W Technoparku Gliwice zorganizowano przedwyborczą debatę. Przybyli na nią kandydaci do sejmu i senatu z ramienia KO, PiS, PSL, Konfederacji i Lewicy. Była okazja, by zadać im pytania. 
                                         
Debata nosiła nazwę „2050 Polska dla Pokoleń. Jaką przyszłość wybierzesz?”, zorganizowało ją Stowarzyszenie Ekologiczne Eko-Unia oraz Fundacja WWF Polska, a udział wzięli Marek Pinkas (Zieloni/KO), Robert Teodorczak (Konfederacja Wolność i Niepodległość), Barbara Słania (Razem/Lewica), Anna Karwot (PSL/Koalicja Polska) oraz Zbigniew Przedpełski (PiS). 

Poruszono m.in. tematy związane z ochroną środowiska, katastrofą klimatyczną czy transformacją energetyczną regionu. 

Kandydatów pytano między innymi o program retencji i walkę z suszą. PiS stawia w tym temacie na przywrócenie żeglowności Odrze, Lewica jest za renaturyzacją rzek i lasów, Zieloni sprzeciwiają się betonowaniu rzek, stawiając na retencję, a Konfederacja zapewnia, że uregulowane rzeki występują w całej Europie, więc Polacy nie mogą dać sobie wmówić, że taka praktyka to coś złego.

- Musimy teraz bardzo ostrożnie planować i przewidywać, gdyż utrzymująca się susza i tak sprawi, że pod naszymi bramami staną uchodźcy – powiedziała z kolei kandydatka PSL.  

Bardzo emocjonującym tematem była oczywiście walka ze smogiem. PSL chce tu w pełni wykorzystywać programy regionalne i rządowe, Zieloni, kierowani przykładem Krakowa, zakazać palenia paliwami stałymi i termomodernizować budynki, Lewica stawia na rozwiązania systemowe, jak program dwóch milionów pieców w ciągu 10 lat (podano przykład katowickiego Nikiszowca, który został podłączony do sieci), Konfederacja opowiada się za spółdzielniami energetycznymi OZE i uproszczeniem przepisów, a kandydat PiS stwierdził, że problemy z programami ochrony powietrza wynikają z błędów popełnionych przez  poprzednią władzę. 

Krytycznie odniósł się przy tym do subwencji na wymianę pieców czy OZE, co, jego zdaniem, wiąże się z podwyżką cen prądu oraz podwyższeniem podatków. 

Kandydat Zielonych z kolei chciałby, by już w roku 2030 większość prądu w Polsce pochodziła z OZE, a przedstawicielka PSL zaznaczyła, że wsparcie dla poprawy jakości powietrza powinny otrzymać osoby najuboższe. 

- Zła jakość nie wynika ze złych intencji ludzi, ale ich biedy - zakończyła temat. 

„Czy wierzą państwo, że jesteśmy na Titanicu?”, takie pytanie padło z sali. Wierzą kandydaci Zielonych, Lewicy czy Konfederacji. 

- Zdajemy sobie jednak sprawę, że społeczeństwo wciąż kupuje bilet na ten statek. Potrzebne jest odchodzenie od węgla, ale stopniowe – to Lewica. Konfederacja: - Wszystkie syreny wyją, lecz my preferujemy zwarty ekosystem, hodujemy warzywa, organizujemy się, sprzątamy nasze otoczenie.

Katastrofy nie przeczuwa kandydat PiS: - Nie słyszę muzyki, ale skończyłem studia i zapewniam, że znam temat bardzo dobrze i wnikliwie. Rozwój OZE ma swoje ograniczenia i kiedy Niemcy masowo rozwijali energetykę wiatrową, generowali problem napięcia w sieci w Polsce i Czechach – powiedział przedstawiciel partii rządzącej.

Kandydaci pytani byli także o „Górny Śląsk po węglu”. 

Przedpełski: węgiel będzie jeszcze dla jednego pokolenia. Teodorczak: Śląsk bez węgla sobie poradzi, właśnie u nas mogą powstawać nowe technologie. Słania: jesteśmy za stopniowym ograniczeniem i sprawiedliwą transformacją. Pinkas: bezrobocie to ciężka sytuacja, sam jej doświadczyłem, ale jesteśmy za transformacją i to w miarę szybką. Karwot: likwidacja kopalń to nie tylko strata miejsc pracy, także ograniczone wpływy do budżetu samorządowego – to wszystko trzeba uwzględnić w analizach i dobrym planowaniu przyszłości regionu.

Na koniec kandydaci wypowiedzieli się na temat swojego stosunku do ochrony klimatu i środowiska. I tu uwagę zwrócił kandydat Zielonych, stwierdzając, że ostatnio wszystkie partie się... zazieleniły. - My byliśmy tacy zawsze, to jest nasze DNA. 

(hs)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj