Komendant gliwickiej policji wręczył starszej mieszkance naszego miasta podziękowania od ministra spraw wewnętrznych. Za to, że kobieta nie dała się nabrać oszustowi, ba - wyprowadziła go w pole, pomagając tym samym policji w jego ujęciu. 
"Z prawdziwą przyjemnością dowiedziałem się o postawie, którą wykazała Pani, pomagając ująć oszusta próbującego wyłudzić od Pani pieniądze. (...) dzięki Pani czujności i zdecydowaniu sprawca wpadł w ręce funkcjonariuszy, Nie waham się powiedzieć, że jestem pod wrażeniem Pani postępowania", czytamy w liście, jaki do 82-letniej mieszkanki Łabęd napisał minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. W jego imieniu w piątek, 14 lipca wręczyli go kobiecie komendant miejski w Gliwicach nadkom. Marek Bajcer oraz zastępca komendanta komisariatu w Łabędach podkom. Grzegorz Sobierajski. Obecni byli także funkcjonariusze, którzy zatrzymali oszusta pod domem 82-latki oraz oficer prasowy nadkom. Marek Słomski.   

A chodzi o historię z piątku, 7 lipca. Do dwóch gliwickich mieszkań zadzwonił wówczas oszust działający metodą "na wnuczka" oraz "na policjanta". W pierwszym przypadku przestępcy udało się wyciągnąć od 86-letniej mieszkanki ul. Zabrskiej aż 25 tys. zł. W drugim się nie udało.

Dzwoniący do 82-letniej mieszkanki Łabęd fałszywy policjant zaczął od słów: „pani córka popełniła czyn zabroniony i grozi jej więzienie”, po czym zaproponował wykupienie win córki za 130 tys. zł. Starsza pani okazała się jednak od oszusta sprytniejsza. 

Najpierw z przestępcą trochę się "pobawiła". Otóż negocjowała cenę tak długo, aż „policjant” zszedł do 100 tysięcy, po czym poprosiła o czas na zgromadzenie gotówki. Wcale jednak pieniędzy nie przygotowywała...

82-latka zadzwoniła do córki i upewniła się, że ta nie ma żadnych kłopotów, następnie wybrała numer policji. 

Śledczy z IV komisariatu natychmiast udali się pod wskazany adres i tam zaczaili na oszusta. Z ukrycia prowadzili obserwację mieszkania i jego otoczenia, a kiedy sprawca się pojawił, zatrzymali go. 

Fałszywym policjantem okazał się 64-letni katowiczanin. Zebrano już dowody na to, że w podobny sposób działał w Katowicach i Opolu. 

Szef MSWiA dowiedział się o czynie 82-latki i od razu postanowił podziękować jej za  postawę. Błaszczak wyraził nadzieję, że w razie potrzeby inni też będą umieli zachować się tak, jak gliwiczanka. 

Galeria

wstecz

Komentarze (0) Skomentuj