Zacznijmy od liczb: młodych rowerzystów było 10, najmłodszy, Kuba, miał lat 7, najstarsi, Mateusz i Szymon – 15, przejechali ponad 700 km w 8 dni (wyłącznie na siodełku) i na razie zebrali 4 tys. zł dla potrzebującej seniorki. Zbierają nadal. Wystarczy, że każdy z nas wpłaci 5 zł, a dzieci ze szkoły w Sośnicy będą mogły spełnić marzenie starszej pani o łazience. 
                                 
To nie pierwsza taka wyprawa uczniów Szkoły Podstawowej nr 21 w Gliwicach. Dzieci, zachęcone przez swoją nauczycielkę Annę Guzek, zapaloną rowerzystkę, wstąpiły do Szkolnego Klubu 80 Rowerów. Co ważne – jednoślady służą im nie tylko do uprawiania sportu, rekreacji i podróży, także do… działań charytatywnych. 

O dzieciach ze szkolnego klubu rowerowego w Sośnicy głośno zrobiło się rok temu, gdy na jednośladach dojechały nad morze, do Międzyzdrojów. Akcja miała pomóc cierpiącemu na autyzm Filipowi. Wiele osób wątpiło wtedy, czy się uda: w końcu to dzieci, a droga daleka. Ale udało się.  

Zachęceni powodzeniem, w tym roku młodzi ludzie podjęli wyzwanie kolejne: objechać województwo śląskie. Wyprawę nazwano „Kręcimy dla seniorów – kilometry, które nakręcają radość”, a celem była pomoc starszym mieszkańcom Sośnicy. A konkretnie jednej z nich – pani Halince.

Anna Guzek, szefowa szkolnego klubu rowerowego, poprzez ośrodek pomocy społecznej dowiedziała się o potrzebującej gliwiczance, potem z nią spotkała  i postanowiła, że to właśnie ona będzie tą osobą, dla której pojadą uczniowie. 

Pani Halina to schorowana i samotna seniorka po udarze. Jeszcze niedawno była bezdomna, ale otrzymała już nieduże mieszkanie w starym budownictwie. Lokal wymaga jednak remontu, na co starszej kobiety nie stać. Przede wszystkim brak w nim łazienki, seniorka musi myć się w misce. 

Nauczycielka z SP 21 i jej podopieczni zdecydowali, że pomogą.  Zorganizowali wyprawę, podczas której sprawę nagłośnili, uruchomili też internetową zrzutkę. W akcję włączyli się rodzice dzieci, którzy obiecali, że sami wykonają remont.  

Jadąc na rowerze, uśmiechasz się częściej
Tak twierdzi wciąż uśmiechnięta opiekunka klubu 80 rowerów, katechetka Anna Guzek. Na wyprawę dookoła województwa śląskiego wraz z nią wyruszyli: Kuba - lat 7, Lenka - lat 8, Hania i Adrian - lat 11, Marcin - lat 12, Paweł, Antek i Olivier - lat 13 oraz Mateusz i Szymon - lat 15. I kilkoro rodziców, którzy też rowery kochają, a do tego chcą pomagać. 

I znów się udało, mimo że, paradoksalnie, ta wyprawa była trudniejsza niż ubiegłoroczna, a to ze względu na ukształtowanie terenu, liczne wzniesienia i góry. Rowerzyści jechali więc często pod górę (czasem trzeba było nawzajem się pchać), przez wodę, piaski, błoto, nie raz w deszczu.  

- Najgorsze były właśnie piaski, bo przez rzekę jechało się super – twierdzi Antek. 
- Najgorsza była jazda pod górę – mówi Kuba, najmłodszy rowerzysta, któremu towarzyszyli rodzice oraz brat Adrian. Wszyscy uczestnicy twierdzą zaś zgodnie, że kryzys mieli na Kubalonce.  

Jak się okazało, gliwiczanie byli w wielu miejscowościach oczekiwani i witani. - Na przykład w Kłomnicach pod Częstochową czekał na nas pan wójt i dyrektor szkoły, uczniowie – mówi Antek. 
- Oj, tak, czekali na nas chyba wszyscy  urzędnicy, cały urząd – uzupełnia pani Anna. - Okazało się, że od dwóch miesięcy ta miejscowość żyła naszą wyprawą, przyjęto nas z otwartym sercem, przygotowano posiłek. Zaprzyjaźniliśmy się z tymi ludźmi do tego stopnia, że zaproszono nas po wakacjach na święto pszczoły.

W Wiśle z kolei podróżników witał burmistrz. Tu otrzymali nocleg w pięknym hotelu. - Był na samej górze, trzeba było się nieźle wysilić, by do niego dotrzeć. U mety czekała nagroda – śmieje się pani Gosia, mama Oliwiera i Leny. 

I kolejny raz się udało. Rowerzyści wyruszyli z boiska przy swojej szkole 25 maja i na nie też wrócili – w Dzień Dziecka. Czekali na nich rodzicie, dziadkowie, nauczyciele, koleżanki i koledzy - z tortem ze słodką górą, otoczoną rowerami. 

- Góry poznaliśmy z innej strony, ta jednak smakowała najlepiej - żartobliwie komentuje słodką niespodziankę Guzek. 

- Łazienki jednak nie przywieźliśmy – kontynuuje nauczycielka. - Nasze zrzutkowe konto to tylko część potrzebnej sumy. Ale nie porzucamy pomysłu, uparcie szukamy innej drogi do celu. Uda się, jeśli pojedziecie z nami – zwraca się do gliwiczan.

Na razie na zrzutkowyum koncie jest ponad 4 tys. zł – potrzeba dużo więcej, by wyremontować mieszkanie pani Halinki i zrobić jej łazienkę. Młodzi rowerzyści nie poddają się. 

- Przedłużyliśmy zbiórkę do końca sierpnia – mówi ich opiekunka. I zachęca, by wpłacić choćby 5 zł. - Chętnie przyjmiemy też pomoc w towarze. Jeśli na przykład jakieś sklepy mają końcówkę kafelków, paneli, farb, tapet, mogą nam je przekazać.

- Pięć złotych to nie jest dużo. Można sobie odpuścić dwa batoniki – mówi 15-letni Mateusz, weteran wypraw i już absolwent podstawówki w Sośnicy (zapewnia jednak, że w klubie jeździł będzie nadal).


Pomóżcie dzieciom wyremontować mieszkanie seniorki!

Wyprawa uczniów dookoła województwa się udała. Teraz ważne jest, by udało się wyremontować mieszkanie i zrobić łazienkę pani Halinie. 
Zachęcamy do wpłacania tylko 5 zł – wystarczy wejść na http://zrzutka.pl/krecimy-dla-seniorow
Prosimy też przedsiębiorców, sklepy o przekazanie towaru z końcówek serii. 
Mieszkanie wyremontują za darmo rodzice uczestników wyprawy.  

(sława)













wstecz

Komentarze (0) Skomentuj