał bramkarza, co natychmiast wykorzystał Kacper Sendlewski i Constract prowadził 3:1. Na 40 sekund przed końcową syreną faulowany w polu karnym był Marek Bugański. Do piłki podszedł Teixeira i nie dał szans Lopezowi. Czasu jednak nie wystarczyło na doprowadzenie do remisu. Constract awansował do wielkiego finału, w którym zagra z Rekordem Bielsko-Biała.

Piast rywalizować będzie o brąz z GI Malepszy Arth Soft Leszno. Pierwszy mecz już dzisiaj, w środę 24 maja w Lesznie. Rewanż w sobotę, 27 maja o godz. 19.00 w Arenie Gliwice. Ewentualnie trzecie spotkanie zaplanowano na niedzielę, również w Gliwicach.

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj