Świat stanął na głowie. Wszystko przez pandemię. Ludzkość walczy o zdrowie i życie, a temat sportu zszedł na dalszy plan. 
Większość europejskich lig zawiesiła rozgrywki. W wielu klubach nie odbywają się również treningi. Dotyczy to także Majer Klasy A. Gdyby wszystko toczyło się normalnym trybem, bylibyśmy już po pierwszej wiosennej kolejce. A tak pozostaje czekać w zawieszeniu i nie wiadomo, jak długo ono potrwa. 

Z piłkarską wiosną wielkie nadzieje wiązano w Carbo Gliwice. Ten zasłużony dla śląskiej piłki klub od kilku lat gra w A-klasie. Aktualnie jego sytuacja jest dramatyczna – drużyna z Ostropy zajmuje ostatnie miejsce w tabeli, z dorobkiem sześciu „oczek”. 

W przerwie zimowej doszło do głębokich zmian, również na ławce trenerskiej. Szkoleniowcem został Dawid Jóźwiak, który już kiedyś pracował w Carbo. – Moim długofalowym celem jest odbudowa marki klubu – podkreśla. 

Z Dawidem Jóźwiakiem rozmawia Błażej Kupski

Od kilku tygodni obserwujemy rozwój światowej pandemii. Jak zatem wygląda teraz pana życie?
Oczywiście, brakuje mi piłki. Ale rozumiem, że są rzeczy ważniejsze. Czas bez futbolu spędzam w domu oraz w swojej firmie. Jestem tam sam, więc nic mi nie zagraża i nie stanowię dla nikogo ryzyka. W wolnych chwilach rozmawiam z zawodnikami oraz czekam na pozytywne informacje. Chcielibyśmy już grać. Czy będziemy? Tego nie wiem. 

Istnieje ryzyko, że liga w ogóle tej wiosny nie ruszy. 
Wiem, śledzę na bieżąco różne doniesienia. Chcielibyśmy grać, ale jeśli nie będzie takiej możliwości, poczekamy, aż wirus zacznie zanikać i ruszymy z przygotowaniami do kolejnego sezonu. To będzie najdłuższy letni okres przygotowawczy, jaki miałem w życiu… 

Ale w jakiej klasie rozgrywkowej? Bo na obecną chwilę Carbo plasuje się na miejscu spadkowym. Witaj, klaso B?
Jeśli rozgrywki miałyby zostać zakończone po rundzie jesiennej, spadek byłby niesprawiedliwy. O punkty gra się cały sezon, nie połowę. Mam nadzieję, że jeżeli piłkarska wiosna nie ruszy, nikt nie spadnie i nikt też nie awansuje. Zaczniemy po prostu sezon od nowa, w takim samym zestawieniu. 

Jak piłkarze mogą sami dbać o formę w okresie kwarantanny? Samotnie biegać po lesie, robić w domu pompki, przysiady? 
To już tylko i wyłącznie kwestia indywidualnych chęci. Można zrobić trening w domu, pobiegać po lesie czy pójść z rodziną na spacer.

Odłóżmy koronawirusa. Kadra na wiosnę domknięta? 
Okienko transferowe się wydłużyło. Zostało kilka dokumentów do podpisania i mam nadzieję, że jeszcze pozyskamy środkowego obrońcę oraz skrzydłowego.

Ale szkielet kadry już jest. W porównaniu do jesieni jak on wygląda?
Bardzo duże zmiany. Zostało sporo osób, lecz na wiosnę, o ile oczywiście ruszą rozgrywki, zobaczymy inne Carbo. 

Kto się pojawił?
Michał Kuźnik (Sośnica Gliwice), Tomasz Czech (KS 94 Rachowice), Michał Żak (Iskra Połomia), Mateusz Rewucki (Młodość Rudno), Adrian Podstawa (MKS Zaborze), Bartłomiej Reczek (MKS Zaborze), Krystian Minkina (KS Zabrze-Grzybowice), Dawid Marczak (Stal Zabrze), Adrian Sikora (Gwarek Tarnowskie Góry), Sebastian Juszczyk i Sławomir Ciaś. Do tego doszło kilku piłkarzy w wieku 16-17 lat, którzy będą uczyć się gry w seniorach i jednocześnie wywierać presję na obecnych zawodnikach. Szczególnie mocno liczę na Sikorę z Górnika Zabrze, który ostatnio był na wypożyczeniu w Gwarku Tarnowskie Góry (III i IV liga). Może występować w pomocy i napadzie.

Udało się ściągnąć wszystkich, których trener planował mieć w zespole?
Niestety, nie. Bardzo ciężko sprowadzić zawodników do klubu, który ma sześć punktów po 15 kolejkach. Z wieloma zawodnikami jestem po słowie i jeśli wszystko się ułoży tak, jak chcemy, za jakiś czas nas wzmocnią i będą stanowić o sile Carbo w przyszłym sezonie.

Wyniki sparingów w okresie przygotowawczym nie napawały optymizmem. Zespół wygrał tylko raz. 
Rezultaty meczów kontrolnych zawsze trzeba oceniać z pewnym marginesem. Podam przykład Piasta Gliwice. Ten zespół w okresie przygotowawczym, przed jakże udaną wiosną poprzedniego roku, nie wygrał żadnego sparingu, a zdobył mistrzostwo Polski. Może pójdziemy tym śladem, bo dla nas mistrzostwem będzie utrzymanie w A-klasie. 

Najbardziej w grach kontrolnych kulała defensywa. 
Najlepszym rozwiązaniem byłoby znaleźć nowych zawodników. Ale już mówiłem, że to nie taka prosta sprawa. Tak więc pozostaje granie, granie i jeszcze raz granie. Defensywa to nie tylko czterech nominalnych obrońców, lecz gra całej jedenastki. Każdy musi być odpowiedzialny za to, aby nie stracić bramki. A na dodatek strzelić jedną więcej niż przeciwnik. 

Do Carbo Gliwice wrócił pan po kilku miesiącach. Po to, aby zadać kłam powiedzeniu, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki? 
Gdyby klub wyglądał tak samo, jak wtedy, gdy go opuszczałem, nie wróciłbym. Ale zmienił się zarząd, zmienili zawodnicy, zatem podjąłem się utrzymania Carbo w A-klasie. Carbo to klub z historią. Moje ambicje, podobnie jak ambicje działaczy, sięgają wyżej niż gra w obecnej klasie rozgrywkowej. Wspólnie planujemy przywrócić markę. 

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj