Teraz mężczyzna nikomu już nie grozi. Decyzją sądu trafił do gliwickiego aresztu śledczego, gdzie oczekuje na rozprawę.
Do bramy AŚ przy ul. Siemińskiego odprowadzili gliwiczanina, i oddali w ręce służby więziennej, policjanci z II komisariatu. Mężczyzna został tymczasowo aresztowany przez sąd za swoje słowa, a dokładniej – werbalizowane od dłuższego czasu groźby.
Jak ustalono, od maja br. 44-latek groził pozbawienia życia i zdrowia oraz wysadzeniem budynku swoim pięciu sąsiadów (kobietom i mężczyznom).
Groźby te były na tyle intensywne, że wzbudziły w terroryzowanych mieszkańcach bloku obawy, iż rzeczywiście może dojść do tragedii, szczególnie że człowiek ten był już karany, m.in. za znęcanie się nad rodzicami.
Komentarze (0) Skomentuj