„Nie spełnia oczekiwań estetycznych” czy „jest zaprojektowany z myślą o mieszkańcach”? Pytamy o Pomnik Powstań Polskich w centrum miasta.
Apel wystosowali architekci, urbaniści, pisarze, publicyści ze Śląska zaniepokojeni budową pomnika. Rozpoczęła się ona ponad dwa tygodnie temu, a jej inicjatorem jest   gliwicki oddział Stowarzyszenia Pamięci Armii Krajowej. Radni miejscy zajmowali się sprawą w 2017 i 2018 roku - wtedy odbyły się spotkania i rozmowy, podjęto także stosowane uchwały akceptujące zarówno sam pomysł, jaki i wygląd oraz umiejscowienie obelisku. Rada poprzedniej kadencji niemal jednogłośnie przychyliła się do tego rozwiązania, przeciwny był tylko jeden ówczesny radny - Kajetan Gornig.  

Obelisk zamknie drogę 

Wbicie pierwszych łopat ożywiło dyskusję dotyczącą pomnika, ale także, a może przede wszystkim, o roli, jaką odegra on w kształtowaniu przestrzeni placu.
 Agata Twardoch, architektka i urbanistka z wieloletnim doświadczeniem, doktorka habilitowana na wydziale architektury, a przy okazji mieszkanka Gliwic, jest bardzo zaniepokojona budową, uważając, że obelisk nieodwołanie zawłaszczy publiczne do tej pory miejsce. - Wraz z grupą ważnych dla miasta osób, a także autorytetów z dziedziny architektury i urbanistyki oraz socjologii zwróciliśmy się do prezydenta i rady miasta o zmianę lokalizacji pomnika i ogłoszenie konkursu architektonicznego, który doprowadziłby do powstania budowli spełniającej współczesne oczekiwania estetyczne. 

Anachroniczny w kształcie pomnik ma dominującą formę obelisku zawłaszczy symbolicznie i formalnie przestrzeń całego placu. Jego budowa w tym miejscu zamknie na wiele lat możliwość jego modernizacji i zamiany w nowoczesną i prawdziwie przyjazną przestrzeń- twierdzi Twardoch.
Pod apelem, którego pomysłodawczynią jest architektka, podpisało się ponad 40 osób  m.in. Robert Konieczny, wybitny architekt, absolwent Politechniki Śląskiej czy pisarz Szczepan Twardoch. Przygotowano także elektroniczną petycję, pod którą już podpisało się prawie 700 osób. 

Dlaczego architekci zareagowali tak późno? 

Bo nie do końca wierzyli, że taki pomnik faktycznie na placu powstanie. - Mam do siebie pretensje, że nie drążyłam tematu gdy doszły do mnie pierwsze plotki. No, ale gdybym nie zrobiła w ogóle nic, nie mogłabym ze spokojem chodzić do pracy - bo jednak codziennie koło tego placu przechodzę lub przejeżdżam – tłumaczy Twardoch. I dodaje, że sygnatariusze apelu i twórcy petycji liczą, że pomnik da się przenieść w inne miejsce – na przykład na plac Piłsudskiego. - Chodzi też o pokazanie swojego votum separatum by inwestycje tego typu prowadzić jednak w porozumieniu z mieszkańcami, poprzedzać debatą publiczną, no i żeby planować miasto w całości - przecież plac Krakowski to przestrzeń z wielkim potencjałem, która mogłaby stać się dumą miasta – dodaje architektka. 

Prezydent odpowie, ale nie może zakazać 

Łukasz Oryszczak, rzecznik prezydenta Gliwic, wskazuje, że to nie prezydent powinien być adresatem apelu. Pomnik powstaje za społeczne, a nie publiczne pieniądze. - Stowarzyszenie wykazało aktywność, zdobyło środki i wszystkie potrzebne zgody, radni zaakceptowali zarówno lokalizację, jak i projekt. Może architekci powinni porozumieć ze stowarzyszeniem i spróbować rozmawiać – dodaje rzecznik.

To będzie wyjątkowe miejsce  

Adresatem apelu w żadnym razie nie czuje się Wojciech Radomski, urbanista z wieloletnim doświadczeniem, prezes Stowarzyszenia Pamięci Armii Krajowej. Jest zaskoczony i oburzony taką formą podważenia pracy stowarzyszenia. - Nikt się do mnie nie zwracał w tej sprawie, nie rozumiem tego zamieszania. Był przecież czas na dyskusje, które prowadziliśmy i z mieszkańcami i z radnymi. Wtedy architekci się nie zgłaszali. Mam zarówno wszystkie wymagane zgody, jak i kompetencje w projektowaniu, i wcale nie uważam, że obelisk cokolwiek zawłaszczy. Jeśli się to komuś nie podoba, jego prawo – Radomski uważa, że plac Krakowski z obeliskiem ma szanse stać się wyjątkowym miejscem. Dodaje też, że obecnie, ze skateparkiem wygląda fatalnie. - Na świecie projektuje się takie miejsca z myślą o wszystkich mieszkańcach, i tak też będzie w tym przypadku. Po prostu będziemy mogli godnie obchodzić wszelkie rocznice – tu jest sporo miejsca – dodaje szef SPARK. 
Prezydent na pewno na apel odpowie, a Radomski nie widzi powodu by cokolwiek przerywać i zmieniać. 

Małgorzata Lichecka

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj