Obywatel Czarnogóry, który w poniedziałek w nocy przyjechał do Gliwic ze swojego kraju tirem wypełnionym rudą cynku, parkując na terenie urzędu celnego, usłyszał hałasy dobiegające z naczepy jego ciężarówki. Odgłosy słyszeli także celnicy. Na miejsce wezwano gliwickich policjantów.
Wszystko wskazywało na to, że w naczepie tira, prócz towaru, znajdują się jacyś ludzie. Ponieważ w poniedziałek panowały u nas bardzo niskie temperatury, mundurowi podjęli decyzję o natychmiastowym zerwaniu plomb i otwarciu kontenera. 

W środku, ubrudzeni rudą cynku, siedzieli dwaj bardzo młodzi mężczyźni o śniadej karnacji. Obydwaj nie mówili ani po polsku, ani po angielsku. 

Policjantom było żal zziębniętych młodych ludzi, więc przewieźli ich do komendy miejskiej i kupili jedzenie. Dopiero gdy obcokrajowcy ogrzali się i posilili, zostali przekazani funkcjonariuszom straży granicznej w Rudzie Śląskiej.   

Rzeczniczka prasowa śląskiej SG, kpt. Katarzyna Walczak, mówi, że teraz trwa ustalanie tożsamości uchodźców. Strażnicy czekają też na tłumacza. Obcokrajowcy nie mieli przy sobie dowodów osobistych, więc na razie nie wiadomo dokładnie, skąd pochodzą. Pewne jest, że przebywają na terenie naszego kraju nielegalnie. Od nich samych udało się jedynie uzyskać informację, że uciekli z Afganistanu. Walczak zastrzega, że trzeba to jednak potwierdzić.

Jak udało nam się dowiedzieć nieoficjalnie, uchodźcy mają po 15 i 16 lat, a w drodze są od siedmiu tygodni. Prawdopodobnie wsiedli do naczepy tira w Czarnogórze.  

AKTUALIZACJA
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj