Klapą zakończyła się próba odebrania niepełnosprawnym prawa do bezpłatnego parkowania w całym obszarze śródmieścia Gliwic. Świeżo nadany przez radę miejską przywilej starał się zablokować prezydent, kwestionując legalność rozwiązania. Wojewoda nie dopatrzył się uchybień. 
Zmienione zasady korzystania z miejskich parkingów w centrum obowiązują od 7 marca. Od tego dnia osoby niepełnosprawne oraz ich opiekunowie, posiadający specjalną kartę parkingową, mogą korzystać z miejsc postojowych nieodpłatnie również poza wyznaczonymi kopertami.  

Podobne udogodnienia ma wiele miast. Bilet zerowy dla samochodów z kartą stosują między innymi Katowice, Białystok, Częstochowa. Niepełnosprawni mieszkańcy Gliwic musieli czekać ponad rok, by ktoś zauważył problem, jaki stworzyło wprowadzenie płatnych parkingów. Na blisko 3 tys. miejsc postojowych w śródmieściu zaledwie 64 to darmowe koperty. Taki niedobór istotnie ograniczał inwalidom dostępność do instytucji i obiektów w centrum.

Bezpłatne parkowanie załatwiła opozycja. Zgłoszone przez grupę radnych rozwiązanie przeforsowano na lutowej sesji siłami PO, PiS i SLD. Przeciwnikiem pomysłu od początku był prezydent Gliwic. Po tym, gdy inicjatywy nie udało się zatrzymać na gruncie rady, starał się ją utrącić szczebel wyżej, w organie nadzorującym efekty pracy legislacyjnej  samorządu.

Wiceprezydent Piotr Wieczorek wniósł do wojewody o zbadanie uchwały z 9 lutego pod kątem wymogów prawnych. W opinii władz Gliwic rada w swojej decyzji naruszyła szereg przepisów. 

Zdaniem prawników urzędu, z przepisów wynika, że dokonywanie zmian w zasadach stref płatnego parkowania może następować – przez analogię do procedury ich ustalania – wyłącznie na wniosek prezydenta i po zaopiniowaniu przez organy zarządzające drogami i ruchem na drogach. A projekt radnych nie spełniał żadnego z tych warunków. Jak wywodzi prezydent, dopuszczenie innej możliwości dawałoby radzie prawo do dowolnego i samodzielnego dokonywania zmian  w ustalonych wspólnie zasadach.

Organ nadzorczy nie przyjął argumentów gospodarza Gliwic. Gdy 10 marca kontaktowaliśmy się z urzędem wojewódzkim, decyzji nie było jeszcze na piśmie, ale rzeczniczka  wojewody, Alina Kucharzewska, przekazała, że nie znalazł on podstaw do uchylenia uchwały. 

Czy przegrana przekona prezydenta do złożenia broni? Idąc na upartego, może jeszcze przenieść spór na grunt sądu. Jak informuje urząd, ciąg dalszy sprawy jest na razie kwestią otwartą.  

- Nie mamy jeszcze oficjalnej odpowiedzi wojewody. Ustawowy, miesięczny termin, w którym musi podjąć decyzję, mija z końcem tygodnia. Wtedy będzie czas na rozważania, co dalej – przekazuje Marek Jarzębowski, rzecznik prezydenta Gliwic.

(pik) 
     



wstecz

Komentarze (0) Skomentuj