Piast w pojedynku derbowym pokonał na stadionie w Zabrzu Górnika i umocnił się na trzeciej pozycji w tabeli Lotto Ekstraklasy. Ozdobą meczu był gol Mikkela Kirkesova z rzutu wolnego. Zwycięstwo przypieczętował Aleksandar Sedlar, zamieniając na gola rzut karny. Niebiesko-czerwoni odnieśli czwarte zwycięstwo z rzędu i po raz drugi w tym sezonie wygrali z Górnikiem.
Atutem Górnika był jego stadion i to, że niebiesko-czerwoni w tym sezonie na wyjazdach radzą sobie średnio. Za gliwiczanami przemawiał fakt, że ostatnie trzy mecze wygrali i nie były to przypadkowe zwycięstwa.
    
Waldemar Fornalik, w myśl zasady „po co coś zmieniać, jak jest dobrze”, do boju od początku posłał tę samą jedenastkę, która rozpoczynała ostatnie trzy mecze. 

Już w 3. minucie zabrzanie mogli, a nawet powinni prowadzić. Jimenez uciekł Pietrowskiemu, stanął oko w oko z Plachem, na szczęście dla gości trafił tylko w słupek. Szybko więc gliwiczanie dostali ostrzeżenie, że trzeba być maksymalnie skoncentrowanym. 

Piast odpowiedział dośrodkowaniem Kirkeskova i nieudanym strzałem Felixa. Hiszpan miał jednak trudną sytuację. Potem przeważał Piast, ale to „Górnicy” stworzyli sobie kolejną bardzo dobrą okazję. W środku pola Żurkowski przepchał Dziczka, zagrał na prawą stronę, skąd poszło dośrodkowanie wprost na głowę Anguly, którego strzał z siódmego metrów instynktownie wybronił Plach. 

Chwilę później Żurkowski uderzył z dystansu i znów bramkarz Piasta musiał interweniować. W 25. minucie Czerwiński zgubił krycie, co wykorzystał Angulo, strzelając pod poprzeczkę, ale ponownie czujny w bramce był Plach. Po rogu Matras nie trafił w światło bramki z 8. metra. Ta część meczu zdecydowanie należała więc do gospodarzy. 

Gdy wydawało się, że zabrzanie dopną swego, goście zdobyli gola. W 37. minucie Koj faulował Felixa. Kąt był dość ostry, ale Kirkeskov zdecydował się na bezpośredni strzał. Bramkarz zabrzan próbował interweniować, zrobił to jednak tak niefortunnie, że pomógł jeszcze piłce wpaść do bramki. To podcięło skrzydła drużynie Górnika. Potem bowiem miejscowi nie potrafili już stworzyć sobie okazji na wyrównanie, a Piast spokojnie dotrzymał korzystny dla siebie wynik do końca pierwszej połowy.
    
Wydawało się, że po przerwie gospodarze rzucą się do ataku, by jak najszybciej odrobić stratę, lecz zamiast zmasowanych ataków kibice zobaczyli serię rzutów wolnych w wykonaniu obu zespołów - nic z nich nie wynikło. 

W 58. min Koj faulował z boku pola karnego Konczowskiego, za co zobaczył drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Piast miał więc ostatnie pół godziny grać z przewagą jednego zawodnika. 

Z każdą kolejną minutą mecz robił się coraz brzydszy, a najwięcej pracy miał sędzia Szymon Marciniak. Wydawało się, że Piast w pełni kontroluje przebieg gry, jednak w 70. min Dziczek stracił piłkę w środku pola na rzecz Żurkowskiego, ten zagrał w uliczkę do Jimeneza, w ostatniej chwili napastnika Górnika uprzedził Plach. 

W 70. min Hateley wykonywał rzut rożny, po nim głową strzelał Czerwiński, ale nie trafił w światło bramki. Górnik odpowiedział uderzeniem Żurkowskiego, zbyt lekkim jednak, by zaskoczyć bramkarza Piasta. 

W 83. min Suarez faulował Papadopulosa. Uderzał Hateley, wydawało się, że trafił w mur, lecz Jimenez zatrzymał piłkę ręką. Sędzia, dla pewności, skorzystał z VAR i podyktował rzut karny, który pewnym strzałem na gola zamienił Sedlar. Jeszcze w końcówce strzał Jimeneza obronił Plach.

Piast wygrał 2:0, choć to zabrzanie stworzyli sobie więcej okazji. Było to drugie zwycięstwo gliwiczan w Zabrzu w historii występów w Ekstraklasie.

(gm)

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj