Można było zacząć od plecenia wianków, potem spróbować sił w tkactwie, podejść do kramu z ziołowymi herbatami (wybór naprawdę duży, a napary z mieszanek  smakowite), zaś dla urody - własnoręcznie zrobione pachnące mydełka glicerynowe.



Muzeum w Gliwicach nurzało się w ziołach: stały w donicach w każdym zakątku ogrodu, z ziołową herbatką mogliśmy posiedzieć w kawiarence eko i posłuchać muzyki ludowej, granej na instrumentach z różnych gatunków roślin, w wykonaniu Kapeli Jetlinka z Beskidu Śląskiego. A na wystawie „Wszystko ziele”, poświęconej ziołom w ludowej obrzędowości, najprawdziwsza przydrożna kapliczka, stroje ludowe i naczynia w przepięknej aranżacji. Wieczorem w ogrodzie Willi Caro  wysłuchaliśmy tradycyjnych pieśni ludowych z Bałkanów, Słowacji, Ukrainy i różnych regionów Polski w wykonaniu grupy wokalnej Zora.

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj