W czwartym tygodniu festiwalu Ulicznicy brytyjski team.
Brytyjczycy słyną. Praktycznie każda dziedzina sztuki w ich wykonaniu to arcydzieła. Redaktora* uwielbia seriale BBC, które mają nie tylko wyborne obsady, ale są dopracowane  w każdym szczególe ( tam nawet pinezki są z epoki!). Dlatego wspólnie z Dyrekcją* bardzo bardzo serdecznie zapraszamy na najbliższe spotkanie z kulturą brytyjską. Tym razem wyprowadzoną do parku. Kultura brytyjska pokaże, co tam w trawie piszczy (Redaktora przeprasza za ten oklepany zwrot, ale faktycznie będą tę trawę inwigilować). A tymczasem Dyrekcja po raz kolejny się zwierza, bo to już prawie prawie finisz festiwalu.        

Słuchaj, już po półmetku festiwalowym, więc czas na małą rekapitulację. W takiej oto triadzie: pogoda, widownia, wykonawcy.

Szczęście, zaszczyt, szczęście.

The Miraculous Theatre…mniam. Dwóch panów i pani improwizuje na łonie przyrody. Park Chopina będzie więc idealnym miejscem. To będzie takie oprowadzanie z nieoczekiwanymi zwrotami akcji.

Miraculous Theatre już od poniedziałku rezyduje w Gliwicach i bada, szuka, próbuje. Myślę, że dla tych z Państwa, którzy się wybiorą na jeden z trzech spektakli, miłym zaskoczeniem (mam nadzieję!) może być skład, w jakim Barnaby Gibbons postanowił w Gliwicach zagrać.

No i nie mogę zadać ci Dyrekcjo tego pytania: czy istnieje definicja improwizacji. Możesz powołać się na źródła encyklopedyczne lub stworzyć własną. Tę ostatnią ścieżkę preferuję.

No dobrze, zaimprowizujmy coś. Na najbardziej podstawowym poziomie to chyba otwartość na to, co przyniesie świat — czy to w ramach jakiegoś planu (zacznę tu, wyląduję tam, a po drodze zaglądnę tu i tu), czy schematu (cokolwiek się zdarzy, takie są zasady), czy w totalnie otwartej formie (zacznę, coś się wydarzy, coś z tym zrobię, skończę). Zabawa tym, co przychodzi od widza, od otoczenia, od współ-występowaczy jest fenomenalnie odkrywcza — mózg, z braku podpórek, musi walczyć o życie — i czasem wychodzi z tego stabilnie bez szwanku (ale i bez rewolucyjnych pomysłów), czasem płynie wśród totalnie genialnych „złotych strzałów”, których nie sposób by było wygenerować na kanapie, a kiedy indziej, na ostatnich nogach próbuje wylądować koślawym telemarkiem. Absolutnie wyzwalające!

Pytam o tę improwizację, bo teatr uliczny taki właśnie jest. Taki też jest twój Kawaler , ale to już w następnym odcinku.

Droga Redaktoro, sekretem do szczęścia są niskie oczekiwania — a Ty z tygodnia na tydzień podnosisz poprzeczkę temu, bogu ducha winnemu, twórcy… Który przypomniał sobie, że w tę sobotę jeszcze Barnaby, Bear With Me i „Sharp Bananas” — szalony show dla dzieciaków, grany nieprzerwanie, od 30 lat! Pomyślcie Państwo, ile ewolucji może wykonać w swym istnieniu spektakl z taką historią!

Sponsorem głównym festiwalu jest Samorząd Miasta Gliwice.

Program na www.ulicznicy.pl

*Redaktora - Małgorzata Lichecka
*Dyrekcja - Piotr Chlipalski
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj