Nieruchomość po szkole specjalnej przy ul. Ziemowita niszczeje. Uruchomienie tu organistówki i centrum edukacyjno-konferencyjnego to na razie pobożne życzenia. Plany stanęły w miejscu.

Tuż za płotem piękniejącej katedry straszy strup. Fatalne wrażenie robi marniejący budynek dawnej szkoły i zaniedbane otoczenie. Właściciel, diecezja gliwicka, chce go ratować m.in. za darowane pieniądze. Niestety, właśnie stracił okazję na pomoc.  Co więc czeka nieruchomość?
               
Optymizmem powiało w październiku 2017 r. Wtedy informowaliśmy o rozpoczęciu prac adaptacyjnych. Właściciel przewidywał, że budynki staną się jak nowe do końca roku 2019. Plany pokrzyżowały problemy z ich finansowaniem. 

Dla stanu obiektów przy ul. Ziemowita 3 fatalna w skutkach okazała się decyzja miasta o odebraniu ich niepełnosprawnym uczniom z zespołu szkół specjalnych. Tętniące kiedyś życiem miejsce zamarło w bezruchu. Budynek główny straszy pustką, dawną salę gimnastyczną zdążył opuścić nawet sklep z dewocjonaliami, który działa teraz w bibliotece teologicznej w Centrum Edukacyjnym im. Jana Pawła II. Czyny jest tylko dziedziniec, przerobiony na płatny parking. Więcej szczęścia ma za to zewnętrzna aula, do której wraca życie za sprawą diecezjalnej stacji Caritas.   

Budynek główny marnieje
Za budynki w ostatnich latach odpowiada diecezja gliwicka. Miasto sprzedało je kościołowi w zamian za grunty przy ul. Kozielskiej  i 2,3 mln zł dopłaty. Zmiana właściciela nie przyniosła jak na razie przełomu. 

Teoretycznie wiadomo, co robić. Kościół, po okresie wahań, jak zagospodarować nieruchomość, przedstawił zamierzenia w 2017 r. W pomieszczeniach przy ul. Ziemowita chce prowadzić działalność edukacyjną.  Plany wstrzymuje jednak brak odpowiednich funduszy na modernizację. 

W założeniach nieruchomość czeka znaczna metamorfoza. Gmach główny potrzebuje kapitalnego remontu, od fundamentów po dach. Zmienić ma się sama bryła budynku – środkowa, niższa część frontowej elewacji zostanie „podciągnięta” do wysokości bocznych ścian. W ten sposób usunie się spadzistość konstrukcji, a co za tym idzie - powstanie więcej miejsca pod dachem. Na nowość, zmieniającą historyczny wizerunek obiektu, zgodził się już miejski konserwator zabytków. 

Budynek ma zostać zaadoptowany pod kątem potrzeb szkoły kształcenia organistów, dla której sale w kurii przy ul. Łużyckiej stały się za ciasne. Dla pozostałych pomieszczeń zaplanowano przeznaczenie edukacyjne oraz konferencyjne, jako uzupełnienie oferty centrum Jana Pawła II. 
               
Zamierzenia potknęły się o finanse. Właściciel budynków szacuje całościowe koszty przebudowy na ok. 11 milionów złotych. Tylko na pierwszy etap, obejmujący m.in. zabezpieczenie fundamentów i stropów, potrzeba ponad 3 mln. Takich pieniędzy, jak twierdzi ks. prałat Bernard Koj, ekonom diecezji gliwickiej, kuria nie ma. 

Szansa na środki z zewnątrz właśnie legła w gruzach. Kościół starał się o fundusze przewidziane na rewitalizację zabytków w ramach Zintegrowanych Inwestycji Terytorialnych Regionalnego Programu Operacyjnego dla Województwa Śląskiego. Projekt został wstępnie przyjęty, ale po półtora roku oczekiwania na decyzję ostatecznie przepadł. 
               
- Powodem było niedopatrzenie. Diecezja wystąpiła o dotację wspólnie z Caritas, jako konsorcjum. Okazało się, że regulamin nie dopuszcza takiej sytuacji. Obie instytucje łączy bowiem jedno zwierzchnictwo - biskupa. Jak nam wyjaśniono, konsorcjum mogły tworzyć tylko podmioty niezależne od siebie. Rozstrzygnięcie zapadło pod koniec roku - przekazuje  ks. Koj. 
               
Aula ożywa 
Dużo dzieje się natomiast w związku z zagospodarowaniem wolno stojącej auli dawnej szkoły. Budynek przeznaczony jest pod magazyn Caritas oraz częściowo jako  ośrodek wsparcia dla osób potrzebujących. Zaplanowano w nim m.in. część szkoleniową, pracownię gospodarstwa domowego, jadłodajnię, punkt wydawania żywności i magazyn na pochodzące z darów produkty żywnościowe i drogeryjne. 
               
- Z pomocy będą mogły skorzystać osoby zagrożone wykluczeniem społecznym, w szczególności bezrobotni, niepełnosprawni i ich opiekunowie oraz seniorzy. Duży  nacisk zostanie położony na wspieranie dzieci i młodzieży z niepełnosprawnością intelektualna bądź innym deficytem rozwojowym - tłumaczy Małgorzata Węglarska, menadżer gliwickiej dyrekcji Caritas. 
               
Prace adaptacyjne są już zaawansowane. W minionym roku wewnątrz budynku udało się wymienić instalację elektryczną i wodno-kanalizacyjną, wykonać przyłącze do miejskiej sieci grzewczej, odnowić stolarkę okienną, założyć rolety antywłamaniowe. 

Jeśli chodzi o prace na zewnątrz, to częściowo uporządkowano plac wokół auli i utwardzono dojazd. Od wiosny Caritas planuje zająć się elewacją budynku: przeprowadzić docieplenie ścian wraz z odtworzeniem sztukaterii oraz zamontować rynny i daszki nad drzwiami do budynku. 
               
Działania Caritas  w związku z nieruchomością zasługują na uznanie tym bardziej, że organizacja realizuje je przy skromnym budżecie. 
               
- Robimy tyle, na ile pozwalają środki. W prace zaangażowani są wolontariusze i ludzie dobrej woli  - podkreśla Węglarska. 
               
Obiekt obecnie służy do  sortowania i pakowania żywności, a przygotowywane jest też uruchomienie punktu jej wydawania.
               
Co dalej?
W związku ze swoją nieruchomością diecezja ma plan B. W przygotowaniu jest już wniosek o dotację na prace termomodernizacyjne z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. 
               
- Projekty rozpatrywane są w pozakonkursowym trybie, co skraca czas oczekiwania na decyzję. Powinna być ona znana na przełomie drugiego i trzeciego kwartału. Jeżeli otrzymamy wsparcie, prace mogą ruszyć jeszcze w tym roku – informuje  prałat Koj.
               
Co planuje diecezja, jeżeli i ten scenariusz nie wypali? Gotowa jest czekać na kolejną okazję. Do tego czasu musi również poczekać budynek.
               
(pik) 
               
               
               



wstecz

Komentarze (0) Skomentuj