Jeszcze parę miesięcy i oddana zostanie w naszym mieście jedna z największych i najpiękniejszych hal widowiskowo-sportowych w tej części Europy - hala Gliwice. Za parę tygodni rozpoczną się najpewniej pierwsze odbiory robót i jeśli nic nie stanie na przeszkodzie, latem pojawią się na widowni pierwsi kibice.  Jest wielce prawdopodobne, że jedną z pierwszych imprez w nowym obiekcie może być gala pięściarska.
- Jako promotor boksu zawodowego zaproponowałem wstępnie władzom miasta szlagierową imprezę otwarcia, zorganizowanie największej w historii boksu zawodowego w Polsce gali, z udziałem największych tuzów polskiego boksu – mówi gliwiczanin Piotr Werner, organizator największych imprez bokserskich, jeden z właścicieli grupy Sferis KnockOut Promotions. - Artur Szpilka vs Krzysztof „Diablo” Włodarczyk, Krzysztof Zimnoch vs Andrzej Wawrzyk, Mateusz Masternak kontra Krzysztof Głowacki. Taki zestaw par byłby prawdziwą bokserską ucztą i magnesem dla kibiców.

   Jak mówi Werner, między tymi bokserami często dochodzi do scysji i przepychanek na sali treningowej i nie jeden robi potem okłady pod oczami czy na żebrach. - Bokserzy to tzw. elektryczni ludzie i czasami rozpiera ich energia po wyjściu z treningu – zauważa Werner. - Postanowiliśmy więc ze wspólnikami, że damy im sportową szansę na wyjaśnienie animozji, ale tylko raz i to właśnie w Gliwicach. Oczywiście nie zdradzę, kto na tych przepychankach w gymie był górą, ale pewne jest, że masażysta miał co robić, a trener Fiodor Łapin, który często wpadał w środek wymiany „grzeczności”, też czasem masował swoje żebra. Nie muszę chyba specjalnie przypominać sytuacji sprzed paru miesięcy, kiedy na jednej z konferencji prasowej Szpilka i Zimnoch nagle skoczyli sobie do gardeł i w ruch, oprócz pięści, poszły krzesła oraz stoliki w restauracji Champion w Warszawie. Więc teraz na ring panowie!

Werner przekonuje, że podczas bokserskiej gali w Gliwicach będą walczyły też panie. - Chciałbym, aby w ringu spotkały się aktualna mistrzyni świata federacji WBC, ładna, inteligentna, mocno bijąca Ewa Piątkowska i jej „kobiecy wróg”, mistrzyni Europy Ewa Brodnicka. Dodam, że te panie nie lubią się na pewno i marzą pewnie o tym, aby coś tam sobie w ringu wyjaśnić i udowodnić.

Werner zapowiada, że w Gliwicach bić się będą też „młode wilki”. Totalny ringowy zabijaka: wagi junior-ciężkiej Michał Cieślik (15 walk, z tego 13 wygrał przez nokaut) czy wschodzące gwiazdy Kamil Łaszczyk i Patryk Szymański. - To są kandydaci na tytuł mistrza świata - przewiduje Werner. - Już dziś ostrzą zęby na gliwicką galę. Myślę, że będzie to najbardziej szalona noc sportów walki w historii tej dyscypliny.

Przedsmak tego, co będzie się działo w Gliwicach, będziemy mieli  10 grudnia br. w hali Orbita we Wrocławiu. Tam zobaczymy m. in. „Diablo” Włodarczyka, Cieślika, Łaszczyka, Szeremetę. Zapytania o bilety można wysyłać na maila weritaly@weritaly.pl lub telefonując pod numer 32 775 17 66.
- Najpierw Wrocław, a potem czekamy, jak to powiedział Artur Szpilka, Gliwice i liczymy zęby – kończy Werner.
wstecz

Komentarze (0) Skomentuj