Alicja jest projektantem branży drogowej, Łukasz specjalistą od public relations, a Bartłomiej pracownikiem biurowym. Wszyscy, kilka razy w roku, ze swoimi koleżankami i kolegami z pracy, bezinteresownie pomagają innym. Remontują, wspomagają biednych, sadzą drzewa. Realizują się w ramach tzw. wolontariatu pracowniczego.

 
We współczesnym świecie biznesu działania dobroczynne są sztandarowym elementem strategii marketingowych, promocyjnych i rozwojowych firm. Jednak w Polsce tylko nieliczna część tego sektora dostrzega potencjał i potrzebę takiej działalności, która polega na angażowaniu się pracowników na rzecz organizacji i społeczności lokalnych. Pracownicy wolontariusze świadczą różne prace dla potrzebujących, wykorzystując przy tym posiadane umiejętności i zdolności zawodowe oraz rozwijając swoje zainteresowania. Poza celem podstawowym wolontariatu pracowniczego, jakim jest pomoc słabszym i potrzebującym, ważnym elementem jest integracja z najbliższym otoczeniem. A firma przy okazji buduje swój wizerunek, w którym odpowiedzialność społeczna odgrywa coraz ważniejszą rolę.

MarcoPomaga

- Idea społecznej odpowiedzialności w naszej firmie wzięła się z potrzeby serca, a nie marketingowej koniunktury – zapewnia Łukasz Droździk, członek rady Fundacji MarcoPomaga i osoba odpowiedzialna w gliwickiej firmie Marco za komunikację. - Biznes prowadzimy od 17 lat i od samego początku tej działalności wspieramy osoby potrzebujące. Dzisiaj korporacyjny CRS (Corporate Social Responsibility, czyli społeczna odpowiedzialność biznesu - red.) stał się modny, bo to dobrze wygląda i wpisuje się w aktualne trendy. W wielu przypadkach ogranicza się jednak jedynie do manifestowania idei, a nie rzeczywistego działania i pomagania.
Droździk uważa, że motorem napędowym działań prospołecznych w Marco był i jest Marek Śliboda, szef firmy. – Marek ma takie cechy charakteru, które nie pozwalają mu przejść obojętnie obok kogoś, kto potrzebuje pomocy i czasami potrzeby innych są dla niego ważniejsze od jego własnych. On przyciąga ludzi, którzy mają podobne do niego charaktery. Proszę spojrzeć na nasz formularz rekrutacyjny. Fachowość jest czasem mniej ważna od zaangażowania w działalność społeczno-charytatywną kandydata do pracy. W tej sytuacji wolontariat pracowniczy jest dla każdego z nas czymś ważnym i naturalnym. Pomoc innym mamy wpisaną w DNA firmy.
Przedstawiciel fundacji MarcoPomaga mówi, że wszystko zaczęło się kilkanaście lat temu od programu „Adopcja na odległość” i wsparcia podopiecznego gliwickiego Domu Dziecka nr 1. Potem były kolejne inicjatywy, kolejne akcje i tak z roku na rok rosło zaangażowanie firmy oraz budżety przeznaczane na działalność społeczną. W efekcie w ubiegłym roku powstała Fundacja MarcoPomaga, dzięki której skala niesionej pomocy będzie jeszcze większa, a planowany na 2017 budżet charytatywny sięgnie miliona złotych.
- Chcemy przemyślanymi działaniami pomagać w rozwiązywaniu problemów, dając przykład, że taka droga ma sens. Taka jest misja fundacji – mówi Droździk. - W jej ramach prowadzimy działalność charytatywną i sponsoringową. Oczywiście największy udział w realizacji celów ma spółka, asygnując 700 tys. zł. Ale swój wkład mają też inni (darowizny, odpisy z podatków). Również my, pracownicy, pomagamy. Oddajemy 1,5 procenta naszych miesięcznych zarobków na fundację.
Pracownicy Marco mocno angażują się w działalność wolontariacką. Na wewnętrznym blogu co rusz pojawiają się propozycje akcji czynienia dobra. Jak organizacja Szlachetnej Paczki, remont rodzinnego domu dziecka, sadzenie drzew itp. Czasem pomysły inicjują grupy koleżeńskie, które samodzielnie działają. – Niedawno wyremontowaliśmy pewnej ubogiej rodzinie dwa pokoje dziecięce. Kosztowało to kilkanaście tysięcy złotych, a pieniądze na ten cel pochodziły ze zbiórki przeprowadzonej wśród naszych ludzi.                                  
 
Wolontariat bardzo ważny

- W naszej firmie wolontariat czy działalność charytatywna są bardzo ważne i od kilku lat mamy możliwość organizowania rozmaitych akcji wpisujących się w ten nurt - mówi Bartłomiej Jeżyk z ista Shared Services Polska. - Pracownicy realizują w ten sposób potrzebę wynikającą z serca, a firma buduje pozytywny wizerunek.
Jak mówi Jeżyk, dla każdego wydarzenia przygotowywany jest projekt działań. Zbiera się grupę osób i liczy budżet, jaki będzie potrzebny na wykonanie prac. - Firma wspiera nasze inicjatywy poprzez przekazanie środków finansowych, ale to my, pracownicy, sami wybieramy cel. Co więcej, otrzymujemy dzień wolny, pełnopłatny – tłumaczy Jeżyk.
Ostatnim przykładem dobroczynnego działania pracowników ista była pomoc przy akcji Tydzień dla Hospicjum oraz odnowienie pomieszczeń w gliwickim oddziale PCK.
- Blisko 30 osób było zaangażowanych w remont, kupiliśmy niezbędne materiały budowlane - opowiada Jeżyk. - Potem zostało już tylko ustalenie terminu przeprowadzenia remontu i zaczęło się zrywanie podłóg, lamperii, malowanie. Koleżanki biorące udział w akcji myły okna, inne pomagały przy sortowaniu odzieży używanej w magazynie PCK.
  Jeżyk, podobnie jak jego koleżanki i koledzy, cieszy się, że może w firmie, w której pracuje, realizować się w akcjach wolontariackich. - Nasze działania są potem szczegółowo opisywane na stronie intranetowej spółki. Towarzyszy temu bogata galeria zdjęć – wylicza. - To miłe.

Fluor daje przykład

- Pomaganie to ogromna satysfakcja i tak postrzegamy wolontariat  – twierdzi Alicja Widziszowska z Fluor S.A. - Tego typu działania koordynuje u nas specjalny komitet charytatywny, który raz w miesiącu spotyka się, rozpatruje wnioski w oparciu o wytyczne korporacji Fluor. Fundusze na ten cel pochodzą z firmy. Idea pomocy, dobroczynność wpisane są w strategię naszej korporacji, ale do aktywnego uczestnictwa w tym procesie nikt nikogo nie namawia.  To dobra wola każdego z nas. Swojej działalności Fluor nie opiera na pomocy, a na projektowaniu, ale z pewnością poprzez pomoc buduje wizerunek spółki odpowiedzialnej społecznie.
Zdaniem Widziszowskiej, prowadzenie w taki sposób biznesu pomaga ulepszać świat. - Korzyści są więc obopólne – uśmiecha się.
Fluor swoją działalność charytatywną opiera głównie na wieloletniej i sprawdzonej współpracy z rozmaitymi podmiotami non-profit, które potrzebują pomocy. – Zwykle pod koniec roku instytucje podsyłają nam planowane potrzeby, analizujemy je i, jeśli to możliwe, wspieramy, przelewając potrzebne środki – zapewnia Widziszowska.
  Osobną sprawą, choć  integralnie związaną ze strategią spółki, jest wolontariat pracowniczy. Każdego roku prowadzi się szereg akcji, w których każdy może wziąć udział. Różny one mają charakter i zasięg. – Mamy zbiórkę odzieży, akcję wyposażania plecaków szkolnych dla dzieciaków z potrzebujących gliwickich rodzin, przygotowujemy też paczki świąteczne – wylicza przedstawicielka Fluora. - Raz w roku sadzimy drzewa i sprzątamy otoczenie jeziora w Czechowicach. Te ostatnie działania mają też dodatkowo walor edukacyjny, bo angażujemy w nią młodzież z gliwickich szkół oraz nasze dzieci. Wyznajemy zasadę: nie wykład, a przykład.
W opinii Widziszowskiej wolontariat pracowniczy to nie tylko pomoc innym, ale także świetna integracja. – Spotykamy się na innej płaszczyźnie. Nie ma żadnych zależności służbowych. Jest do wykonania praca i tyle. A po niej zawsze wspólne, integracyjne ognisko. Pomaganie jest satysfakcjonujące. Fajnie jest budować lepszy świat.     
(san)
 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj