Zgodnie z tzw. ustawą dekomunizacyjną, do końca września gminy muszą zmienić nazwy ulic kojarzących się z totalitaryzmem. Samorządy mają usunąć z miejskiej przestrzeni nazwiska osób, organizacje, daty i wydarzenia nawiązujące do poprzedniego systemu. Jeśli tego nie zrobią, inicjatywę przejmie wojewoda. Po zasięgnięciu opinii Instytutu Pamięci Narodowej będzie mógł wydać odpowiednie zarządzenie zastępcze.

Gliwicka rada miasta nie podjęła jeszcze w tej sprawie żadnej uchwały.
23 sierpnia Marek Pszonak, przewodniczący rady, wysłał natomiast pismo do IPN, w którym zwraca się z prośbą o przedstawienie katalogu ulic w mieście, których nazwy winny zostać zmienione.

Pismo rada wygenerowała, wydaje się, nie bez kozery. Są bowiem wątpliwości. Chodzi o kilka kontrowersyjnych nazwisk, które patronują dalej gliwickim ulicom, a które nie znalazły się na specjalnej liście stworzonej przez IPN. Lista ta, jak się okazuje, jest jedynie przykładową i nie należy jej traktować jako zamkniętego zbioru.

Katalog, póki co, zawiera 131 nazw ulic, które w ocenie instytutu podlegać mają zmianie. Na tym wykazie znalazło się 17 nazw, które dalej możemy zobaczyć na szyldach w Gliwicach. Chodzi o: Armii Ludowej, Małgorzaty Fornalskiej, Władysława Gomułki, Tadeusza Gruszczyńskiego, Gwardii Ludowej, Władysława Hibnera, Władysława Kniewskiego, Jana Krasickiego, Leona Kruczkowskiego, Karola Marksa, Adama Rapackiego, Hanki Sawickiej, Lucjana Szenwalda, Aleksandra Zawadzkiego, Franciszka Zubrzyckiego, Związku Walki Młodych i 22 Lipca.  

Nie ma tam natomiast: Róży Luksemburg, SDKPiL, Wandy Wasilewskiej, Feliksa Kona czy Feliksa Niedbalskiego. I stąd pewnie wątpliwości radnych i pismo do IPN.
Instytut ma miesiąc na wydanie opinii, a w sprawach szczególnie skomplikowanych nie więcej niż dwa miesiące.

Zmiana dokonana na podstawie ustawy nie będzie miała wpływu na ważność dokumentów zawierających nazwę dotychczasową. Oznacza to, że dowód osobisty, prawo jazdy oraz dowody rejestracyjne pojazdów, mimo zmiany nazwy ulicy, przy której mieszka osoba legitymująca się nimi, będą aktualne, dopóki nie upłynie ich termin ważności.
Zdecydowano też, że pisma oraz postępowania sądowe i administracyjne w sprawach dotyczących zmiany nazwy w księgach wieczystych, rejestrach, ewidencjach i dokumentach urzędowych będą wolne od opłat.  

Koszty zmian nazw dla  gliwickiego samorządu są minimalne. Znacznie większe będą koszty indywidualne mieszkańców, którzy na danych ulicach mają zarejestrowane firmy – chodzi o nowe dokumenty i pieczątki. Przy zmianie nazwy trzeba osobiście udać się do GUS po nowe numery regon, poinformować banki, a także kontrahentów i wspólników o zmienionym adresie.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj